Wielka Szostka zaprasza!

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw kwi 07, 2011 15:45 Re: SolA&Zoo cz.II: Cos sie konczy, cos sie zaczyna... :)

solangelica pisze:Nie wiem czy to bedzie wielka sprawa, jozefino, ale chcialabym to pokazac swiatu. Chcialabym opowiedziec o tym kawalku ziemi, o tym miejscu i o ludziach ktorzy tutaj sa. Moze uda mi sie dotrzec do osob ktore tu mieszkaja dluzej niz 20 lat? Moze znajde kogos, kto pamieta ostatnie dni wojny w Krakowie i likwidacje obozu?

O to mi właśnie chodziło.
Oglądałam film i mam książkę, namawiałyśmy koleżankę (szukali statystów) o takim "żydowskim" (nie wiem, czy to poprawnie polityczne ale jak mam to inaczej napisać?) typie urody, bardzo, bardzo szczupłą.

jozefina1970

Avatar użytkownika
 
Posty: 33216
Od: Nie maja 09, 2010 12:46
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Czw kwi 07, 2011 15:55 Re: SolA&Zoo cz.II: Cos sie konczy, cos sie zaczyna... :)

siiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiik

Wróciłam nadrabiam zaległości i nie wiem w co rączki włożyć ...
Jakoś tak ... :(

Zdrówka życzę i poukładania wszystkiego ...

Może wpadnę do Was w niedziele ??
Będziemy w kontakcie
IT'S OVER

Etiopia

 
Posty: 5708
Od: Pt gru 09, 2005 11:26

Post » Czw kwi 07, 2011 15:59 Re: SolA&Zoo cz.II: Cos sie konczy, cos sie zaczyna... :)

Slowo "zydowski" jest jak najbardziej poprawne jesli piszesz je przez Ż a nie RZ ;)
Ten watek jest wolny od politycznej poprawnosci, najwazniejsza zasada jaka stosuje na codzien jest szacunek dla drugiego czlowieka - tak po prostu. W zwiazku z tym czuje sie o wiele lzejsza i nieobciazona uwazaniem na polityczna poprawnosci/niepoprawnosc slow.
Nie przejmuj sie tak, jozefino. Nie podejrzewam Cie o zadna chec szydzenia czy urazenia kogokolwiek :)

Moja ulubiona informacja a propos absurdow politycznej poprawnosci to ta o szwedzkim przedszkolu w ktorym kadra zwraca sie do dzieci per "osobo", poniewaz zwracanie sie do nich przy uzyciu slow sugerujacych plec dziecka swiadczy o dyskryminacji.
Podchwycilam ten pomysl i czasami mowie tak do kotow. Nie zauwazylam jednak zeby cos to dalo, wrecz odwrotnie: patrza na mnie jak na raroga i robia dalej swoje ;)

Z innej beczki: moi sasiedzi sie zaraz pozabijaja, to jest pewne sadzac po tym jak sie dra i gonia po pietrze. Pytanie tylko brzmi: nie moga sie zabijac nieco ciszej? :evil:
...ja chce na Slaaaaaaask!!!!!!!!!!!
Najpiękniejszą muzyką przed snem jest mruczenie szczęśliwego kota...

solangelica

Avatar użytkownika
 
Posty: 5123
Od: Wto paź 28, 2008 23:10
Lokalizacja: Silesia

Post » Czw kwi 07, 2011 15:59 Re: SolA&Zoo cz.II: Cos sie konczy, cos sie zaczyna... :)

Jestem pełna podziwu dla ludzi, którzy angażują się w taką działalność :)

Pasibrzucha

 
Posty: 4561
Od: Sob lis 06, 2010 10:32
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw kwi 07, 2011 16:02 Re: SolA&Zoo cz.II: Cos sie konczy, cos sie zaczyna... :)

solangelica pisze:
Z innej beczki: moi sasiedzi sie zaraz pozabijaja, to jest pewne sadzac po tym jak sie dra i gonia po pietrze. Pytanie tylko brzmi: nie moga sie zabijac nieco ciszej? :evil:
...ja chce na Slaaaaaaask!!!!!!!!!!!


