Femka pisze:
Kurde, dziewczyny, niech mi nikt nie mówi, że jak się ma dużo kotów w domu, to one są naprawdę zadbane. Albo ja jestem do doooopy opiekunem. Najpierw nie umiałam zauważyć zaparcia u Koralka, teraz doprowadziłam prawdopodobnie do zarobaczenia Szczypiorów.
Ja nawet nie przeczytałam całego Twojego posta - przyznaję, ale jakoś wyłowiłam ten akapit. I wkurzyłaś mnie tym, naprawdę.
Ciekawe, jak byś mogła zauważyć, że Koralik ma zaparcie, jeżeli nie ma Ciebie w domu 11 godzin i to przy 4 footrach??? Wiem - mniej qoopali w kuwecie. Ale skąd masz wiedzieć, które to choruje??? Dopiero siedząc 4 godziny wieczorem w domu możesz poobserwować, a i tak od razu nie możesz powiedzieć, że są objawy. Bo nastepnym razem by się okazało, że zaparcia wcale nie było i narobiłabyś sobie (jak zwykle

) obciachu. Bzdura, Słonko, bzdura

.Myślę, że każdy miał by taką trudność.
A o zarobaczeniu to proszę - nie osłabiaj mnie...

. Ty leczysz, czy NwŚwZ? Wiesz, Pani doktor studia w tym kierunku skończyła, Ty chyba jednak masz inne wykształcenie? Zostawmy takie sprawy Pani Ewie może jednak. Na pewno da sobie radę

, a Ty nie rób jej konkurencji.