Nasz Pięciokot. cz.16 ... DT...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob cze 19, 2010 8:32 Re: Nasz Pięciokot. cz.16. Day by day...

Dzień dobry :D

Nie przejmuj się tym, że gorsze wybierają, lepsza zostaje
Nie tak łatwo przekonać kota do zmiany :lol:
Ale wszystko da się zrobić, naprawdę :)

I jak później będziesz robić zakupy (jak się już przestawią na samą lepszą typu Orijen, Applaws albo jakakolwiek inna bezzbożówka) to od razu poczujesz ulgę w portfelu :D Tego o wiele mniej zjadają. Koszt na jednego kota to ok. 1,12 zł dziennie przy bezzbożówkach dobrej jakości

Koty naprawdę da się przekonać do zjedzenia wszystkiego :D Tylko powoli i nie na siłę (tzn nie wsypywać czegoś nowego i stać nad kotami patrząc czy na pewno jedzą :lol: Wsypać do miski (najpierw można zacząć od minimalnej ilości kilku chrupek, codziennie zwiększać troszeczkę ilość). I nei stresować się, że jak stoi lepsza karma to koty jedzą mniej, tak ma być :D To nie znaczy że im nie smakuje, to znaczy tylko tyle, że szybciej się najadły :lol:

Zjawisko wydłubywania gorszej z tej lepszej też jest normalne :mrgreen:

kothka

 
Posty: 11588
Od: Wto lis 09, 2004 12:50
Lokalizacja: Wrocław

Post » Sob cze 19, 2010 14:19 Re: Nasz Pięciokot. cz.16. Day by day...

Hej! :kotek:
Potwierdzam, rzeczywiscie tych lepszych karm zjadaja mniej, sa bardziej odzywcze i szybciej syca :)
Kupska tez sa potem zdecydowanie mniejsze :mrgreen:
I ciemne, widac roznice. To te zboza chyba.

Fajnie, ze landlord sie zgodzil na koty :D
Obrazek
"Il n'y a pas de chat ordinaire" (Colette)
Trójkot - Puszek i Szatony

Birfanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 18698
Od: Pon lip 06, 2009 9:48

Post » Sob cze 19, 2010 14:33 Re: Nasz Pięciokot. cz.16. Day by day...

To ja się melduje też. Dobrze, że jesteś.
Moje na orijenie + jakiejś gorszej jako dodatki (nie wiskas i nie kitikat), mokre musiałam odstawić bo Murzyn oddawał stolce z krwią, próba karmienia 2kotów czym innym i jednego karmą weterynaryjną spaliła na panewce, bo natychmiast zamieniały się miskami, a jak po posiłku chowałam miski i karmiłam tylko w mojej obecności, to murzyn schudł, bo karmienie odbywało się tylko 2xdziennie, a on lubi często po jednej chrupce. Teraz kupy bez krwi ma tylko ciut luźniejsze niż pozostałe kociszcza - sukces jakiś jest.

Bolkowa

 
Posty: 6665
Od: Pon gru 03, 2007 20:29

Post » Sob cze 19, 2010 14:37 Re: Nasz Pięciokot. cz.16. Day by day...

A ja się wcale a wcale nie przejmuję tymi kocimi kaprysami. Nie tym razem. Po prostu kontrolnie zważyłam dzienną porcję karmy, dałam wg. zaleceń producenta i skoro zjadły w ciągu doby taką ilość to ma być ok. Co prawda nie mam kontroli nad ilością/ogon, ale to już trudno. Zakładam że nawet jak zostanie na dnie miski warstwa chrupek to przecież z głodu nie umrą, zwłaszcza że puszka zniknęła. No, nie zniknęła całkiem - Tysiek zakopuje właśnie tę odrobinę co została. :evil: I zamierzam się trzymać lepszej suchej, powoli eliminując Cat Chow - Hino ma zwarty, brązowy kupal po tym. NIestety, nadal podkrwawia na końcu kupska.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Sob cze 19, 2010 15:34 Re: Nasz Pięciokot. cz.16. Day by day...

kinga w. pisze: zamierzam się trzymać lepszej suchej, powoli eliminując Cat Chow

Cat Chow nie jest wcale zła (poza tym że lęgną się w niej mole) - w ogóle sucha karma nie jest tym co drapieżniki lubią najbardziej ale moje np. żadnych warzyw nie jedzą, jedna tylko wpierdziela spirulinę, a druga lubiła grochową jednej firmy ale jej przeszło.
Dziwi mnie, że wetka zaleca zdrowemu mojemu b. kotu suchą karmę - podczas gdy powinien się zażerać trawą z ogródka i surową szyneczką.

