vailet pisze:jasdor pisze:Też sobie z Wami zasiądę, bo nasza Tusia ma podobne objawy. Zawsze warto coś wetowi zasugerować, a w kupie (nas) siła.
Naszą, jak wetka sterylizowała to mówiła, że jelitka w strasznym stanieJak ma atak wygląda, jakby ją ktoś napompował i charczy okrutnie
![]()
Trzymam mocno kciuki za Bejbi, śliczna jest, tylko żeby zdrówko wróciło![]()
![]()
Bardzo mnie to zaciekawiło.Czy kotka długo to ma?Co na to wet?Czy rusza jej się nierówno u góry brzuszek?Jakie robiła kupki?Wyszła z tego?JBD (przewlekłe zapalenie jelit leczy się bez przerwy).Są krótkie okresy poprawy a potem powtórka.A wyniki krwi były dobre?Bejbi można tak
powiedzieć że nie ma granulocytów no i te słabe leukocyty.Często Trusia tak charczy?Najgorzej
że Bejbi jest taka młoda.Nic dobrego nie przeżyła tylko do weta ciągle
O naszej kotce nie mogę wiele powiedzieć, bo widze ja raz na jakiś czas. Mieszka u pani, której pomagam. Pani twierdzi, że tak jej zostało po KK i od roku ma takie ataki wzdętego brzuszka i charczenia przy jedzeniu. Przedtem jeszcze wymiotowała. Pani twierdzi, że to przez to, że się dużo liże i zakłacza, ale ja tam żadnych kłaków nie widziałam, tylko zółtawa, śluzowata i ślinowata wydzielina. Bez żadnej treści

Koteczka je co popadnie, bo pani nie dba o jej dietę przy karmieniu ośmiu innych kotów. Wetka przy sterylce stwierdziła bardzo zły stan jelit. Kupki kotki nigdy nie widziałam, a w kuwecie jest dużo różnych kup i nie mam pojęcia, która może być jej

Na pewno potrzebna jej konkretna dieta, ale baba jest totalnym betonem i nie da się tego przeskoczyć.
Niedawno była sterylizowana, odrobaczona i zaszczepiona, więc za konkretne leczenie dopiero będziemy sie brać.
Przy ataku tych wzdęć dostaje nospę.