wątek Lao i Malagi. DO ZAMKNIĘCIA

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon sie 03, 2009 11:39

Smutno. Podsumuję:
-wczoraj zginęła pod kołami piwniczna kotka z mojego osiedla;
-Malażka ma grzybicę;
-ja mam grzybicę;
-Mrówka chyba do nas wróci;
-Lao wciąż ma biegunkę i trzeba go przebadać pod kątem pierwotniaków;
-koleżanka z pracy chce rozmnożyć swoją yorkę;
-nie wyjedziemy na weekend, bo nie ma komu się zająć naszymi futrami.
Jakaś masakra.

seidhee

 
Posty: 6995
Od: Czw sty 08, 2009 13:03
Lokalizacja: Warszawa Bródno

Post » Pon sie 03, 2009 11:47

ale d....

napisałam priva

piccolo

Avatar użytkownika
 
Posty: 5772
Od: Czw kwi 03, 2008 12:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sie 03, 2009 11:56

:cry:

- Malażka wyzdrowieje (u nas Orungal pięknie się sprawdza)
- Ty tym bardziej ;)
- co do Mró - tak jak pisałam na PW - lepiej żeby tak się to zakończyło, bo rodzina ewidentnie taka sama jak ta moja od Buraniowej przygody
- Lao - weekend jest najlepszym momentem żeby rozpocząć badania ;)
- Zabrać koleżankę do schroniska na Paluchu w celach edukacyjnych...
- weekend w domu też może być fajny ;) pomijając Laosia (bo on by mógł rzec, że gówniany) to można sobie rozstawić parasolki, zrobić drinka z palemką (bezalkoholowy tez pysznie wchodzi, jak się ma słomkę z jakąś kretyńską ozdóbką ala Bahamy) i gwizdać na to wszystko bo zawsze może być gorzej.

Martwi mnie tylko Lao... czy wetka nie mówiła, że to groźne dla niego taka ciągła biegunka? Może spytajcie czy Lakcid można mu podawać? Jest w takich małych kapsułkach szklanych. Może warto spróbować? Ale na pewno najpierw zapytajcie weta.
ObrazekObrazek
ObrazekObrazek
Zapraszam na bazarek Kotów i Spółki :) http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=20&t=144346

Poddasze

 
Posty: 5773
Od: Śro sty 18, 2006 19:07
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sie 03, 2009 12:28

kurcze no kurcze blade sytuacja nie najciekawsza ale nie tragiczna przecież co nie ? :roll:

jak to jest z przenoszeniem się grzyba?

Chcę się zająć kotami seidhee w weekend jako opieka dochodząca ale nie chcę przenieść grzyba na moje koty (jeden nie ma dobrej odporności, ciągle łapie katar).
Czy ktoś mógłby doradzić co w tej sytuacji? jak jest szansa że moje koty tego grzyba złapią ? albo ja?

piccolo

Avatar użytkownika
 
Posty: 5772
Od: Czw kwi 03, 2008 12:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sie 03, 2009 13:10

Napisałam do opiekunów Mrówki, że najlepiej by było, gdyby do nas wróciła już teraz. Jakoś lepiej mi się zrobiło.
Piccolo, sądzę, że z tym grzybem to trochę loteria... Chyba nie sposób się przed nim na 100% zabezpieczyć. Ale jeśli Mró wróci, to nigdzie nie jedziemy. A może jakaś wycieczka? Szlakiem czartów na przykład?:)

seidhee

 
Posty: 6995
Od: Czw sty 08, 2009 13:03
Lokalizacja: Warszawa Bródno

Post » Pon sie 03, 2009 13:12

seidhee pisze:Napisałam do opiekunów Mrówki, że najlepiej by było, gdyby do nas wróciła już teraz. Jakoś lepiej mi się zrobiło.
Piccolo, sądzę, że z tym grzybem to trochę loteria... Chyba nie sposób się przed nim na 100% zabezpieczyć. Ale jeśli Mró wróci, to nigdzie nie jedziemy. A może jakaś wycieczka? Szlakiem czartów na przykład?:)


