13-letnia kotka...Mietulinka [*] gwiazdeczko moja...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Śro lut 23, 2011 13:27 Re: 13-letnia kotka po operacji. Wyniki _ carcinoma.

mnie też... ale liczę na dobre wieści, pierwsza doba jest zawsze trudna...
Obrazek

czarno-czarni

Avatar użytkownika
 
Posty: 42097
Od: Pon lip 21, 2008 12:35
Lokalizacja: Hradec Králové

Post » Śro lut 23, 2011 23:00 Re: 13-letnia kotka po operacji. Wyniki _ carcinoma.

Witam wieczornie, dziękuje za zainteresowanie :1luvu: , noc jakoś minęła, nawet nie najgorzej, trochę tylko jeszcze wymiotowała. Byłyśmy na kontroli, kroplówka, antybiotyk, przeciwbólowe. Z jedzeniem na razie kiepsko, dwie łyżeczki ukochanego gourmenta łososiowego, mam jej na razie dawać co chce, byle coś jadła,później jak trochę wydobrzeje to przejdzie na dietę. Na razie dopajam convalescence.
Od bladego świtu włączył jej się "szwendacz" chwiejnie chciałaby na wszystkie swoje ulubione łóżka i parapety, więc jak "cerber niedobry" dreptam za nią i pilnuję.
Próbuje się myć, widzę, że strasznie ją wkurzają "ciała obce" wenflon, a najbardziej cewnik. Jeszcze dzień... dwa...
Mimo wszystko zaczynam być dobrej myśli, ona zawsze była twarda jak "przedwojenne pokolenie" :wink: trzy razy wykiwała Pana Kostuchę, może i tymrazem damy radę...
Obrazek



Mico (*)

wilber

Avatar użytkownika
 
Posty: 1279
Od: Pt lis 05, 2010 22:47

Post » Śro lut 23, 2011 23:01 Re: 13-letnia kotka po operacji. Wyniki _ carcinoma.

niech się szwenda :-)
i niech teraz je co chce :-)

kciuki!
Obrazek

czarno-czarni

Avatar użytkownika
 
Posty: 42097
Od: Pon lip 21, 2008 12:35
Lokalizacja: Hradec Králové

Post » Śro lut 23, 2011 23:02 Re: 13-letnia kotka po operacji. Wyniki _ carcinoma.

Bardzo za to kiwanie trzymamy kciuki :P
ObrazekObrazekObrazek

Nemi

 
Posty: 3134
Od: Nie wrz 13, 2009 10:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro lut 23, 2011 23:05 Re: 13-letnia kotka po operacji. Wyniki _ carcinoma.

mycie się do BARDZO dobry znak :-)
Obrazek

czarno-czarni

Avatar użytkownika
 
Posty: 42097
Od: Pon lip 21, 2008 12:35
Lokalizacja: Hradec Králové

Post » Śro lut 23, 2011 23:56 Re: 13-letnia kotka po operacji. Wyniki _ carcinoma.

Spróbuję wrzucić zdjęcie, ale nie wiem, czy mi się uda, zdjęcie też nie najlepsze, bo z telefonu.
Obrazek
nie wiem co z tego wyjdzie :?
Obrazek



Mico (*)

wilber

Avatar użytkownika
 
Posty: 1279
Od: Pt lis 05, 2010 22:47

Post » Czw lut 24, 2011 0:01 Re: 13-letnia kotka po operacji. Wyniki _ carcinoma.

jest fota :-) wygląda na "złą" kotkę bo nogi sie pewnie plączą i cewnik...
dobrej nocy Wam życzę :-) zaglądajcie na wątek seniorów zapraszam :-)
Obrazek

czarno-czarni

Avatar użytkownika
 
Posty: 42097
Od: Pon lip 21, 2008 12:35
Lokalizacja: Hradec Králové

Post » Czw lut 24, 2011 0:02 Re: 13-letnia kotka po operacji. Wyniki _ carcinoma.

udało się :D
to jeszcze jedno, szkoda, że takie kiepskie.
Obrazek
Obrazek



Mico (*)

wilber

Avatar użytkownika
 
Posty: 1279
Od: Pt lis 05, 2010 22:47

Post » Czw lut 24, 2011 0:11 Re: 13-letnia kotka po operacji. Wyniki _ carcinoma.

to było dzień przed drugą operacją, kuleczka wymęczona stresem i badaniami.
Dobrej nocy życzę wszystkim :1luvu:
Obrazek



Mico (*)

wilber

Avatar użytkownika
 
Posty: 1279
Od: Pt lis 05, 2010 22:47

Post » Czw lut 24, 2011 7:44 Re: 13-letnia kotka po operacji. Wyniki _ carcinoma.

Dobre wieści :)
Nadal mocno trzymam :ok: :ok: :ok:

Bazyliszkowa

Avatar użytkownika
 
Posty: 29533
Od: Wto sty 31, 2006 15:47
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lut 25, 2011 20:45 Re: 13-letnia kotka po operacji...i druga operacja_wodonercze.

