juana pisze:sekwojopusik pisze:Dodatkowo moje kociaste uwielbiają biały ser – bez serka dzień jest dla nich stracony.
No i bez szyneczki – mam jedną taką amatorkę szynki, choć wiem, że to już rozpusta.
Ale czego się nie robi, jak się kocha…
I Ty mówisz o rozpuście

Ja swojemu kupuję dziecięce słoiczki z mięskiem

Dostaje łyżeczkę rano i wieczorem

Uwielbia

Tylko najpierw musi wylizać łyżeczkę

Hi, hi – a co powiesz na to, że gerberki z mięskiem zajada mój… szczur

, a właściwie Pani szczurzyca.
Ekspedientka w osiedlowym sklepie myśli, że to dla wnuczków.
Więc wcale mnie to nie dziwi.
Znałam kota, który miał fiksację na punkcie kiełbasy z żuru.

Normalnie nie dał spokojnie zjeść opiekunom.
Odkładana na talerzyk i podawana mu oddzielnie w ogóle go nie interesowała – on chciał tą z żuru, samodzielnie wyłowioną i koniec.

Właściciele byli zrozpaczeni, szczególnie przy 'proszonych' niedzielnych śniadaniach – gdy gościom odbierało apetyt na widok kota grzebiącego w zupie opiekunów.

Zamykanie w oddzielnym pokoju powodowało bunt, rzuty za 3 na klamkę i głośne wyrażanie sprzeciwu.
Ot, takie kocie pomysły.
najszczesliwsza:
„Karmienie kota szynką to nie rozpusta, to brak rozsądku, przecież szynka to tylko konserwanty i sól...”
Od kiedy to 2-3 plasterki przysmaku to brak rozsądku?
Zajmuje się zwierzętami od 26 lat. (przypuszczam, że dłużej niż Ty chodzisz po świecie), więc nie zarzucaj ludziom, którzy chcą Ci pomóc rzeczy, o których nie masz pojęcia – bo po pierwsze, to niegrzeczne, a po drugie z czystej przyzwoitości tak się nie robi.
Nie czytasz dokładnie, tego co napisałam wcześniej.
To cudownie, że ludzie w ciemno wspierają Cię finansowo.
Wielkie ukłony dla nich i wyrazy szacunku,
(weszłam na ten wątek w tym samym celu, ale najpierw chciałam lepiej Cię poznać),
ale zanim poprosi się kogoś o pieniądze, powinno się wyczerpać wszelkie dostępne na miejscu możliwości, a skoro w mieście jest Fundacja, to doprawdy nie rozumiem, czemu nie korzystasz z jej pomocy – wszak wszyscy pracują dla jednej sprawy – dobra zwierząt.