Bungo i Lusia - koniec części pierwszej, można zamknąć wątek

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie maja 06, 2007 22:09

:cry: :cry: :cry: :cry: :( :( :( :( :cry: :cry: :cry:
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19168
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Nie maja 06, 2007 22:50

Czitka, nie martw się tak.... Na razie jest ciepło i mały nie jest głodny. Może do zimy znajde mu jakiś wychodzący domek :wink:
Pozdrawiam Ciebie i Problemy :twisted:

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon maja 07, 2007 10:19

Gratulacje z powodu oficjalnego dokocenia :D

Bungo pisze:A moim zdaniem ideałem są 4 koty :twisted: Bo jak są trzy, to dwa tworzą sitwę i ten trzeci czuje się niepotrzebny :( A tak mogą powstać dwie mafie :D


Zgadzam się z Toba całkowicie :lol:
Niestety, mój TŻ za nic się nie zgodzi na więcej niz dwa koty :roll: Od jakiegos czasu drążę temat ale widzę, że nie mam szans... :(

Zdjęcia super :D

mahob

Avatar użytkownika
 
Posty: 12523
Od: Czw lut 15, 2007 12:44
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon maja 07, 2007 17:34

To mamy tak samo :cry:
Zdjęcia do kitu - adekwatne do aparatu i fotografa, nic się wruchu nie da uchwycić bo aparat dłuugo myśli. Ale przynajmniej modele przystojne :wink:

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro maja 09, 2007 22:55

Dobra Bungo, ja się już wyspowiadałam w moim wątku, Twoja kolej :twisted:

asica

 
Posty: 415
Od: Sob sty 28, 2006 15:31
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw maja 10, 2007 21:05

Od 2 godzin kursuję między kompem a balkonem, bo Bunguś dostał fazy na wychodzenie,a w związku z tym - totalnego świra. Zaparłam się, więc gad rozrabia, wyje, wychodzi na balkon, wraca z balkonu i tak w kółko :evil:
A Lusia odsypia stres po Okropnej Przygodzie ze Strasznym Kotem. Strasznego Kota zobaczyła w powiększającym lusterku i zrobiła 8O. S. Kot spojrzał na Lusię i położył uszy na płask. :strach:To przeraziło ją do reszty. Zastygła na 5 minut. po czym zemknęła - i zniknęła. Odnalazłam ją po 20 minutach za pralką, z pyszczkiem wtulonym w kafelki. Postanowiła chyba zostać tam na zawsze - musiałam odsunąć pralkę, żeby wyciągnąć zakurzoną kupkę nieszczęścia (za pralką sprzątam dość rzadko :oops: ). Przez następne godziny Lusia na przygiętych łapkach i nastroszoną sierścią sprawdzała, czy Straszny Kot gdzieś się na nią nie czai.
Miałam za dużo roboty z uspokajaniem jej, więc zdjęć nie zrobiłam, a szkoda, bo kicia co chwilę robiła słupka, żeby lepiej rozpoznać teren...
Poza tym wszyscy (chyba :roll: ) zdrowi, czego i czytającym życzymy :D

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw maja 10, 2007 22:14

To może pokaż Bungusiowi lusterko tak z zaskoczenia? :twisted:
Ale dzielni jesteście z tym niewychodzeniem!
Wiesz, ja myślę, że gdyby Bunguś miał więcej towarzystwa w domu, to by nie szedł może tak w zaparte 8)
A może mu akwarium zainstalować i takie reality show by miał?
Ja kiedyś kupiłam w prezencie gwiazdkowym kotkom takie sztuczne akwarium, typu lampka z rybkami, szajs chiński, jakich mało, omal zawału nie dostały, bo ono jeszcze do tego kręcenia i świecenia- bzyczało.
Ale takie prawdziwe? Co? :roll:
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19168
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Czw maja 10, 2007 22:21

Ale ja znam mojego Bungusia :twisted: Przez jeden dzień siedziałby na-obok-w - akwarium, a drugiego olałby je całkowicie. A ja miałabym akwarium i wciąż wyjącego kota.
Wcale nie jestem dzielna - raz na parę dni łamię się (zwłaszcza, że reszta rodziny uważa, że znęcam się nad kotem) i wypuszczam gada. Cały jego spacerek spędzam również na świeżym powietrzu, tj. na balkonie i śledzę trasę mojego kotecka. Na szczęście drab wraca coraz szybciej - ostatnio już po 15 minutach 8O . Ale, gwoli prawdy, musze dodać, że zaczęło strasznie padać :wink:
A pokazanie Bungusiowi lusterka nic nie da :evil: Bunguś ma lusterko w nosie :roll:

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw maja 10, 2007 22:23

Bo to charakterny kotecek! :twisted:
Obrazek

czitka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19168
Od: Sob lut 12, 2005 10:03
Lokalizacja: wrocław

Post » Pt maja 11, 2007 9:40

Bungo pisze:A Lusia odsypia stres po Okropnej Przygodzie ze Strasznym Kotem. Strasznego Kota zobaczyła w powiększającym lusterku i zrobiła 8O. S. Kot spojrzał na Lusię i położył uszy na płask. :strach:To przeraziło ją do reszty. Zastygła na 5 minut. po czym zemknęła - i zniknęła. Odnalazłam ją po 20 minutach za pralką, z pyszczkiem wtulonym w kafelki. Postanowiła chyba zostać tam na zawsze - musiałam odsunąć pralkę, żeby wyciągnąć zakurzoną kupkę nieszczęścia (za pralką sprzątam dość rzadko :oops: ). Przez następne godziny Lusia na przygiętych łapkach i nastroszoną sierścią sprawdzała, czy Straszny Kot gdzieś się na nią nie czai.


:ryk: :ryk: :ryk:

Piękne!
Czester jak był jeszcze mały to też sie tak zachowywał na widok lusterka :D

A z tym wychodzeniem to nie zazdroszczę :? Moje koty są niewychodzące ale Czester OKROPNIE chce wychodzić :? Czasem siedzi pod drzwiami pół dnia i sie tak okropnie wydziera :roll: Żal mi go, bo te miauki są tak żałosne i tęskne.... I patrzy mi wtedy prosto w oczy jakby mówił: przecież wiesz o co mi chodzi, dlaczego mnie nie chcesz wypuścic?!
Sąsiedzi też mi dogadują - ostatnio sąsiadka się pytała: - A czemu pani tego kota nie puści? U nas też są koty ale przecież chodzą sobie po podwórku...
Tak, tylko, że jak wychodzę rano do pracy i widzę jak ICH kotka przebiega przez ulicę tuż przed nadjeżdżającym samochodem to skóra mi cierpnie :evil: I wtedy przestaję żałować moich kotów. Niech siedzą w domu i nawet wyją. Trudno.

Ale w oczach sąsiadów pozostaję zdziwaczałą wariatką, która koty "więzi" w domu. No trudno.
Dylematy, dylematy.
Bunga już chyba nie zmienisz - zakosztował swobody i spacerów i tyle. Ale może z Lusia Ci się uda...

mahob

Avatar użytkownika
 
Posty: 12523
Od: Czw lut 15, 2007 12:44
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob maja 12, 2007 13:35

Oj Mahob, to Ty nas z Czitką rozumiesz....
Dziś Bungusiowi udało się dać dyla z domu, a że dzrwi od klatki schodowej były otwarte, wyrwał się na wolność :evil: Nie goniłam drania, bo jest szybszy i po drzewach łazi, czego ja od jakichś 30 lat nie trenowałam. Po małej godzince zawołałam, przyszedł i dał się zatahać do domu. :)
Bungo, a przy okazji ja, jesteśmy w o tyle dobrej sytuacji, że nasz blok stoi przy małej, bocznej i ślepej uliczce, otoczony jest ogródkami i trawnikami no i drzewami, na które świetnie się ucieka. Co oczywiście nie zmiania faktu, że jeżdżą tu samochody, biegają psy - bez smyczy i kagańca :evil: - a choć sąsiedzi znają kota i lubią, to zawsze może przechodzić jakiś durny bydlak :evil: Dlatego walka z Bungusiem trwać będzie :roll: - zobaczymy, kto wygra :twisted:
Natomiast Lusia maupuje go na każdym kroku, więc też próbuje zwiać, ale bez większego przekonania. I z nią raczej problemów nie będzie - mam nadzieję. Za to jest problem z Lusinym balkonowaniem, bo ta mała idiotka ciągle nie rozumie, że łażenie po zewnętrznym parapecie (szer. 5 cm) jest pomysłem durnowatym, nawet na niskim I piętrze. O zabezpieczeniu balkonu boje się TŻ -owi wspomnieć, a sama nie poradze sobie ani logistycznie, ani finansowo. A tu lato się zbliża i na myśl o upałach z zakniętymi oknami robi mi się od razu gorąco :evil:
Może smarkata do upałów zmądrzeje :roll:

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie maja 13, 2007 21:12

Bungo, jakbyś chciała obejrzeć mój patent balkonowy to zapraszam 8) Albo radą przez net służę. Jaki macie balkon? Taką wnękę? Czy taki wystający? Bo ja niestety tylko poradami na balkon typu loggia służę...

W ogóle to co u kociastych? Lusia nie zwiewa? :twisted:

asica

 
Posty: 415
Od: Sob sty 28, 2006 15:31
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie maja 13, 2007 21:36

Bungo ja też Cię rozumiem :roll: Po kilku godzinach nocnego wycia, Nino, dziewiąty babciny kot tymczasowy, wyleciał przez okno :roll: I zeby to chociaż pomogło... ale nie, on chciał wchodzić i wychodzić tam i z powrotem. Chyba się nie nadaję na cat-sitterkę :?

Nie chcesz trzeciego kotka? :twisted: Milutki jest :twisted:

Rustie

 
Posty: 2395
Od: Wto paź 21, 2003 6:11
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon maja 14, 2007 8:31

Ja nie mam balkonu, więc problem zabezpieczenia balkonu mnie nie dotyczy. Mamy zabezpieczone okno (tzn. nie tylko jedno oczywiście ale to jedno szczególnie) - TŻ przedłużył parapet i zrobił dla kotów taki "taras" - niewielki ale zawsze...W kazdym razie można otwierać okno całkowicie - jest przewiew w mieszkaniu a koty "werandują" na słońcu z rozkoszą na pyszczkach :D Wszystko osłonięte siatką. Zdjęć niestety nie dam rady wkleić bo nie mam aparatu cyfrowego, czego, odkąd jestem na forum, okropnie żałuję :?
Mój TŻ na szczęście umie robić takie rzeczy, choć nie powiem, żeby za tym przepadał. Ale koty okropnie kocha, tylko tak udaje, że jest "twardzielem" :wink:
Czasem, kiedy myśli, że nikt go nie widzi to gada coś do kotów i mizia je, albo po główce całuje :lol: I cały jest potem rozpromieniony, tylko, że wydaje mu się, że to facetowi nie przystoi :roll:
No i tak...wygadałam sie trochę Bungo w twoim temacie - przepraszam :oops: Ale się fajnie z Wami gada dziewczyny :D

Bungo, co do wietrzenia mieszkania to może na razie kup wentylator :roll:

mahob

Avatar użytkownika
 
Posty: 12523
Od: Czw lut 15, 2007 12:44
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon maja 14, 2007 10:05

Dziewczyny, dzieki za rady :D. Całą dobę byłam odcięta od netu .... wrrrr.
Asica - mam logię, częściowo zamurowaną, częściowo z balustradką. Lusia trenuję próbę wypadnięcia zarówno z niższego jak i wyższego poziomu. :evil: A ja mam dwie lewe łapki do wszelkich robót murarskich, TŻ-owi - jak pisałam - wolę nawet o tym nie mówić, a wiertarkę zabrał z domu :evil: . Ale chętnie popatrzę na jakieś rozwiązania - w końcu podobno człowiek uczy się aż do śmierci :wink:
Rustie - NIE CHCĘ WIĘCEJ KOTÓW!!!! Tzn. chcę, ale w domku z dużym ogrodem, z kociolubnym TŻ, z wolierą i na godziwej emeryturze :roll:
Babcia, o ile mi wiadomo, mieszka na parterze, więc Dziewiątemu przynajmniej polamanie nie grozi :wink:
Ja, jakopersonel, jestem dziś załamana, bo: koty odmówiły spożycia śniadania - chcą rybke pt. panga :evil: Mam, ale nie dam - nie będą mnie terroryzować :twisted: Na znak protestu zdemolowały więc mieszkanie w trakcie dzikich galopów. Lusia udała się na spoczynek, a Bunguś obgryza drzwi i wyyyje. Nie wytrzymam 8O
Chyba dam im ta rybę :(

Bungo

 
Posty: 12069
Od: Pt lut 16, 2007 0:52
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Anna2016, Google [Bot], Marmotka, Paula05, pibon i 143 gości