Kociaczków było 5 [']
Kicia czuje się świetnie. Przez naszą nieuwagę

sama zdjęła sobie wenflon

. Pewnie miała przez to mniej stresu, niż gdybyśmy sami jej to robili. Żre (nie, nie - je, - żre) i robi mega wielkie śmierdzące kupy

, których nie zasypuje

. A poza tym to koci aniołek, tylko głaskać i głaskać, na kolanka niośmiało się pcha, a dziś rano, jak suszyłam głowę zwinęła się w kłębek na moich stopach i nie chciała puścić do pracy. Dziś jedziemy na kontrolę. Jeszcze czekają mnie testy na felv i fiv. Tzn. kicię czekają, nie mnie. Siedząc na moich kolanach sobie pobuczała trochę, jak słyszała marudzącą Kirę za drzwiami. A raz włamał sie do nas Wypłoś i zrobili noski noski, po czym też trochę buczała. Jak będzie nieprokocia to do adopci będzie mieszkać w łazience.
A Wypłoś to biedaczek jest. On kocha wszystkie koty i z każdym chce się zaprzyjaźnić, a u mnie co rusz dostaje zjebki

od Mijki, teraz od Łazienkowej. Kira się w końcu do niego przyzwyczaiła. Ostatnio przygniótł ją łapą na parapecie i lizał po pycholu

. Nie miała szans

.