Dawno mnie nie było...
Duża gorzej się poczuła i wcale nie klikała.
Ja sobie brykam.
Przestałem wchodzić do szafy i chować się pod łóżko.
Nie siedzę też tyle czasu na oknie.
Postanowiłem być bardziej widoczny dla otoczenia, kładę się na łóżku Dużych, chodzę po podłodze.
Lubię też blat w kuchni, ale Duża mnie tam nie lubi - mówi że to jej część mieszkania na którą nie mam wstępu.
Staram się nie nie robić na jej przekór ale pokusa kawałka paaaachnącej kiełbaski jest silniejsza.
Mam pościelone w dwóch miejscach ale zdecydowanie wolę spać z Dużymi.
Raz próbowałem spać z małą Mea ale o 2 w nocy zebrało mi się na zabawę i ją podrapałem.
Nie chciałem, bo ją bardzo kocham - mimo że czasem mi zawadza.
Dużo się ze mną bawi, tyle że czasem ja już nie chce a ona by chciała i chciała.
Ma też strasznie donośny głos, ale do tego już się przyzwyczaiłem - kiedyś mnie budził teraz już nie.
Duża mówi że instynktownie nigdy jej nie drapnąłem bo ona mała jest i ja to czuję.
Tak poza tym zacząłem dużo jeść, w zeszłym tygodniu jadłem tylko mięsko.
A od wczoraj polubiłem też suchą karmę - wczoraj zjadłem całą miseczkę mniaaam...
Na noc Duża dała mi pół i też wszystko w moim brzuszku się znalazło...
Dlatego dzisiaj dostałem więcej mięska
Duża mnie ważyła na jakieś śmiesznej wadze i wyszło że mam około 1 kilograma

Zapomniałem o najważniejszym, Duży zgodził się na drugiego kotka.
Tyle że niestety dopiero koło września
Duża niedługo z małą Mea wyjeżdża na jakiś odpoczynek (jakby w domu nie mogły)
I ja zostaje sam z Dużym, mówią że nie na długo ale i tak będzie mi smutno.
Później mała Mea idzie do przedszkola i też jej tak często nie będzie, ale wtedy już będą szukać towarzysza dla mnie.
Już sie zastanawiam jaki on będzie.
na koniec uraczę was moim urokiem osobistym kocim:











No to pa