Myślisz, że na Śląsku ludzie są stoickimi flegmatykami? ;)

Pasibrzucha

 
Posty: 4561
Od: Sob lis 06, 2010 10:32
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw kwi 07, 2011 16:03 Re: SolA&Zoo cz.II: Cos sie konczy, cos sie zaczyna... :)

Etiopia pisze:siiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiik

Wróciłam nadrabiam zaległości i nie wiem w co rączki włożyć ...
Jakoś tak ... :(

Zdrówka życzę i poukładania wszystkiego ...

Może wpadnę do Was w niedziele ??
Będziemy w kontakcie

Etiopkaaa helloooo :ok: :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Dobrze ze jestes! Witaj! :)
Mam nadzieje ze pobyt byl w miare udany o ile mozna tak to nazwac :) Jesli nie bede na Slasku ani w pracy ani nigdzie indziej to zapraszam serdecznie, wbijaj :)
Moze nawet uda mi sie zrobic budyn na Twoja czesc :mrgreen:
Najpiękniejszą muzyką przed snem jest mruczenie szczęśliwego kota...

solangelica

Avatar użytkownika
 
Posty: 5123
Od: Wto paź 28, 2008 23:10
Lokalizacja: Silesia

Post » Czw kwi 07, 2011 16:08 Re: SolA&Zoo cz.II: Cos sie konczy, cos sie zaczyna... :)

Pasibrzucha pisze:
solangelica pisze:
Z innej beczki: moi sasiedzi sie zaraz pozabijaja, to jest pewne sadzac po tym jak sie dra i gonia po pietrze. Pytanie tylko brzmi: nie moga sie zabijac nieco ciszej? :evil:
...ja chce na Slaaaaaaask!!!!!!!!!!!


Myślisz, że na Śląsku ludzie są stoickimi flegmatykami? ;)

Nieee, cos Ty - moj TZ to Hanys, to ja wiem ze ani stoicki ani flegmatyk on nie jest :)
Chodzi mi raczej o to ze tam jakos jest spokojniej. Owszem sa ludzie ktorzy robia imprezy i dra sie, zdarza sie ze ktos sie kloci na caly blok ale... to nie to samo co tutaj. Tam dzwonie po policje i ona przyjezdza. Ide do dzielnicowego i on naprawde rozmawia, stara sie zalatwic sprawe jak najlepiej i zeby bylo bezpiecznie. A tu? Jak zglaszalam na policje pogryzienie Kalifa przez dwa psy to mnie dyzurny wysmial. Musialam isc na komende skladac zawiadomienie, do tego odpowiadac na glupie pytania a na interwencje do sasiadow jak sie awanturowali czekalismy z rodzicami 2 godziny kiedys... Bez komentarza.
Sasiedzi pija, bija sie, wrzeszcza, trzaskaja drzwiami, lomocza sie o kazdej porze. Dostali piekne mieszkanie odremontowane po sasiadce, teraz wyglada jak nora i melina. Wilgoc i plesn (nie grzeja bo nie maja gazu odcieli im bo nie placili), zadluzeni sa na czynszu (patrz nawias obok), jak trzy lata temu strzelil daszek nad balkonem to dalej jest rozwalony bo sie im nie chcialo tego zglaszac (nie ma czasu na zglaszanie, picie, przepuszczanie zasilkow na jednorekich bandytach, zebranie pod lidlem i awantury sa wazniejsze), ale wielki foch ze nic im administracja nie chce dac i pomoc... Totalna roszczeniowa polaczona z patologia. Kiedys im jeszcze wspolczulam, probowalam jakos pomoc, odwiedzalam sasaidke w psychiatryku i wogole... ale szkoda moich nerwow oni sa niereformowalni. Tylko ich syna mi zal 8 lat ma i juz ma przegiwzdane.
Najpiękniejszą muzyką przed snem jest mruczenie szczęśliwego kota...

