Never nie przejmuj się, my od soboty bijemy się z myślami. Gdyby nie to, że:
1. Jesteśmy przekoceni
2. Nie milibyśmy co zrobić z kotem (wyjeżdzaliśmy na weekend)
3. Nasze mieszkanie jest nieprzystosowane dla niewidomego kota.
4. Nasze koty to skrajne świry (nawet sąsiedzi przychodzą na skargę)
to Mgiełka już byłaby u nas. Niestety mamy taką sytuacje jaką mamy

Mgiełka jest bardzo kochanym kotem, miziastym, przytulastym. Drobniutka koteńka o wielkim serduchu. Jedyne co mogliśmy dla niej zrobic to założyć ten wątek i przenieść kruszynkę do boksu w szpitaliku, żeby miała więcej ruchu. Też czekamy z niecierpliwością na wieści o stanie zdrowia, ale trzeba poczekać do jutra wieczora.