to moze jak Mru nie wróci wy pojedziecie a ja się podejmę doglądania

a jak Mru wróci - Czarty :D

piccolo

Avatar użytkownika
 
Posty: 5772
Od: Czw kwi 03, 2008 12:39
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sie 03, 2009 13:53

to jeszcze tylko dodam że Xenka też ostatnio sra na żółto... nie wiem czy to przypadek ale niby jaki.. Więc może być że Lao się dzieli tym co ma...jehh.
piccolo- wielkie dzięki za dobre chęci. ale obawiam się że nie ma co ryzykowac tego grzyba.szczególnie jak Twój kot w kondycji nie na maxa.
Za radą Poddasza- drinki z parasolkami.. i to chyba nie bezalkoholowe..:)

mih

 
Posty: 784
Od: Śro cze 24, 2009 11:36

Post » Pon sie 03, 2009 13:56

Hmm nie wiem co robić. Pani odpisała mi tak: "Bardzo mi przykro, że tak panią absorbuję tą sprawą, ale decyzja jest bardzo trudna. Dziś wieczorem porozmawiam z Michałkiem i pomyslę czy dam radę jeśli sikanie się przedłuży :(
Pokochałam tego małego łobuziaka i nie chcę podejmować decyzji pochopnie. My na razie nigdzie nie wyjeżdzamy, więc proponuję żeby Fionka tak czy owak została u nas a ewentualnie po niedzieli się odezwę. Chcę spróbować z drugą kuwetą, bo mam nadzieję że będzie dobrze."

No i nie wiem, czy upierać się, żeby oddawali, czy nie... Wątpię, żeby przez parę dni coś się zmieniło, Feliwaya nie kupili do tej pory, a drugą kuwetę doradzałam im już z miesiąc temu. Oni chyba oczekują, że kotka jak za naciśnięciem magicznego przycisku przestanie sikać w salonie. Ehh.

Założyłam wątek Lao i Xeny na kociarni, proszę o podrzucanie :) Kociarnia jest reklamowana np. na gronie, może ktoś akurat zajrzy :)

seidhee

 
Posty: 6995
Od: Czw sty 08, 2009 13:03
Lokalizacja: Warszawa Bródno

Post » Pon sie 03, 2009 14:32

Ja bym poczekała - inna kuweta lub inny żwirek. Może ten żwirek po prostu całkiem kici nie pasuje więc jeślijuż kombinują z drugą kuwetą to niech kupią różne żwirki w jakiejś mniejszej ilości na próby kuwetkowe.

Myślę, że nie ma sensu już teraz zabierać Mró. Ważne że już oni też mają tą perspektywę. Jeśli zobaczą, że siusianie się utrzymuje - to sami pewnie się zgłoszą. Niech się prześpią z tą myślą. Ja bym przynajmniej dała im ten weekend. Przez weekend nic się nie wydarzy a wy będziecie mieć jeszcze chwilę na złapanie sił.
ObrazekObrazek
ObrazekObrazek
Zapraszam na bazarek Kotów i Spółki :) http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=20&t=144346

Poddasze

 
Posty: 5773
Od: Śro sty 18, 2006 19:07
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sie 04, 2009 7:32

Ja myślę, że to nie jest kwestia żwirku, bo kicia ładnie załatwia większość potrzeb do kuwety, a oprócz tego co jakiś czas sika w sypialni i w wybranym miejscu w salonie. No ale zobaczymy. Tak czy siak dobrze, że zostało wprost powiedziane, że kotka może wrócić.

seidhee

 
Posty: 6995
Od: Czw sty 08, 2009 13:03
Lokalizacja: Warszawa Bródno

Post » Czw sie 06, 2009 11:33

Może będzie domek dla Xeny :) Zobaczymy.

