BIAŁO-CZARNE DOOPKI sp.z o.o. :) Zatymczasowani.. :D

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt kwi 04, 2008 13:50

Never pisze:... tym bardziej, że umiem już je tak ślicznie wstawiać :wink:


Kurczaki, dopiero teraz mi uświadomiłaś :D:D:D:D:D Czyli nie było trudne, prada? :D
ObrazekObrazek Zawsze będe Cię kochać Gemusiu :*
_________________
Obrazek

Trinity36

 
Posty: 4118
Od: Pon lip 09, 2007 20:58
Lokalizacja: Kraina Latających Scyzoryków

Post » Pt kwi 04, 2008 14:12

PRADA !!!! :lol: :lol: :lol:

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Pt kwi 04, 2008 14:47

Obrazek
ObrazekObrazek Zawsze będe Cię kochać Gemusiu :*
_________________
Obrazek

Trinity36

 
Posty: 4118
Od: Pon lip 09, 2007 20:58
Lokalizacja: Kraina Latających Scyzoryków

Post » Pt kwi 04, 2008 15:04

:P
teraz ja czekam na zdjęcia Gemowego brzuszka... 8)

A na zakończenie... a co tam:
Obrazek

tutaj było zdjęcie podczas ostrego sprzątania w trakcie remontu :twisted:
na dole śmieci wyrzucone z worka przez Śnegułę, na łózku obok w baniaczku po wodzie suche jedzenie - bo juz nie wiedziałam co zrobić żeby Zoe nie przegryzała mi opakowań... tak więc sorki, ale bałagan nieziemski - tak było przez jakieś 3 dni lutego....

a tutaj - sesja toaletowa na fotelu, Zoe siedzi w tunelu który siłą rzeczy został upchnięty w tym fotelu - to dalej luty i remont.... to były rzadkie chwile, kiedy dziewczyny byłyobok siebie i się nie tłukły, więc fociłam na szybko :P

Obrazek

naprawdę fajne foty, czyli takie na których WSZYSTKO :twisted: widać, wiecie kiedy :twisted: :wink:

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Pt kwi 04, 2008 15:10

Slicznotki.. no no :D:D:D

Never, ale o kwiatki też dbaj :twisted: :twisted:
ObrazekObrazek Zawsze będe Cię kochać Gemusiu :*
_________________
Obrazek

Trinity36

 
Posty: 4118
Od: Pon lip 09, 2007 20:58
Lokalizacja: Kraina Latających Scyzoryków

Post » Pt kwi 04, 2008 15:30

No tak.... storczyki zostały właściwie wykończone przez koty.... z całej hodowli zostały 2..... i to w nie najlepszym stanie.... przez kilka dni były zastawione fotelem, więc koty miały radochę....
Qurczę, powinnaś miec ksywę Sokole Oko ..... :lol:

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Pt kwi 04, 2008 17:51

Trinity36 pisze:Też nie wiem co lepsze.. Przecież ona tak długo już jest oswajana i kurde nic.. Podobno u Mi_mi było lepiej niż u mnie, przynajmniej tak pisała. A przecież u nas nikt nie był wobec Mufci nahalny, nie chciała na ręce - nikt nie brał, nie chciała głaskania - nikt nie głaskał. Czaami próbowałam ją brać, przytulać, smyrać za uchem, no owszem, ale tylko czekała jak czmychnąć. Wydaje mi się, ze u mnie za dużo ruchu w domu, dwa koty, dziecko z prądem w tyłku (tak jak Gemuś), to chyba jej przeszkadzało. Bo jak przynieśłiśmy ją na początku to wykąpać się dała, potem wysuszyć, leżała potem na łóżku.. A później z dnia na dzień gorzej :(


Trini u mnie Mufinka była pare miesiecy i uwierz mi ze na poczatku było starsznie ciężko....Co prawda chodzila do kuwety, ale to pewnie dlatego, ze wiekszosc czasu spedzala pod wanna a kuweta w lazience... dopiero po dluzszym czasie potrafila przebywac w tym samym pokoju co my, a do glaskania jakos powoli przyzwyczajalam ja podczas gdy jadla. wtedy kucalam obok niej i delikatnie mizialam po lebku, na poczatku pozwala na kilka sekund, potem na caly czas kiedy jadla, potem dopiero mozna bylo ja glaskac, jak odpoczywala na fotelu i tak dalej.....
To byl naprawde powolny proces, a i tak takich baranków jak prezentowalas na zdjeciu u mnie nie strzelala :(
Obrazek
Obrazek

Mi_mi

 
Posty: 569
Od: Pon gru 10, 2007 1:38
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon kwi 07, 2008 8:52

Ale skoro tyle czasu upłynęło i nadal Mufka się nie oswoiła, może jednak byłaby szczęśliwsza na wolności? Stres bardzo wyniszcza koci organizm, a z tego co rozumiem ona się cały czas boi? :(

W niedzielę byłam u wetów z obiema dziewczynami - Snieguła na badanie ponowne moczu, Zoe - bo oczywiście w sobotę była noc wymiotów - wszystko, wszystko co zjadła w ciągu dnia zostawiła na podłodze oraz na moim bucie.. 8O kurczaczek z ryżem, kabanosek koci, trochę suchego.... :cry: dostanie Metronizadol - może ma lamblię której nie wykazały badania, jak to nie pomoże, to czeka nas całodniowa wizyta w przychodni i rtg procesu trawienia... :(
Śnieguła oczywiście 2 razy otworzyła transporter - normalnie chciałam ją udusić :wink: Oprócz tego podczas wyciskania - wetka zapewniała, że nie boli - darła się straszliwie, najgłośniej kiedy wetka przestawała, dowiedziałam się, że mam kota - histeryka 8) Wetka oczywiście cały czas gadała do snieguły, że jeszcze tylko trochę i zaraz koniec, więc przypomniałam jej, że kudłacz nie słyszy :lol:
Snieguła zdecydowanie mniej je - może to skutek ocieplenia? Teraz o 4 rano miewa zachcianki na głaskanie - drze się strasznie, miauczy, nie daje spać :evil: Rano rzuca się na Zoe i gryzie - normalnie wścieka się na całego. W ogóle bardzo często teraz gada - miauczy, mrauczy, praktycznie całą noc .....
Wczoraj o mało mnie nie wykończyła - sprzątam sobie spokojnie w domu i nagle słyszę przerażliwy miauk - ale taki że pewnie sąsiedzi na parterze usłyszeli :x , co sie okazało - kudłacz obudził się z poobiedniej drzemki, zobaczył mnie i w ten sposób raczył przywitać 8O

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Pon kwi 07, 2008 11:41

Chyba jest żle ze Śniegułą - dzwoniłam dziś w sprawie wyników, nie wiem co jest ale mam z nią jechać na USG :(
Nie daję rady - nie wiem jak ją przegłodzić przez 8 godzin, na badanie muszę jechać tylko w tygodniu - nie wiem, co robić.... urlopu nie mogę wziąść, w pracy niefajnie.... poszukam jeszcze w innych lecznicach, w mojej nie dosyć, że terminy dla mnie ciężkie to i cena USG zaporowa :(
Dlaczego akurat mi trafiły się 2 chore koty? :cry: :cry: :cry:

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Pon kwi 07, 2008 16:11

Nie udało mi się dzisiaj dowiedzieć szczegółów.... jutro rano może uda mi się złapać wetkę telefonicznie. Wiem tylko że mają być podawane antybiotyki (nie wiem jakie?) i ma być USG....
:cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry: :cry:
Jeśli jeszcze Zoe znowu będzie wymiotować, to normalnie się wykończę.... w razie czego Tri zaopiekuj się moimi futrami...... :cry: :cry: :cry: Z tego wszystkiego od 3 m-cy nie mam kiedy sama z sobą pójść do lekarza.... a powinnam..... footra rzeczywiście mnie wykończą..... zdołowałam się... :cry: :cry: :cry:

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Pon kwi 07, 2008 18:00

Nie dołuj się, nie dołuj..

Ja ostatnio wcale nie mam czasu. Na nic. Jeżdżę w tę i z powrotem, Kraków, Chorzów, znowu Kraków, wczoraj wróciłam, jutro jadę, zawrót głowy normalnie. Już mi się tak tęskniło w niedzielę za kotami, ze hej.
Nic nie dowiedziałaś się, dlaczego Snieżynka ma mieć USG?? To dziwne, ze nic nie powiedzieli. A te wymioty Zoe to też nie najlepiej. U mnie nic na szczęscie się nie dzieje, od początku wszystko jak w podręczniku. I tymczasy też zawsze OK. Nie wiem jak Zoe, ale wydaje mi się, ze ze Śnieżynką nie było u nas kłopotu, to może to tylko jakieś kontrolne badanie?
Będzie dobrze.

A tu Gemuś wylegujący się przede mną na biurku :)

Obrazek

Obrazek
Ostatnio edytowano Wto kwi 08, 2008 9:26 przez Trinity36, łącznie edytowano 1 raz
ObrazekObrazek Zawsze będe Cię kochać Gemusiu :*
_________________
Obrazek

Trinity36

 
Posty: 4118
Od: Pon lip 09, 2007 20:58
Lokalizacja: Kraina Latających Scyzoryków

Post » Pon kwi 07, 2008 18:10

A jeszcze popiersie, co mi tam :)

Obrazek
ObrazekObrazek Zawsze będe Cię kochać Gemusiu :*
_________________
Obrazek

Trinity36

 
Posty: 4118
Od: Pon lip 09, 2007 20:58
Lokalizacja: Kraina Latających Scyzoryków

Post » Wto kwi 08, 2008 8:28

No co mam powiedzieć.... Gemuś jest super facet!
Śnieżynka miała - i ma - ropę. Nie wiadomo, czy z układu moczowego, czy rozrodczego, bo oba blisko :roll: Pierwsze badanie moczu wykazało stan zapalny, napisałam trochę o wynikach, ale nikt nic na forum nie powiedział.... Brała lek - Urosept. Drugie badanie widocznie wyszło źle, bo mam ją zawieźć na USG i ma brać antybiotyki. nie wiem dokłądnie o co chodzi, bo ta lekarka nie mogła podejść do telefonu, a w tym tygodniu jest tylko rano. Nie mogę wyrwać się z pracy, nie jest najróżowiej.... Zoe wymiotuje od czasu choroby, czyli infekcji wirusowej z grudnia. Może coś jej to uszkodziło, nie wiem. Sam główny wet z Białobrzeskiej - tam leczę koty - powiedział żeby nie dawać jej lakcidu, tylko jogurt. A brała antybiotyk przez ponad 3 tygodnie, bo kichała - zaraził ja tymczas..... potem ta infekcja i przez 3 tygodnie zastrzyki..... To był błąd, że nie brała lakcidu, tak teraz myslę... Pojawiła się krew w doopce.... oj, strasznie wtedy było...... Po scanomune się poprawiło, teraz znowu są kłopoty...

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

Post » Wto kwi 08, 2008 8:57

Niedobrze :evil:
Jeśli chodzi o wyniki badań, to nie umiem ich zinterpretować - najlepiej zapewne zrobi to lekarz prowadzący. USG pozwoli na dokładniejsze określenie problemu, nie ma się nim sensu stresować. W każdym razie to stan zapalny może powodować, że Śnieżynka sika, a tym samym wyleczenie go sprawi, że sikać gdzie popadnie nie będzie ;)

Trzymam kciuki za obie Twoje panny!
Obrazek

Gem

 
Posty: 3444
Od: Czw paź 12, 2006 16:37
Lokalizacja: Kielce

Post » Wto kwi 08, 2008 9:53

Dzieki, Gem! Kciuki potrzebne! a Śniezynka sika już tylko do kuwetki, chociaż dzisiaj w nocy trochę się czaiła na moją podłogę - oczywiście podeszłam do niej błyskawicznie i wtedy ona pobiegła jak strzała do kuwety 8) i było sioo!!!
Nie je już tak dużo, naprawdę, zaczyna porcjować jedzonko.... Chyba też rozpieściłam obie dziewczyny kocimi kabanoskami, których zawsze im mało. Zoe na sam szelest opakowania jest błyskiem przy mnie, Śnieguła jak tylko je widzi też zasuwa do mnie jak pocisk :P :lol: :P Dzisiaj nie dała nam w nocy pospać - od północy do 5 rano wściekała się strasznie, prawie bez przerwy. Miauczała, warczała do siebie, skakała, rzucała się po całym mieszkaniu - to akurat standard - bawiła się wszystkim co tylko znalazła, nad ranem wyciągnęła z szafy mój kostium kąpielowy - pozwoliłam jej bawić się tasiemkami, przynajmniej na chwilę był spokój, kostium przeżył :wink: A jak już nie miała pomysłu na szaleństwa to rzucała się na krzesło na którym grzecznie spała Zoe, łapała ją za szyję i wylizywała główkę, a w szczególności uszy, po czym gryzła. Zoe szlag trafiał i nie dziwię się, raz zeskoczyła z krzesła, otrzepała się - i obryzgała mnie oczywiście (snieguła ją widać nieżle zmoczyła), wróciła na krzesło dopiero jak Kudłacz zeskoczył, za drugim razem pacnęła białą kluchę łapą, za 3 razem zaczęła też gryżć.... Śniguła padła dopiero nad ranem... pewnie teraz odsypia....
A w ogóle na pewno ma ADHD - nie umie zająć czyms sie przez dłuższą chwilę, myje się, potem nagle rzuca się do zabawki, potem do następnej, potem biegnie z krzykiem na okno...... umie się też włamywać do szaf, a nawet otwiera dolne szuflady za pomocą tylnych łap 8O , ostatnio wyciągnęła z szuflady długiego gwoździa, znalazłam go w jej miseczce 8O :( rozgryzła niejeden - oczywiście kradziony :lol: długopis, próbowała przegryżć żarówkę z kinkietu - ja ciągle coś przesuwam chowam, przemeblowuję, bo jej pomysłowość po prostu nie zna granic..... ostatnio skacze do lustra i usiłuje je zrzucic, o rysowaniu pazurami nie wspomnę.... U mnie w domu jest raczej bezpiecznie, ale zważywszy jej "kreatywność" naprawdę niepokoję się..... Mam tylko nadzieję, że obecne dolegliwości nie mają nic wspólnego ze sterylką.....

P.S. A JAK TAM Z PŁYTKĄ? :twisted: COŚ WIADOMO? :twisted: :roll: :wink:

Never

 
Posty: 9924
Od: Czw lis 29, 2007 23:22

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue i 14 gości