solangelica

Avatar użytkownika
 
Posty: 5123
Od: Wto paź 28, 2008 23:10
Lokalizacja: Silesia

Post » Pt kwi 08, 2011 5:20 Re: SolA&Zoo cz.II: Cos sie konczy, cos sie zaczyna... :)

solangelica pisze:
Pasibrzucha pisze:Cebula na chlebku - mniam! Ale za Chiny ludowe nie jestem sobie w stanie wyobrazić, jak do tego może kawa pasować 8O
Trzymam kciuki za tę pracę :ok:


Najlepiej przetestowac :wink: 8) :mrgreen: zalezy od sera i cebuli, no i od kawy ;)

Wlasnie dotarly ksiazki dla mojego taty. Super! Bede miec co czytac - ostatnio cierpie na brak dobrej literatury... Chce tez napisac artykul o obozie koncentracyjnym w Plaszowie, bo nagle sie okazuje ze niewiele o tym wiem. A w domach zamieszkalych przez SSmanow i dawnego psychopatycznego komendanta Amona Goetza mieszkaja ludzie, obok wyroslo osiedle, Lidl i plac zabaw... Tabliczki dotyczace obozu owszem sa umieszczone, ale za osiedlem. Tam gdzie kiedys byl cmentarz zydowski - jeden z najwiekszych w Krakowie - a potem gdzie rozstrzeliwano ludzi (w tym takze mieszkancow podkrakowskich wsi, wiezniow z aresztu sledczego przy ul Montelupich, Zydow, Polakow, Wegrow, Cyganow...) - tam wlasnie przewalaja sie wycieczki, ktore niekoniecznie maja na cel zwiedzanie obozu. Zuzyte prezerwatywy, porzucona bielizna, smieci, butelki i puszki po alkoholach, slady po grillach i ogniskach, papiery, blachy i wypalone trawy to dziwna norma na tym terenie.

Moze jak napisze artykul o tym obozie, moze wiecej osob uswiadomi sobie, co tam naprawde bylo i zastanowi sie choc chwile nad tym, jak sie zachowac w takim miejscu...?

O Płaszowie napisano już wiele, i artykułow, i książek, wszystko na kanwie wątku Schindlera. Poszukaj pozycji prof. Skotnickiego na ten temat, to kopalnia wiedzy o Schindlerze, uratowanych przez niego Żydach i częściowo też samym obozie.

Aha, w dawnej willi Amona Goetha mieszka mocno nawiedzony i bardzo roszczeniowy twórca tzw. Instytutu Schindlera, z którym nikt o zdrowych zmysłach mieć nie chce nic wspólnego.
A wycieczki w niebieskich chałatach, które można spotkać zwłaszcza wiosną, zachowują się tak butnie wobec innych ludzi, że czasem strach przejść obok nich. Wiem coś o tym, bo bardzo często jeżdżę po tamtych terenach na rowerze - po drogach poobozowych też.

Zajrzyj też w krzaki przy Jerozolimskiej, znajdziesz pozostałości dawnego Domu Pogrzebowego, wysadzone przez Niemców.

A parę kroków dalej znajdziesz kamień upamiętniający rozstrzelanie w tym miejscu na początku wojny Polaków. Polacy ginęli też na tzw. Hujowej Górce, gdzie teraz stoi krzyż. Bo chociaż uważa się powszechnie, że w obozie płaszowskim pracowali i ginęli tylko Żydzi, to nie do konca jest prawdą. W kamieniołomach Libana pracowali też Polacy. Mój ojciec, który z żydostwem nie miał nic wspólnego, też był tam więziony, a z kamieniołomu nawet uciekł.
Obrazek

miszelina

Avatar użytkownika
 
Posty: 13549
Od: Nie maja 06, 2007 13:31
Lokalizacja: Krakow

Post » Pt kwi 08, 2011 7:17 Re: SolA&Zoo cz.II: Cos sie konczy, cos sie zaczyna... :)

Witamy się z rana :)
_______________________________________________________
Jakie nudne byłoby życie gdyby nie ten rząd.
Nie, za PO nie było lepiej. Ludzie tyrali za 1.200 brutto. Afera goniła aferę :?

Podziwiam, jak szeregowy poseł ogrywa opozycję Obrazek
STOP HEJT! Nikt nie jest anonimowy w sieci.

