Jesteśmy ze Skrzekunem vel Jasiem po wizycie u weta. Moja mama wymyśliła to imię - na podstawie obserwacji - doszła do wniosku, że to taki właśnie Jasiu - Jasiek

.
Krtań bez zmian, węzły chłonne nadal powiększone (znacznie powiększone

)- więc dostał antybiotyk o przedłużonym działaniu - ukłucie w pupę zniósł z godnością i stoickim spokojem. Tylko lekko skrzeknął - ale to się nie liczy - naprawdę dzielny kot

.
Gorzej było z mierzeniem temperatury....ale to i tak siła spokoju.
Uszy czystsze, a antybiotyk ma zadziałać także na stan zapalny spowodowany świerzbowcem. Antybiotyk działa do czwartku, a od czwartku Jaś dostanie dopyszcznie 2 x dziennie tabletki - z tym też nie mamy problemu - od razu do pyszczka i ciach połknięte - czy to naprawdę kot

?
Kolejna wizyta za tydzień we wtorek.
Nie wiem jak z advocatem- już kolejny wet zaleca powtórzenie dawki po miesiącu...
Sylwia- dziękuję za radę - przekażę potencjalnemu domowi - gdyby tam Skrzekun trafił mogłabym naprawdę spać spokojnie - myślę, że on też. Co do weekendu to będziemy w kontakcie
Wyjaśnię, że przed Skrzekunkiem pojawiła się nadzieja na stały dom - ale wszystko jeszcze przed nami...
(oby nam tylko Skrzekuny zdrowe były

)