Z grzybem powoli wygrywamy, ja już mniej więcej zaleczona, kociaki też, tylko Malażka jeszcze musi wcinać proszki. A wstręt ma do nich, że hej. Zmarnowaliśmy ze dwie saszetki, żeby skłonić ją do zjedzenia tabletki wymieszanej z żarciem - robimy teraz tak, że ucieramy tabletkę z masłem i smarujemy tym kocinę. Jest bardzo nieszczęśliwa, ale wylizuje. Lecznica sprowadziła nam świeczkę odgrzybiającą, która zabije zarodniki w mieszkaniu - drogie to jak nie wiem, ale przynajmniej dotrze w miejsca, których umyć nie sposób.
Weselej mi już - pewnie dlatego, że jadę dziś na wieś. Szkoda tylko, że nie oboje :( :( Mih zostaje z potforami.

Gnojki nauczyły się ostatnio, że W TAKIM OPAKOWANIU JEST JEDZENIE! i dwukrotnie rozdarły pazurami i zębiskami paczkę - raz saszetkę, a raz wielki wór suchego. Malażka przez pół roku u nas nie wpadła na ten pomysł :P Ma z nimi niezłą stymulację intelektualną, pomysłów gówniarstwu nie brakuje.

seidhee

 
Posty: 6995
Od: Czw sty 08, 2009 13:03
Lokalizacja: Warszawa Bródno

Post » Czw sie 06, 2009 11:36

widać że i jej weselej chyba troszeczkę ? :D

to kciukacze za potencjalny domek Xenkowy :D (no i po weekendzie ja czekam na wieści o Mruuuuuuuu) Wypocznij. Nazbieraj energii. I zbieraj faktury do płacenia, bo fundusz pieluszkowy jest! ;P
ObrazekObrazek
ObrazekObrazek
Zapraszam na bazarek Kotów i Spółki :) http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=20&t=144346

Poddasze

 
Posty: 5773
Od: Śro sty 18, 2006 19:07
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw sie 06, 2009 11:58

Tak, to niesamowite, że niektórzy CHCĄ właśnie takiego małomiziastego kota. Paniw pełni świadoma przyjdzie poglądać Xenkę w poniedziałek. Ciekawe.

Malażka raz weselej raz bardziej refleksyjnie.Ostatnio wykazuje chęć miziania i zaczepia głową żeby ją głaskać :D mój potworek. Fakt że przed przybyciem małych patologów zwierzęcych miała nieco lepiej..teraz ilość uwagi rozkłada się na 3.... ale daje radę.

Natomiast mali patolodzy- jak ich wdzięcznie nazywamy- ze względu na ich niedostosowanie społeczne.. :wink: - robią co mogą a nawet więcej.. pełne szaleńswo.I tym samym potwierdzają swój status.. :lol:

Dziękujemy za info o wsparciu wyprawkowym. :)

mih

 
Posty: 784
Od: Śro cze 24, 2009 11:36

Post » Czw sie 06, 2009 12:05

mih pisze:
Natomiast mali patolodzy- jak ich wdzięcznie nazywamy- ze względu na ich niedostosowanie społeczne.. :wink: - robią co mogą a nawet więcej.. pełne szaleńswo.



Geneza tego uroczego miana: http://demotywatory.pl/7210/Patolodzy

seidhee

 
Posty: 6995
Od: Czw sty 08, 2009 13:03
Lokalizacja: Warszawa Bródno

Post » Czw sie 06, 2009 12:06

czyli weekend połowicznie udany :cry:

jakby co to polecam sie na przyszłość :D

fajnie że ludzie i koty zdrowieją a i perspektywa na domek jest :D

piccolo

Avatar użytkownika
 
Posty: 5772
Od: Czw kwi 03, 2008 12:39
Lokalizacja: Warszawa

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: aania, zuza i 1136 gości