Motodrama

 
Posty: 3054
Od: Sob wrz 29, 2007 13:21

Post » Sob cze 19, 2010 15:49 Re: Nasz Pięciokot. cz.16. Day by day...

Z tego co widziałam w składzie, Cat Chow jest o tyle lepsza od Whiskasa że nie jest barwiona. Widziałam kiepściejsze karmy, ale jak te moje osły postanowiły że będą żreć głównie chrupki to już bym chciała jednak dobre. I wcale mnie nie zachwyca fakt że BARF-owe kombinacje wpuszczałam w sracz po nabraniu przez nie mocy urzędowej w kociej misce, a koty mi pochudły i Miyuki zaczęła łysieć. Ewidentnie niedobory bo włączenie preparatów witaminowych i "podpasienie" kota dało pięknie odrastające futro. Zdecydowanie wolałabym karmić koty świeżym żarciem bo chrupki jednak kojarzą mi się z fast foodem, ale koty zdaje się są odmiennego zdania.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Sob cze 19, 2010 16:27 Re: Nasz Pięciokot. cz.16. Day by day...

kinga w. pisze:niedobory bo włączenie preparatów witaminowych i "podpasienie" kota dało pięknie odrastające futro.

Koty dzikie żrą trochę chrząsteki, trochę treści z żołądka - czy są tam węglowodany? W związku z tym w ogóle nie zwracam uwagi na to jakie moje kotki mają przyzwyczajenia - jadłyby tylko kitekata oraz aromatyzowaną karmę z biedronki. Chrupki im daję z konieczności (żeby w tej cywilizowanej diecie zęby im nie podupadły) i kat chau spełnia swoją rolę. Poza tym staram się im dawać niemrożone mięso. W Twoim przypadku porcjowane mrożone różne (z targu) plus wysiana trawka powinno im wystarczyć, a sucha regularnie na zęby np. co tydzień (przesada).
P.S Wiem, ze Miyu to insza inszość - to ludzki kot (jak moja Kela).

Motodrama

 
Posty: 3054
Od: Sob wrz 29, 2007 13:21

Post » Sob cze 19, 2010 16:44 Re: Nasz Pięciokot. cz.16. Day by day...

Nie wiem. Widziałam tylko że nie potrafiły wspólnym wysiłkiem zjeść 25dag mięsa z kościem i suplementami dziennie, w efekcie straciły na wadze a poza Tyśkiem to naprawdę niepotrzebne bo żaden nie był wypasiony. Miyuki to już w ogóle katastrofa. W tej chwili mają do dyspozycji chrupki, dostają puchę na zagrychę i te 200g puchy dziennie wchodzi, a co kilka dni dostają coś od mięsa na surowo. Wiem też jedno - jak im coś nie smakuje, potrafią dwa dni nie jeść wcale - tak mi robiły jak dostały Felixa. Cholerom specjalnie niemieckiego kupilam i to w sosie jak lubią. Animonda też im nie wchodziła i nie dały się złamać.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Nie cze 20, 2010 6:27 Re: Nasz Pięciokot. cz.16. Day by day...

