Ale Karmik nie ma zeza... sama widziałam.
To najsłodszy kotuś jakiego widziałam (oczywiście po mojej pannie

). Taki całuśny, przytulasek, niezmordowany wariat na kuli papierowe (nawet chciał zabrać moją zasmarkaną chusteczkę

), totalnie asertywny luzak. Nic dziwnego, że zakochałam się od pierwszego wejrzenia przez monitor, ale teraz... usycham z tęsknoty... Karmik
Jestem też szczęśliwa, że dostojna Miki, choć podobno kapryśna panna, mnie tylko wąchała i raz dała się pogłaskać w przelocie. Futro ma puszyste i miękkie i piękne oczy. Nie przekonała mnie jednak do szylkretek

Laki - piękny dostojny burasek o przecudnych oczach. Zdjęcia nie kłamią - oczy są wielkie i cudo-zielone

I te jego wzory na futrze. To niesamowite, ale on naprawdę jest stróżem spokoju i porządku u Duszka

To taki cichy przywódca kociego stada.
No i wielkie serce Dużej Aniołków
Dzięki Anetko za wszystko
