CoToMa wielkie dzieki

i tobie KaasiakN..

i wszystkim co nas wspieraja nawet nie pisząc , ważne ze jesteście z nami.
u mnie towarzystwo sie rozpanoszyło strasznie...w łóżku ciasno...tż juz dawno został z niego wygryziony
dzis przy śniadanku padło pytanko od chłopaków..jak to jest sobota wieczór ty nam mówisz -jutro o świcie jade do Lublina..i nic więcej ,poprostu Ty JEDZIESZi już...to chyba nie jest normalne...no powiedz który by ci pozwolił...

i takie tam...co miał pozwalać ,przecie ja nie pytałam tylko stwierdziłam fakt..
musze im (kiedyś ) bardzo podziekować,bo tak naprawde to fajnych mam chłopaków...a całe utrzymanie spada na tż...i nigdy nic..słowa...ze ciągle braki ,że ciągle problemy..a teraz jeszcze osikane cale mieszkanie,okupciane równiez ,najgorzej jak rano bosą szkita którys wlezie
a jak mu opowiedziałam jaką pomoc od was dostałam to był w szoku....bo chciał od mamy swojej pozyczyc i było ..nie moge ,nie mam...
wielki ukłon cioteczki w waszą strone
a malutka bryka ,bawi się,ujada okropnie,nadal wzięcie na ręce powoduje lęk...ale już nie taki...
je co 2 godz. non stop chodzi z nosem przy ziemi szukając jedzonka..niestety je mało kalorycznie....ale za to jest trzezwa....
Tytek nadal zazdrosny,jaja wciąż uwierają i troszke płacze nad swoim losem...