U nas przestawianie na BARFa trwa już ze 3 miesiące, a jeszcze drugie tyle daję Romkowi żeby całkiem się przestawił :lol:
Nic za szybko, bo wtedy koty odmawiają współpracy :mrgreen:

Za to młoda wciąga tylko barfa, żadnej karmy gotowej nie tknie :roll:

Z gotowymi karmami i kotami jest tak - część, która od maleńkiego jadła tylko suche potrzebuje duuużo czasu, żeby do naturalnego jedzenia się przekonać. Dla odmiany jak chciałabym żeby mloda nauczyła się jeść chrupki (może nie na co dzień, ale czasem są niezbędne jak mnei dłużej nie ma)to ona nie chce :mrgreen:

kothka

 
Posty: 11588
Od: Wto lis 09, 2004 12:50
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie cze 20, 2010 7:12 Re: Nasz Pięciokot. cz.16. Day by day...

W jaki sposób przestawiasz na BARF? Ja po prostu dawałam im tylko mięcho bo jeśli miały do wyboru to zjadały suche a mięsa nie tykały, w efekcie i tak były głodne a mięcho szło w kibel. Jak dawałam tylko mięcho to jadły tylko mięcho, ale w ilościach dla nich nie wystarczających więc wyszło jak wyszło. Teraz... Wczoraj dostały jak zwykle chrupki, wieczorem sępiły nad miska o puszkę. Puszka wylizana, chrupek zostało tylko trochę. No i Hino... Jak dostały puszkę, kupal zaraz rzadszy, a na suchym zdecydowanie ładniejszy. Mam dziki plan dać im dziś wieczór "pakiet" - mam jeszcze w zamrażalniku ich mięso.
A! Wzięłam wczoraj Miyuki do weta. Przecież te oczy dalej paskudne, tylko ja się - głupia baba - przez dwa tygodnie opieprzałam. Dostała Oxycort w maści. Zapakowałam jej wczoraj, dziś oczka czyste. Wet powiedział ze tak w ciągu tygodnia powinno się poprawić jeśli podziała. Nie chcę się cieszyć za szybko, ale czarnych skorup od wczoraj nie ma.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Nie cze 20, 2010 14:22 Re: Nasz Pięciokot. cz.16. Day by day...

kothka pisze:Z gotowymi karmami i kotami jest tak - część, która od maleńkiego jadła tylko suche potrzebuje duuużo czasu, żeby do naturalnego jedzenia się przekonać. Dla odmiany jak chciałabym żeby mloda nauczyła się jeść chrupki (może nie na co dzień, ale czasem są niezbędne jak mnie dłużej nie ma)to ona nie chce :mrgreen:

Współopiekowałam się ostatnio grubachnym kastratem (opiekunowie wyjechali) - sąsiadka opiekunów dawała mu suchą rano, a ja o (o różnych porach - jak dojechałam) zamrożoną, bardzo małą pocję różnorakiego mięsa - czekał i z każdym dniem ilość nietkniętej suchej karmy rosła. Nie wiem, co było w tych porcyjkach - było i białe i czerwone posiekane. Parzyłam tylko - nie odstępował mnie na chwilę rzucał się i wylizywał do czysta.
Ostatnio edytowano Nie cze 20, 2010 19:52 przez Motodrama, łącznie edytowano 1 raz

Motodrama

 
Posty: 3054
Od: Sob wrz 29, 2007 13:21

Post » Nie cze 20, 2010 14:37 Re: Nasz Pięciokot. cz.16. Day by day...

Daję im suche i wieczorem puszeczkę - teraz puszeczka znika. Wyraźnie im brakuje mokrego. Wieczorem dam pakiecik.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Nie cze 20, 2010 14:41 Re: Nasz Pięciokot. cz.16. Day by day...

Bry... nareszcie wąt znalazłam

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie cze 20, 2010 15:03 Re: Nasz Pięciokot. cz.16. Day by day...

kinga w. pisze:Wieczorem dam pakiecik.

A co to pakiecik?

Motodrama

 
Posty: 3054
Od: Sob wrz 29, 2007 13:21

Post » Nie cze 20, 2010 15:55 Re: Nasz Pięciokot. cz.16. Day by day...

MIeszanka BARF-owa. Nazwa pochodzi od sposobu przechowywania - zapakowane w woreczki porcje na jeden raz, czyli pakieciki. Ciekawa jestem czy raczą, dośc długo nie miały.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: luty-1, zuza i 102 gości