Erin

Avatar użytkownika
 
Posty: 64069
Od: Pt cze 22, 2007 8:43

Post » Pt kwi 08, 2011 9:33 Re: SolA&Zoo cz.II: Cos sie konczy, cos sie zaczyna... :)

miszelina pisze:
solangelica pisze:
Pasibrzucha pisze:Cebula na chlebku - mniam! Ale za Chiny ludowe nie jestem sobie w stanie wyobrazić, jak do tego może kawa pasować 8O
Trzymam kciuki za tę pracę :ok:


Najlepiej przetestowac :wink: 8) :mrgreen: zalezy od sera i cebuli, no i od kawy ;)

Wlasnie dotarly ksiazki dla mojego taty. Super! Bede miec co czytac - ostatnio cierpie na brak dobrej literatury... Chce tez napisac artykul o obozie koncentracyjnym w Plaszowie, bo nagle sie okazuje ze niewiele o tym wiem. A w domach zamieszkalych przez SSmanow i dawnego psychopatycznego komendanta Amona Goetza mieszkaja ludzie, obok wyroslo osiedle, Lidl i plac zabaw... Tabliczki dotyczace obozu owszem sa umieszczone, ale za osiedlem. Tam gdzie kiedys byl cmentarz zydowski - jeden z najwiekszych w Krakowie - a potem gdzie rozstrzeliwano ludzi (w tym takze mieszkancow podkrakowskich wsi, wiezniow z aresztu sledczego przy ul Montelupich, Zydow, Polakow, Wegrow, Cyganow...) - tam wlasnie przewalaja sie wycieczki, ktore niekoniecznie maja na cel zwiedzanie obozu. Zuzyte prezerwatywy, porzucona bielizna, smieci, butelki i puszki po alkoholach, slady po grillach i ogniskach, papiery, blachy i wypalone trawy to dziwna norma na tym terenie.

Moze jak napisze artykul o tym obozie, moze wiecej osob uswiadomi sobie, co tam naprawde bylo i zastanowi sie choc chwile nad tym, jak sie zachowac w takim miejscu...?

O Płaszowie napisano już wiele, i artykułow, i książek, wszystko na kanwie wątku Schindlera. Poszukaj pozycji prof. Skotnickiego na ten temat, to kopalnia wiedzy o Schindlerze, uratowanych przez niego Żydach i częściowo też samym obozie.

Aha, w dawnej willi Amona Goetha mieszka mocno nawiedzony i bardzo roszczeniowy twórca tzw. Instytutu Schindlera, z którym nikt o zdrowych zmysłach mieć nie chce nic wspólnego.
A wycieczki w niebieskich chałatach, które można spotkać zwłaszcza wiosną, zachowują się tak butnie wobec innych ludzi, że czasem strach przejść obok nich. Wiem coś o tym, bo bardzo często jeżdżę po tamtych terenach na rowerze - po drogach poobozowych też.

Zajrzyj też w krzaki przy Jerozolimskiej, znajdziesz pozostałości dawnego Domu Pogrzebowego, wysadzone przez Niemców.

A parę kroków dalej znajdziesz kamień upamiętniający rozstrzelanie w tym miejscu na początku wojny Polaków. Polacy ginęli też na tzw. Hujowej Górce, gdzie teraz stoi krzyż. Bo chociaż uważa się powszechnie, że w obozie płaszowskim pracowali i ginęli tylko Żydzi, to nie do konca jest prawdą. W kamieniołomach Libana pracowali też Polacy. Mój ojciec, który z żydostwem nie miał nic wspólnego, też był tam więziony, a z kamieniołomu nawet uciekł.


