"Kocham Człowieki! Weź mnie ze sobą do domu" Barney już w DS

Testy robione dla schroniska sa tańsze niż robione normalnie u weta.

Gibutkowa, wracając do Twojego pytania - schronisko niedawno "wzbogaciło" sie o pomieszczenie, taki baraczek blaszany / ile targu o to było!!!!!/, miało być to pomieszczenie wyłącznie na gabinet lekarski i biurowe. Tak naprawdę w gabinecie lekarskim są kociaki a w administracyjnym - psiaki.
Dzięki temu budyneczkowi w baraku głównym wygospodarowano dwa dodatkowe pomieszczenia dla kotów.
Coś co mocno z grubsza można nazwać izolacją - tam jest robione, szczególnie nowo przyjęte małe kociaki czy szczeniaki są w osobnych pomieszczeniach przynajmniej jak długo jest nadzieja że długo w schronie nie zagoszczą.

Warunki w baraku sa fatalne, to budynek który powinien być rozebrany a w jego miejsce postawione prawdziwe schronisko.
Tak miało być ale targi trwały parę lat, wszystko szło jak po grudzie, nie wspomnę już o protestach mieszkańców którzy mieszkają tam niedaleko. Udało się i tak to, co wydawało się długo niemożliwe - troszkę ten barak został podremontowany dzięki dosłownie dzikiemu uporowi pani Ani.

W tym schronisku miało być 70 psów i zero kotów. Psów jest ponad 200 i to chyba grubo. A kotów ponad 60.

Nie znam tak dobrze bieżącej sytuacji i nie wiem jakie sa plany, dawno nie miałam czasu tak normalnie spotkać się z panią Anią i pogadać.

Gibutkowa, dobrze że i ten kotek zwrócił Twoją uwagę!

Ja-Ba nasz schron ma sponsora karmy http://www.bestfeed.com/kontakt/index.html tu taj są dane kontaktowe. Może by schron w Koninie wysłał oficjalnego maila z prośba o sponsoring w postaci karmy. To nic nie kosztuje a nuż się uda :ok:

Najlepiej od razu do szefa

kontakt na samej górze.

Rakea pisze:Gibutkowa, dobrze że i ten kotek zwrócił Twoją uwagę!

Bo ja w ogóle kotki lubię :mrgreen:

Dzięki, podam jutro pani Ani ten kontakt. Schronisko do zeszłego roku też miało sponsora i przynajmniej o żywienie nie musiało się martwić. W tym roku sponsor zrezygnował a nowego nie udało się znaleźć, wiem że dziewczyny pisały w różne miejsca.

Ups.. zapomniałam że kilka dni temu rok się zmienił, schronisko nie ma sponsora od 2009 roku, od poczatku zdaje się.

Ja-Ba pisze:Testy robione dla schroniska sa tańsze niż robione normalnie u weta.

Gibutkowa, wracając do Twojego pytania - schronisko niedawno "wzbogaciło" sie o pomieszczenie, taki baraczek blaszany / ile targu o to było!!!!!/, miało być to pomieszczenie wyłącznie na gabinet lekarski i biurowe. Tak naprawdę w gabinecie lekarskim są kociaki a w administracyjnym - psiaki.
Dzięki temu budyneczkowi w baraku głównym wygospodarowano dwa dodatkowe pomieszczenia dla kotów.
Coś co mocno z grubsza można nazwać izolacją - tam jest robione, szczególnie nowo przyjęte małe kociaki czy szczeniaki są w osobnych pomieszczeniach przynajmniej jak długo jest nadzieja że długo w schronie nie zagoszczą.

Warunki w baraku sa fatalne, to budynek który powinien być rozebrany a w jego miejsce postawione prawdziwe schronisko.
Tak miało być ale targi trwały parę lat, wszystko szło jak po grudzie, nie wspomnę już o protestach mieszkańców którzy mieszkają tam niedaleko. Udało się i tak to, co wydawało się długo niemożliwe - troszkę ten barak został podremontowany dzięki dosłownie dzikiemu uporowi pani Ani.

W tym schronisku miało być 70 psów i zero kotów. Psów jest ponad 200 i to chyba grubo. A kotów ponad 60.

Nie znam tak dobrze bieżącej sytuacji i nie wiem jakie sa plany, dawno nie miałam czasu tak normalnie spotkać się z panią Anią i pogadać.

To jest jakaś masakra :roll:

Urząd Miasta ma obowiązek zająć się taką instytucją bo dostaje na to kasę! Co do lokalizacji to wiem że jest jakiś przepis że jest ustawowa odległość od terenów zabudowanych. Jak sobie pomyślę że u nas się przenoszą ze starego schroniska do nowego a u Was się gnieżdżą w baraku... :roll:

Coś jest nie tak i to jak zwykle na samej górze drabinki :evil:

**Adopcje: 12 >>**

U nas przestali przyjmować zwierzęta w schronie,a nie zajeli sie remontem.Wg władz rozwiazali problem.Mieszkańcy protestuja pzreciwko schronisku,a potem protestuja,ze zamkniete i nie ma gdzie odwozic zwierzaków!Masakra totalna.

koteńku do domku szybciutko!

Skąd to podejrzenie białaczki?

http://www.firstclass-polska.pl/kontakt.html
http://www.kares-karma.pl/kares-kontakt.phtml
http://eaglepackpolska.pl/contacts.html

jeszcze tutaj spróbujcie :ok:

Cameo pisze:Skąd to podejrzenie białaczki?

kasia86 pisze:
magdaradek pisze:sliczny maluszek to prawda, że młody kot może zwalczyć białaczkę. O ile to bialaczka. Trzeba by go przebadać.
A skąd podejrzenie bialaczki wlaśnie?

pojedynczy test na FIV/Felv kosztuje około 50zł mniej więcej

Mamy podejrzenia bo Pokrzywka ma FIV+ i Felv+ viewtopic.php?f=1&t=105858&start=345
i myślę, że i Finusia też odeszła na białaczkę viewtopic.php?f=13&t=98276&start=45
ale oczywiście to tylko podejrzenia.
Tak jak już pisałam, najlepiej kupić hurtem testy i niech lekarz je wszystkie przebada.
Można kupić też chyba 6 testów i przetestować tylko podejrzane koty.
Nie mogę znaleźć linka do innych sklepów z testami.
Zapłacić 50 zł, a połowę tej sumy to jest kolosalna różnica. Ale jak nie ma funduszy to dobry jest i jeden test.

Cameo jeśli to nie białaczka to byłoby super! To wtedy robimy ogłoszenia i kocio do DS (jak się znajdzie to wcześniej do DT). Ale bez testów to nie ma ani jak wystawić ogłoszeń o DS i ciężej o DT. A kotek był w grupie kotów chorych - leżał sobie koło Pokrzywki (Felv+, FIV+), a dwójka jego rodzeństwa fiknęła :cry: