Moja gromadka - Leoś chory, pcr na FELV znowu pozytywny...:(

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie lis 02, 2008 10:39

To świetnie że mieliście wczoraj miły dzień :D Że też ja nie mam znajomych z kociastymi :evil:
Szkoda tylko że Amiś nie chce się wyleczyć :twisted:

A jak Jasminka -lepiej ?
ObrazekObrazek

amyszka

Avatar użytkownika
 
Posty: 24121
Od: Czw mar 22, 2007 14:26
Lokalizacja: Bolesławiec Śl.

Post » Nie lis 02, 2008 10:51

Stale i niezmiennie życzymy koteczkom zdrowia...

Dzień dobry...Obrazek
Obrazek...Obrazek...Obrazek...

kristinbb

 
Posty: 40068
Od: Nie cze 03, 2007 20:32
Lokalizacja: Elbląg

Post » Nie lis 02, 2008 17:39

amyszka pisze:A jak Jasminka -lepiej ?


Tak, przestała kichać po dwóch dniach podawania interferonu. Jest w świetnym humorze i pozdrawia. :D

kristinbb pisze:Stale i niezmiennie życzymy koteczkom zdrowia...


Koteczki dziekują... :D


Jakiś ten dzień dziwny, poza tym - smutno. Po wizycie u rodziców, pysznym obiedzie i w ogóle fajnie spędzonych czasie, pojechaliśmy na zakupy do największego sklepu w Cieszynie. A tam, pod samochodem, przy jakichś kolorowych chrupkach - maleńki, taki 2-3mies koteczek, białobury. Dzikawy. Pod sklepem jego mama. Jak wyszłam ze sklepu, przy chrupkach były oba, malec i mama. Dałam im saszetkę mokrego, rzuciły się na nią po prostu. Mama nie wygląda dobrze, chuda, brudna.
Ja nie umiem udawać, że nie ma problemu, że sobie poradzą, i zaczynam myśleć. I co ja mogę wymyśleć, no co?? To rozpacz po prostu, bo wiem, że one tam nie mają szans. Tam cały czas jeżdżą auta, jest ogromny ruch...
Potem pojechaliśmy nakarmić koty na osiedlu, rodzeństwo Dorotki. Zdębiałam, jak je zobaczyłam. Są imponujące! Dorotka jakaś taka mała w porównaniu... Były oba, plus ich kumpel buras, plus chyba mama, bo kolor jak Dorcia.

Jest mi smutno, boli mnie głowa, nie wiem, co wymyślic, nie wiem. :cry:
Obrazek Obrazek

anita5

 
Posty: 22470
Od: Sob cze 18, 2005 16:48
Lokalizacja: Śląsk

Post » Nie lis 02, 2008 18:38

Najsmutniejsze jest to że tyle osób tamtędy przechodzi i nikt nie reaguje .Udają że nie widzą ,albo jeszcze pogonią :cry: Do kościółka pójdą i na tacę dadzą i świeczkę na grobie zapalą ,ale mają się za coś lepszego - zwierzę sobie przecież samo poradzi ... to tylko koty :twisted: :twisted: :twisted:
Sory Anitko że dziś w tym tonie ,ale sama sie z tym spotkałam nie raz :(


Dobrze że Jasminka ma się lepiej :D
ObrazekObrazek

amyszka

Avatar użytkownika
 
Posty: 24121
Od: Czw mar 22, 2007 14:26
Lokalizacja: Bolesławiec Śl.

Post » Nie lis 02, 2008 18:49

Zgadzam się z Tobą, bardzo to smutne.


Idę do Henia poczytać, biedak cały dzień sam z Pumciem. No i Dorotką, ale ona w ogóle nie jest towarzyska. Właściwie to ona się uwstecznia, oswajanie lezy, fatalnie jest. Z tego powodu też mi smutno.
A Malutki biega jak szalony po całym domu. :)
Obrazek Obrazek

anita5

 
Posty: 22470
Od: Sob cze 18, 2005 16:48
Lokalizacja: Śląsk

Post » Nie lis 02, 2008 21:17

Podejmowanie zakoconych znajomych to czysta przyjemność :D

W ludziach tkwi jakieś takie przeświadczenie, że koty same sobie dają radę. I tyle. Są bo są, jeśli zginą, trudno - przetrwają najsilniejsi, poza tym jest masa innych i o co to całe halo?
Moje ukochane hasło: kot kocha wolność, jest niezależny...

