Tasmania i Tycia - świat jest czarno-biały

sikam trochę spóźniona, bo mnie katar zamroczył

Witam i zaznaczam :kotek:

pozytywka pisze:sikam trochę spóźniona, bo mnie katar zamroczył

To nie sikasz, tylko (p)sikasz :mrgreen:

Moje uszanowienie

I ja dzień dobry

Foty z II części sa cudo - miodo, och, ach, och :1luvu:

Zaczynam się stresować przed Tasiową sterylką...

Czy w trakcie zabiegu dobrze być cały czas pod telefonem? Czy może coś się nie powieść? Zastanawiam się, czy czasu oczekiwania nie zapełnić np basenem, który mam koło weta, żeby tak bezczynnie nie siedzieć i nie gryźć palców z nerwów...

Pasibrzucha pisze:Zaczynam się stresować przed Tasiową sterylką...
Czy w trakcie zabiegu dobrze być cały czas pod telefonem? Czy może coś się nie powieść? Zastanawiam się, czy czasu oczekiwania nie zapełnić np basenem, który mam koło weta, żeby tak bezczynnie nie siedzieć i nie gryźć palców z nerwów...

wydarzyć może sie wszystko i nic

,zawsze jest ryzyko ,telefon podaj vetowi ,co jakis czas mozesz dzwonic i dowiedziec sie co i jak,pamiętaj też ,zeby kotke zabrac dopiero po pełnym jej wybudzeniu z narkozy :!:

Wszystko będzie dobrze
tasia jest młoda i zdrowa
Zajmij się basenem- jak najbardziej - człowiek świruje i myśli i popłakuje, ze kotka zostawił u rzeźnika - nawet jak ma zaufanie, to takie ma odczucia - trzeba się czymś zająć intensywnie, a potem to juz się tylko smiejesz z własnego strachu
(niby łatwiej u chłopczyków, ale swirowałm okrutnie, a na skorzystanie z basenu w tyn czasie - nie wpadłam)

Pasibrzucho poczytaj sobie "na wzmocnienie" jakiej szajby dostawała Józefina przy sterylce Mru :mrgreen:

Teraz sama się z tego śmieje :mrgreen:

No, a ja zaraz potem będę do Ciebie pisac o wsparcie, żebyś mnie za rękę potrzymała, jak Caillou będziem ciachać

Ja już myślę, gdzie możnaby jej zrobić jakieś wygodne legowisko, takie komfortowe, ale z dala od namolnej czułości Tyciej...
A Caillou kiedy, masz już termin?

nie, najpierw muszę Olę doholować do alergologa i Antka do ortodonty (15 lat i gęba pełna mleczaków :roll:

)
Muszę się jakoś sprytnie wstrzelić z urlopem, weekendem i obecnością dyrekcji.

Może by się przydało Tycią oddać na przechowanie, przynajmniej na ten pierwszy dzień; szczególnie jak nie macie drzwi nigdzie; chyba, że przesiedzisz z nia dzień w łazience :roll: