Dzieki, Gem! Kciuki potrzebne! a Śniezynka sika już tylko do kuwetki, chociaż dzisiaj w nocy trochę się czaiła na moją podłogę - oczywiście podeszłam do niej błyskawicznie i wtedy ona pobiegła jak strzała do kuwety

i było sioo!!!
Nie je już tak dużo, naprawdę, zaczyna porcjować jedzonko.... Chyba też rozpieściłam obie dziewczyny kocimi kabanoskami, których zawsze im mało. Zoe na sam szelest opakowania jest błyskiem przy mnie, Śnieguła jak tylko je widzi też zasuwa do mnie jak pocisk

Dzisiaj nie dała nam w nocy pospać - od północy do 5 rano wściekała się strasznie, prawie bez przerwy. Miauczała, warczała do siebie, skakała, rzucała się po całym mieszkaniu - to akurat standard - bawiła się wszystkim co tylko znalazła, nad ranem wyciągnęła z szafy mój kostium kąpielowy - pozwoliłam jej bawić się tasiemkami, przynajmniej na chwilę był spokój, kostium przeżył

A jak już nie miała pomysłu na szaleństwa to rzucała się na krzesło na którym grzecznie spała Zoe, łapała ją za szyję i wylizywała główkę, a w szczególności uszy, po czym gryzła. Zoe szlag trafiał i nie dziwię się, raz zeskoczyła z krzesła, otrzepała się - i obryzgała mnie oczywiście (snieguła ją widać nieżle zmoczyła), wróciła na krzesło dopiero jak Kudłacz zeskoczył, za drugim razem pacnęła białą kluchę łapą, za 3 razem zaczęła też gryżć.... Śniguła padła dopiero nad ranem... pewnie teraz odsypia....
A w ogóle na pewno ma ADHD - nie umie zająć czyms sie przez dłuższą chwilę, myje się, potem nagle rzuca się do zabawki, potem do następnej, potem biegnie z krzykiem na okno...... umie się też włamywać do szaf, a nawet otwiera dolne szuflady za pomocą tylnych łap

, ostatnio wyciągnęła z szuflady długiego gwoździa, znalazłam go w jej miseczce

rozgryzła niejeden - oczywiście kradziony

długopis, próbowała przegryżć żarówkę z kinkietu - ja ciągle coś przesuwam chowam, przemeblowuję, bo jej pomysłowość po prostu nie zna granic..... ostatnio skacze do lustra i usiłuje je zrzucic, o rysowaniu pazurami nie wspomnę.... U mnie w domu jest raczej bezpiecznie, ale zważywszy jej "kreatywność" naprawdę niepokoję się..... Mam tylko nadzieję, że obecne dolegliwości nie mają nic wspólnego ze sterylką.....
P.S. A JAK TAM Z PŁYTKĄ?

COŚ WIADOMO?