O tak, to prawda co do wycieczek w niebieskich chalatach - nie mam pojecia skad sie to bierze w ludziach, ktorzy tak strasznie zostali napietnowani nienawiscia i zniszczeniem; mnie ostatnio szokowali mlodzi, butni zydowscy chlopcy (na oko ok 18-19 lat), ktorzy sobie szli nie patrzac czy wchodza na chodnik czy na tory czy tracaja kogos czy nie... Pomijam tony smieci jakie zostawili w okolicy Placu Bohaterow Getta. Ludzie tam gineli, ich bliscy, przodkowie moze nawet a szczylom sie nawet nie chce butelki po coli wrzucic do kosza :evil: wstyd. Ale sprobuj polska wycieczko tak sie gdzies zachowac w miejscu pamieci o Holocauscie... uuu, przegwizdane :twisted:

Czy piszac o willi Amona Goetha masz na mysli budynek przy ul. Heltmana? Taki znalazlam na zdjeciu w albumie o plaszowskim obozie wydanym przez IPN w 2009 r. Ruiny domu pogrzebowego znam, bo zbieralam tam puszki, tylko nie bylam pewna co to wlasciwie sa za ruiny... Od strony ul. Jerozolimskiej ocalaly dwa budynki obozowe: wachtownia i centrala telefoniczna, mieszkaja tam ludzie. Gdzies w chaszczach podobno mozna znalezc cudem ocalala plyte nagrobna pochodzaca z cmentarza zydowskiego. Lazilam tam kiedys ale bylo duzo blota i musialam zrezygnowac.

Kolezanka juz skserowala mape, umowimy sie na wyprawe i bedziemy lazic, sprawdzac, notowac i fotografowac. Juz sie ciesze :) Uwielbiam takie akcje. Poznawanie historii mojego rejonu jest fascynujace i zmusza do refleksji.
Przypomnialam sobie jak poprzednia lokatorka, pani Ewa z ktora zaminilismy sie mieszkaniami, opowiadala, ze na scianach kamienicy byly slady po kulach. Niemcy scigali Zydow, ktorzy uciekli z tego obozu i akurat mialo to miejsce niedaleko naszego domu... Prawdopodobnie zostali rozstrzelani na miejscu; slady kul dlugo widnialy na kamienicy dopiero po wojnie otynkowano budynek.
Ulice nizej kolezanki moje znajdowaly podczas zabaw w ogrodku fragmenty kosci, broni, orzelki i guziki od mundurow, stare monety... Ja sama podczas zabawy na podworku wykopalam pod drzewem monete z 36 roku, a podczas spaceru pod Kopiec z psem znalazlam austrowegierska monete z konca 19 wieku :)

Miszelino dziekuje za kawal porzadnej informacji; czy Twoj tata opowiadal Ci cos o Libanie i sytuacji ucieczki stamtad? To musial byc niezwykle twardy i odwazny czlowiek. U

Instytut Schindlera - cos o tym slyszalam i niekoniecznie pozytywnie wiec zobaczymy. Niemniej jednak trza sie tym zajac :)

Hujowa Gorka i Cipowy Dolek - i wbrew pozorom to historyczne nazwy. Hujowa Gorka pochodzi od nazwiska ssmana ktory wybitnie celowal w rozstrzeliwaniu ludzi na tej gorce wlasnie; a Cipowy Dolek.. coz, poczucie humoru w czasie wojny dawalo przestrzen malej wolnosci i mysle ze skoro byla Hujowa Gorka to wymyslono nazwe adekwatna do Dolka.
O tym ze w Libanie wieziono Polakow, ze rozstrzeliwano ich na terenie Plaszowa, slyszalam kiedys w jakiejs audycji na TV Krakow. Wiem ze tam wywozono wiezionych w areszcie na Montelupich; przywozono tez osoby zamieszkujace m.in. Sulkowice, Piekary, czy inne podkrakowskie wsie. Na Biezanowie i Prokocimiu takze byly obozy pracy dla Zydow.

Przy okazji dowiedzialam sie ze Wola Duchacka, Prokocim i Biezanow przylaczono do Krakowa wlasnie wtedy, zrobili to Niemcy.
Najpiękniejszą muzyką przed snem jest mruczenie szczęśliwego kota...

solangelica

Avatar użytkownika
 
Posty: 5123
Od: Wto paź 28, 2008 23:10
Lokalizacja: Silesia

Post » Pt kwi 08, 2011 9:48 Re: SolA&Zoo cz.II: Cos sie konczy, cos sie zaczyna... :)

Tej tablicy w haszczach nie znam, ale jest oryginalna na resztkach cmentarza, chyba Jakuba Abrahamera, dziadka Romy Ligockiej. Jest tez nowa macewa pomnikowa postawiona współcześnie. W ogóle cmentarz ten jest teraz o wiele lepiej oczyszczony niz jeszcze jakieś 3-4 lata temu, wtedy trzeba było wrecz grzebać w ziemi, zeby coś zobaczyć. Pamietam, ze w ubiegłym roku zarysy mogił były dobrze widoczne.

