Martwiłam się czy moje koty będą dla małej, rudej dość delikatne; żeby jej nie zrobić krzywdy, ale one chyba są za delikatne; bo Miroir robi z nimi prawie co chce.

Zaczaja się i znienacka wskakuje im na głowę albo na plecy albo uwiesza się na ogonie, a kocie wujki delikatnie się odwracają, żeby ją zdjąć, ale żeby nie spadła. Delikatnie ja przytrzymują, żeby im nie skakała po głowie i uciekają jak poluje z pazurami na ich ogon.
Daje jej oddzielnie inne jedzenie - takie dla kociąt i lepsze mięsko. Zjada szybko swoje, jak dla mnie ogromne ilości w porównaniu z jej wielkością, i biegnie szybko zobaczyć co dostały kocie wujki. Jeśli mięsko , wpycha się miedzy pierwszego z brzegu kota i jego miskę i zajada, a koci wujek ? - odsuwa się grzecznie i czeka, aż się maleństwo naje.
Tylko czarny kot zachował resztki rozsądku i czasem fuknie na Miroir - jak już za bardzo na niego skacze.