Wczorajsza noc i dzień były kiepskie, w nocy dużo wymiotowała. Dzisiaj po kroplówce i lekach już troszkę lepiej, nawet liznęła to i owo ze szwedzkiego stołu (łyskas ze szprotkami, niech sobie na razie je co chce ). Jak dobrze pójdzie to jutro pożegnamy cewnik, ufff....biedna jest bardzo, nie może sobie miejsca znaleźć, wiekszość czasu siedzi przykulona i tak przysypia kiwając główką na dzięcioła. Próbowałam ją dogrzewać, okrywać, bo ma obniżoną temperaturę, ale nie chce, odsuwa się. Zostawiam ją w spokoju, niech sobie siedzi gdzie chce i jak chce. Dogrzewam tylko w pokoju i pilnuje, żeby mokrym zadkiem nie siedziała na zimnym, od czasu do czasu podsuwam też jakąś miseczkę pod dziobek, czasem liźnie.
Jeszcze parę dni i myślę bedzie lepiej, na tyle na ile może być lepiej...
Obrazek



Mico (*)

wilber

Avatar użytkownika
 
Posty: 1279
Od: Pt lis 05, 2010 22:47

Post » Pt lut 25, 2011 20:47 Re: 13-letnia kotka po operacji...i druga operacja_wodonercze.

podsuwaj różne cuda do jedzenia - najlepiej wiesz, co lubi. Ale nie namawiaj za bardzo.
Kurak :-) superem whiskasa dobrze u mnie sie sprawdzał.
Może legowisko przy kaloryferze?
Może termofor owiniety ręcznikiem przy niej połóż to sie nie odsunie?
Obrazek

czarno-czarni

Avatar użytkownika
 
Posty: 42097
Od: Pon lip 21, 2008 12:35
Lokalizacja: Hradec Králové

Post » Nie lut 27, 2011 22:53 Re: 13-letnia kotka po operacji...i druga operacja_wodonercze.

Przywitam się późno wieczornie.
Cewnik pożegnałyśmy, wenflon też, kicia umyta, kaftanik wyprany (koce i chodniki też), po wczorajszym nasączeniu parafiną nawet kuweta zaliczona. Za to dzisiaj słabo z jedzeniem, rano trochę skubnęła, dzięki czemu udało mi się podać antybiotyk, potem nic, próbowałam dopajać convalescence, ale ona tego nie toleruje pokarmowo, drugi raz mi po tym zwymiotowała tym razem z ogromnym kłębem sierści, pewnie się wczoraj myjąc zakłaczyła jak jej zdjęłam na chwilę kaftanik do prania. Bardzo linieje teraz. Na wszelki wypadek jeszcze trochę parafiny, liczę, że jak się odetkała to może teraz coś zje, wolałabym nie podawać antybiotyku na pusty żołądek. Ale ogólnie lepiej, śpi już normalnie na precelka, jest bardziej żywsza i kontaktowa.
Szukałam i szperałam czy ją żywić i nie wiem :roll: Scisła dieta renal ??? dawać surową wołowinę czy nie ??? teoretycznie powinna być chyba na niskobiałkowej i niskotłuszczowej, z drugiej strony łatwo przyswajalnej, jesć mało a cześciej ??? tradycyjnie RC???? czy może są lepsze ??? pogubiłam się w tym ...
Jakby było mało o czwartej nad ranem półślepaczek Gacuś padaczkowiec miał atak - kolejny mój dylemat, co jeszcze zrobić, jak mu pomóc. Trzeci się zapowiada na nerkowca. Czy jak już coś się przyplącze to nie może być chociaż zdrowe.
Na razie dwa czarne diabły mają gdzieś moje dylematy i uprawiają zapasy.
Obrazek



Mico (*)

wilber

Avatar użytkownika
 
Posty: 1279
Od: Pt lis 05, 2010 22:47

Post » Pon lut 28, 2011 0:03 Re: 13-letnia kotka po operacji...i druga operacja_wodonercze.

wilber pisze:...
Szukałam i szperałam czy ją żywić i nie wiem :roll: Scisła dieta renal ??? dawać surową wołowinę czy nie ??? teoretycznie powinna być chyba na niskobiałkowej i niskotłuszczowej, ....

Dlaczego? Dietę niskobiałkową wprowadza się celem obniżenia poziomu mocznika w surowicy, który jest toksyczny. Wyniki badań przed operacją nie wskazywały na taką konieczność - sprawna nerka zupełnie dobrze radzi sobie z filtracją. Tymniemniej dobrze by było szczególnie o tą nerkę dbać przez zachęcanie koci do picia większych ilości płynów. W przyszłości powinnaś jej zrobić badania dla pewności, czy wszystko poszło dobrze i nerka pracuje należycie.

PcimOlki

 
Posty: 10931
Od: Nie wrz 16, 2007 14:12
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pon lut 28, 2011 0:59 Re: 13-letnia kotka po operacji...i druga operacja_wodonercze.

No właśnie sama już nie wiem, przed drugą operacją miała jeszcze raz robione badania i wyniki nerkowe też były ok., czyli nerka jakoś sobie radzi, w urografii i na usg raczej nie widać zmian. Weterynarz powiedział, że dobrze byłby stosować dietę, żeby ją odciążyć. Nie wiem, czy nie większym problemem jest w tym momencie wątroba, zmiany niestety wyglądają na nowotworowe, rozmawiałam przed operacją z weterynarzem w kwestii biosji, czy pobrania wycinka do badania his-pat, ale odradził, powiedział, że jeżeli nie będzie można usunąć, to lepiej nie ruszać, żeby nie pobudzać tkanek. Hepatiale mogę podawać dalej, ale mam za dużo nie kombinować z lekami na regenerację wątroby, skoro nie wiadomo co to jest, jak bardzo złośliwe i co może się przyczynić do rozrostu tegoż. Stąd pewnie tez renal trochę pod kątem wątrobowym, ale czy saszetki będą dla niej zdrowsze od surowego mięsa ??? wiem, że pewnie za dużo czasu już jej nie zostało, dlatego po pierwsze chciałabym nie zaszkodzić ! a jedyne na co jeszcze w tym momencie mam wpływ to na to co jej włożę do michy.
W piatek zdjecie szwów i kontrolne usg, żeby sprawdzić, czy nie ma jakiegoś wysięku w brzuszku.
Obrazek



Mico (*)

wilber

Avatar użytkownika
 
Posty: 1279
Od: Pt lis 05, 2010 22:47

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 88 gości