A willa Amona Goetha to faktycznie ten dom przy Heltmanna 22.

O ucieczce tata opowiadał mi w dzieciństwie, tak ze niewiele pamietam. Wiem, ze wspinali sie gdzies po skałach i przechodzili przez płot i ze było to noca. Ta cześć obozu to był obóz pracy, nie koncentracyjny, wiec moze i wachmani mniej pilnowali, nie wiem. Ojciec miał wtedy jakieś 20-21 lat, został aresztowany i trafił do obozu za ukrywajacego sie starszego brata. Po tej ucieczce zwiał na wschód i sam ukrywał sie prawie do końca wojny. Teraz juz go nie zapytam.
Obrazek

miszelina

Avatar użytkownika
 
Posty: 13549
Od: Nie maja 06, 2007 13:31
Lokalizacja: Krakow

Post » Pt kwi 08, 2011 11:44 Re: SolA&Zoo cz.II: Cos sie konczy, cos sie zaczyna... :)

miszelina pisze:Tej tablicy w haszczach nie znam, ale jest oryginalna na resztkach cmentarza, chyba Jakuba Abrahamera, dziadka Romy Ligockiej. Jest tez nowa macewa pomnikowa postawiona współcześnie. W ogóle cmentarz ten jest teraz o wiele lepiej oczyszczony niz jeszcze jakieś 3-4 lata temu, wtedy trzeba było wrecz grzebać w ziemi, zeby coś zobaczyć. Pamietam, ze w ubiegłym roku zarysy mogił były dobrze widoczne.

A willa Amona Goetha to faktycznie ten dom przy Heltmanna 22.

O ucieczce tata opowiadał mi w dzieciństwie, tak ze niewiele pamietam. Wiem, ze wspinali sie gdzies po skałach i przechodzili przez płot i ze było to noca. Ta cześć obozu to był obóz pracy, nie koncentracyjny, wiec moze i wachmani mniej pilnowali, nie wiem. Ojciec miał wtedy jakieś 20-21 lat, został aresztowany i trafił do obozu za ukrywajacego sie starszego brata. Po tej ucieczce zwiał na wschód i sam ukrywał sie prawie do końca wojny. Teraz juz go nie zapytam.


Dziadek slynnej Dziewczynki w czerwonym plaszczyku to Jakub Abrahauer? Nie wiedzialam :)
Co do plyt w chaszczach to zastanawiam sie usilnie i nie jestm do konca pewna czy to resztki grobow czy moze jakies inne resztki (np fundamenty po barakach? budynkach obozowych? resztki po cmentarzu?). Trza wyprac spodnie robocze i zalozyc dobre buty, ubrac sie odpowiednio i ruszyc w chaszcze. Tylko niech pogoda dopisze.

Ten oboz czesciowo byl obozem pracy - to prawda. Ech, Twoj Ojciec naprawde musial byc odwazny... Wiele osob nie umialo tego zrobic; strach i brak perspektyw co dalej po ucieczce byly powalajace.
Dzis 20-21 latkowie to dzieci jeszcze... mentalnie, emocjonalnie... przynajmniej ci ktorych ja znam to bardzo zielone ludki, minie sporo czasu zanim dojrzeja i sie uksztaltuja. Pytanie co by sie z nimi stalo gdyby nagle obudzili sie w totalitarnym systemie takim jak nazizm czy komunizm? Jak by sobie poradzili?
Alez mnie wzielo na filozofowanie. Ale dzieki Miszelino za te informacje! Ja uwielbiam rozmawiac z ludzmi i poznawac historie. Ich historie i historie miasta, historie miejsca w ktorym zyja lub zyli. Zamierzam moja przyszywana Babcie Krysie z Bytomia wyciagnac na spacer i poprosic zeby opowiedziala mi o miejscach ktorych w Bytomiu juz nie ma. A nie ma wielu miejsc, jak chocby ratusza spalonego przez naszych cudownych radzieckich wyzwolicieli. No ba, po cholere poniemieckiemu miastu ratusz skoro wojska radzieckie sa takie fajne :twisted:
Najpiękniejszą muzyką przed snem jest mruczenie szczęśliwego kota...

