No to wspominek ciąg dalszy. Dzisiaj
Lolka (będzie na zielonym, ale nie to jest najważniejsze

)
Działo się to w pierwszych dniach czerwca kiedy budki lęgowe dawno były zasiedlone, a w większości popiskiwało potomstwo. Wśród dumnych ptasich rodziców była również para sójek
Lolka - wiadomo - jest w stadzie i nie tylko samicą alfa. Ale tym razem mało nie wpadła w depresję. Znalazły się "ktosie" które potrafiły ją trochę utemperować

I to na jej własnym terenie

Kto śmiał??? Aż trudno uwierzyć

Ptaki, a konkretnie sójki
A bo było tak, że zazwyczaj Lolka ptaki "goniła". Nie żeby mordowała, choć pewnie coś tam kiedyś upolowała

A sójki miały gdzieś w naszym ogrodzie gniazdo z maluchami i broniły do niego dostępu narażając siebie. Oba - znaczy para. A Lolka zaczęła się czuć nieswojo.
Sójka patroluje teren z drzew

Warzywnik - uwaga! pojawiła się kocica

Po ataku (sójka przelatuje ok. 20 cm nad głową Lolki

) Lolka spłoszona,
stulone uszy, rejteruje

Daleko nie uciekła

Następny ATAK (widać pikującą sójkę nad Lolką

)

Obyło się bez kociego psychiatry