Parę godzin temu hasło kuzynki, która mnie odwiedziła: trzymała na kolanach Jerzyka wystawiającego brzuchol do miziania i traktorkującego na potęgę i co nagle usłyszałam? Gdybym nie miała kota, wzięłabym tego. Miałbyś tam dobrze, mógłbyś wychodzić, kiedy chcesz, biegać po ogródku (niezabezpieczonym, żeby nie było :roll: ). Siedziałam jak na szpilach i zastanawiałam się, jak u licha rodzince kazać spadać na palme rwać kokosy :? To takie rozumowanie: no dobra - pożyje dwa lata moze, ale jaki będzie wolny i szczęśliwy (w domyśle: nie to co te kupki nieszczęscia w moim mieszkaniu...)!

Miłej lektury :)
Kciuki za zdrowie chorowitków. Wszystkich :ok:

Jak na razie to gromadka chyba się zawzięła, żeby moje zdrowie doprowadzić do ruiny... :roll:
- daj łopatki w łapy i niech se na początek posprzatają kuwety, a potem przemyślą, czy warto żywiciela i głównego kuwetkowego doprowadzać do desperacji :twisted:

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Pon lis 03, 2008 16:40

Smutne to bardzo...
Tak jest - niestety :(

Mimo wszystko - lepszego nastroju życzę :)
Niech ten świat będzie bardziej przyjazny :ok: dla ludzi i dla zwierząt...

mahob

Avatar użytkownika
 
Posty: 12523
Od: Czw lut 15, 2007 12:44
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon lis 03, 2008 19:58

EwKo, moja rodzina uważa, że moje koty są nieszczęśliwe, nie ruszają się w ogóle, są uwięzione i ogólnie mają kiepsko. Może i jest w tym jakaś racja? 8)
Sprzątać moje koty nie chcą, poza Amisiem, który jak sprzata kuwetę, to można się posikać, szura łapką wszędzie, po ścianie obok, po obudowie kuwety, podłodze, i tak z 15 minut potrafi się krzątać.

Mahob, nastrój jest lepszy, bo nie mogę się poddać czarnym myslom. Praca mnie wykańcza dostatecznie, jak jeszcze zacznę za dużo główkować, to kociaste zostaną bez służki uniżonej (bo zalegnę w łożu lub coś w tym stylu)... I co by wtedy zrobiły, ciekawe.

A Dorotka ma bajkową urodę... Tylko czemu tak mnie nie lubi... :roll:
Obrazek Obrazek

anita5

 
Posty: 22470
Od: Sob cze 18, 2005 16:48
Lokalizacja: Śląsk

Post » Wto lis 04, 2008 10:36

Może to nie o Ciebie chodzi (u Dorotki), ale o zapach innych kotów...
Obrazek

Axa76

 
Posty: 3889
Od: Śro wrz 24, 2008 13:56
Lokalizacja: Cieszyn

Post » Wto lis 04, 2008 14:13

Axa76 pisze:Może to nie o Ciebie chodzi (u Dorotki), ale o zapach innych kotów...


Może... Nie mam pojęcia... :cry:

A oto Tymek z pańciem ukochanym Obrazek

A Eduś się tylko przygląda z pobłażaniem Obrazek

Lucuś i Czapsi - zgodne rodzeństwo wypoczywa Obrazek

Dziś jest taki śliczny dzień.
Obrazek Obrazek

anita5

 
Posty: 22470
Od: Sob cze 18, 2005 16:48
Lokalizacja: Śląsk

Post » Wto lis 04, 2008 14:18

anita5 pisze:A Dorotka ma bajkową urodę... Tylko czemu tak mnie nie lubi... :roll:

ja nie wiem czy to "nie lubienie"
mam w domu dzikuski, jedna jest u mnie od maja i do tej pory nie dala sie dotknac, zrobila postepy na tyle ze podchodzi do miski przy mnie, ale nic ponad to
druga dzikuska jest krocej, wiec wyploszcz z niej mega
a trzecia, az wylysiala ze stresu! ma zrobione badanie zeskrobin i powodem lysienia nie jest choroba skory ale mega stres
juz taka do mnie trafila - jak odrosna jej wloski to ja wypuszcze skad zabralam, jest juz po sterylce, wiec wiecej rodzic nie bedzie

te trzy kotki u mnie to trudne przypadki, nie wiem jak do nich dotrzec
ale to dorosle kocice, mam nadzieje, ze z Dorotka pojdzie latwiej :ok: :ok:
Pamiętam :( Migosiu, Okruszko, Masieńko, Maurycy, Sasza [']
Moja Paciunia ['] :(

natur11

 
Posty: 11849
Od: Śro sie 23, 2006 22:41
Lokalizacja: W-wa

Post » Wto lis 04, 2008 15:23

anita5 pisze:
Dziś jest taki śliczny dzień.