solangelica

Avatar użytkownika
 
Posty: 5123
Od: Wto paź 28, 2008 23:10
Lokalizacja: Silesia

Post » Pt kwi 08, 2011 11:57 Re: SolA&Zoo cz.II: Cos sie konczy, cos sie zaczyna... :)

solangelica pisze:
miszelina pisze:Tej tablicy w haszczach nie znam, ale jest oryginalna na resztkach cmentarza, chyba Jakuba Abrahamera, dziadka Romy Ligockiej. Jest tez nowa macewa pomnikowa postawiona współcześnie. W ogóle cmentarz ten jest teraz o wiele lepiej oczyszczony niz jeszcze jakieś 3-4 lata temu, wtedy trzeba było wrecz grzebać w ziemi, zeby coś zobaczyć. Pamietam, ze w ubiegłym roku zarysy mogił były dobrze widoczne.

A willa Amona Goetha to faktycznie ten dom przy Heltmanna 22.

O ucieczce tata opowiadał mi w dzieciństwie, tak ze niewiele pamietam. Wiem, ze wspinali sie gdzies po skałach i przechodzili przez płot i ze było to noca. Ta cześć obozu to był obóz pracy, nie koncentracyjny, wiec moze i wachmani mniej pilnowali, nie wiem. Ojciec miał wtedy jakieś 20-21 lat, został aresztowany i trafił do obozu za ukrywajacego sie starszego brata. Po tej ucieczce zwiał na wschód i sam ukrywał sie prawie do końca wojny. Teraz juz go nie zapytam.


Dziadek slynnej Dziewczynki w czerwonym plaszczyku to Jakub Abrahauer? Nie wiedzialam :)

Konkretnie pradziadek ze strony matki :wink:
Zobacz tu: http://bobemajse.blogspot.com/2011/03/t ... ostao.html
Obrazek

miszelina

Avatar użytkownika
 
Posty: 13549
Od: Nie maja 06, 2007 13:31
Lokalizacja: Krakow

Post » Pt kwi 08, 2011 14:07 Re: SolA&Zoo cz.II: Cos sie konczy, cos sie zaczyna... :)

Nie znam osobiście tych miejsc, (tylko ze słyszenia) ale tak ciekawie piszecie, że sama bym chętnie poszła z Wami odkrywać historię.

zuzia 1

 
Posty: 161
Od: Śro lip 16, 2008 11:05
Lokalizacja: Swiętokrzyskie

Post » Pt kwi 08, 2011 14:09 Re: SolA&Zoo cz.II: Cos sie konczy, cos sie zaczyna... :)

solangelica pisze:
Etiopia pisze:siiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiik

Wróciłam nadrabiam zaległości i nie wiem w co rączki włożyć ...
Jakoś tak ... :(

Zdrówka życzę i poukładania wszystkiego ...

Może wpadnę do Was w niedziele ??
Będziemy w kontakcie

Etiopkaaa helloooo :ok: :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Dobrze ze jestes! Witaj! :)
Mam nadzieje ze pobyt byl w miare udany o ile mozna tak to nazwac :) Jesli nie bede na Slasku ani w pracy ani nigdzie indziej to zapraszam serdecznie, wbijaj :)
Moze nawet uda mi sie zrobic budyn na Twoja czesc :mrgreen:


Solusia wiesz jak jest .......
Pobyt jako tako tylko nerwy co w domu ......

Nie wiem czy mi się w niedziele uda bo mam fuche .

Pozdrawiam
IT'S OVER

Etiopia

 
Posty: 5708
Od: Pt gru 09, 2005 11:26

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 1018 gości