A u nas brzydki :(

Fotki śliczne ,a Tymek z pańciem jaki dumny 8O :lol:

Dorotka na pewno Cię polubi :wink: :ok:
ObrazekObrazek

amyszka

Avatar użytkownika
 
Posty: 24121
Od: Czw mar 22, 2007 14:26
Lokalizacja: Bolesławiec Śl.

Post » Wto lis 04, 2008 15:39

amyszka pisze:Dorotka na pewno Cię polubi :wink: :ok:


Mam nadzieję...


Założyłam wreszcie wątek kotów z cieszyńskiego schronu, odzew, niemal natychmiastowy, niesamowity. Zaskoczona jestem, cieszę się bardzo.

http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=83682
Obrazek Obrazek

anita5

 
Posty: 22470
Od: Sob cze 18, 2005 16:48
Lokalizacja: Śląsk

Post » Wto lis 04, 2008 19:50

anita5 pisze:EwKo, moja rodzina uważa, że moje koty są nieszczęśliwe, nie ruszają się w ogóle, są uwięzione i ogólnie mają kiepsko. Może i jest w tym jakaś racja? 8)
Sprzątać moje koty nie chcą, poza Amisiem, który jak sprzata kuwetę, to można się posikać, szura łapką wszędzie, po ścianie obok, po obudowie kuwety, podłodze, i tak z 15 minut potrafi się krzątać.


Hehe, wygląda na to, że Twoja rodzina i moja rodzina zawarły pakt z moim wetem :lol: Nie wykluczam, że rację mogą jakąś tam mieć, ale... jest jak jest. Nie wyobrażam sobie wypuszczania kota na osiedlu, zeby se pobiegał i wrócił lub nie...

Wspominałam juz o sąsiadce moich rodziców?
Od córki dostała na przechowanie kota - pięknego, czarnego. Nie wykastrowała, bo pan domu kategorycznie się temu sprzeciwił (solidarność plemników czy jak). Jest u nich, ja wiem? Ze dwa lata? Pocharatany, obszarpany - jedne koty leje on, przez inne sam jest solidnie lany. W domu potrafi się nie pokazywać przez kilka dni. Zdziczał - a był miziakiem...

Ta sama sąsiadka jakoś wiosną zaopiekowała się ślicznym małym rudzielcem: kastracja? A w życiu... Jedzenie przyjmował tylko z jej rąk, spał gdzieś w piwnicach, kręcł się po klatce, zaczął dorastać - w klatce rozlegał się znajomy smrodek. Czasem nie mógł wyjsć na dwór, kiedy wzywała go natura, więc zostawił prezencik. Sąsiedzi zaczęli robić się nerwowi. Co zrobiłą babka? Zadzwoniła gdzie trza, Przyjechali, zabrali go do schronu. Kot ponoć płakał straszliwie. Ona też. Minęły dwie godziny - pojechała z mężem po kotucha, zabuliła pięć dych, postanowili wziać do domu, wykastrować itp.
Nie wiem, co się stało, ale po kilku dniach kota już nie było. Albo zjadł gdzieś jakąś truciznę, albo ktoś gdzieś go skopał, albo coś podłapał - kotucha już nie ma.
Tak czy inaczej - do czego zmierzam: miasto, nawet to moje zadupie, nie jest dobrym miejscem dla kota. Nie przy takim społeczeństwie, jakie mamy. Innymi słowy - moje sierściuchy, bez względu na ich liczbę, skazane są na dożywotni areszt domowy. Howgh! :twisted: A jak się im coś nie podoba, to czekam na pisemną reklamację w trzech egzemplarzach. Z pieczątkami :twisted:

EwKo

 
Posty: 7319
Od: Śro paź 19, 2005 21:52
Lokalizacja: Górny Śląsk

Post » Wto lis 04, 2008 20:13

EwKo pisze:Tak czy inaczej - do czego zmierzam: miasto, nawet to moje zadupie, nie jest dobrym miejscem dla kota. Nie przy takim społeczeństwie, jakie mamy. Innymi słowy - moje sierściuchy, bez względu na ich liczbę, skazane są na dożywotni areszt domowy. Howgh!


Święte słowa! Myślę tak samo, dokładnie.


Dlaczego nikt nam nie pogratulował dokocenia? 8) :wink:

Acha, Tymek rozegrał z Luckiem piękny mecz w pingponga nożnego.
Obrazek Obrazek

anita5

 
Posty: 22470
Od: Sob cze 18, 2005 16:48
Lokalizacja: Śląsk

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 39 gości