Sasza['], Georg i Klemcio - zapraszamy do części II :)

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon gru 04, 2006 9:37

Trzymajcie się- koty przede wszystkim, ale ludzka część rodzinki także. Georginio, czy już zaczęłaś dogadzanie choremu? :wink:
Obrazek

montes

 
Posty: 5888
Od: Śro lut 22, 2006 20:45
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon gru 04, 2006 10:15

Ojej :(
Georg-inia, jaka to odma?
Da się odbarczyć?

Ja nie wiem, jakie jest postępowanie u kotów w takim przypadku :( dr Ewa na pewno zrobi tak żeby było dobrze...
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Pon gru 04, 2006 11:17

Klemensiku mocno zaciskam kciuki za Twoje zdrówko :ok: Musi być dobrze, nie ma innej opcji :!:

mokkunia

 
Posty: 22181
Od: Wto gru 20, 2005 18:14

Post » Pon gru 04, 2006 13:49

Beliowen pisze:Ojej :(
Georg-inia, jaka to odma?
Da się odbarczyć?
Ja nie wiem, jakie jest postępowanie u kotów w takim przypadku :( dr Ewa na pewno zrobi tak żeby było dobrze...


Ewa podejrzewa, że to odma urazowa. Jako że właściwie Klemens całkiem nieźle sobie radzi, Ewa nie chce tego ruszać. Pan Alek też nie. Oboje mówią, że gdyby było nagłe pogorszenie to wtedy tak, żeby ratować życie, ale przy tym stanie zwierzaka, nie ma to sensu. Tym bardziej, że to nie jest sprawa świeża, nie wiadomo jak długo już to płuco jest zapadnięte. Klemensik już na zawsze pozostanie kotem specjalnej troski, nie wolno mu za dużo szaleć ani biegać, w końcu oddycha tylko na pół gwizdka. Ale on sobie sam reguluje, jak się zmęczy to sie kładzie na boku, zdrowym płucem do góry, jakby wiedział, że w takiej pozycji łatwiej będzie mu się oddychało. Dostaje teraz Mucosolvan, wcześniej dostawał Aminophylinę, która stanie się teraz obowiązkowym medykamentem w kociej apteczce i widać, że łatwiej mu oddychać, nie kaszle tez tak okropnie. To tylko doraźne środki ale samej odmy nie będziemy leczyć, bo nie ma właściwie jak. Jeśli Klemensik będzie "na siebie uważał" to może jeszcze troszkę pożyje :cry: Teraz problemem jest ten płyn: jak go ściągnąć, czy uda sie farmakologicznie, i przede wszystkim skąd on sie wziął, dlaczego. Dlatego wlewam w kota ludzki interferon, Klemens chyba nienajlepiej go znosi: bardzo dużo śpi, i chyba wciaż mu chłodno, bo wciska się w grzejnik i pozwala się przykrywać, chociaż tego nigdy nie lubił. Jak teraz tak myślę, to właściwie powinnam się cieszyć, że dostał zapalenia oskrzeli... gdyby nie to, to rtg miałby robione dopiero na wiosnę, o ile w ogóle do tej wiosny by dożył :(
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon gru 04, 2006 14:06

Biedny Klemesik :(
Oby się poprawiło i Klemens dobrze się czuł :ok:
Obrazek Polska - katolska oraz kibolska

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30737
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Pon gru 04, 2006 16:47

Ingo, przepraszam, że wyłamuje się z ogólnego nastroju rozpaczy ale..... ja się cieszę .... To o wiele lepsza wiadomość niż chłoniak. Nawet gdyby płyn nie zszedł i trzeba by było go ściągać. Dla mnie i tak nie ma porównania. Najprawdopodobniej nie jest to świeża sprawa. Patrząc na Klemensa dotychczas nikt by nie powiedział, że czuje się źle.... Czyli On sobie radzi świetnie. I jak tylko mu biedne oskrzeliki wyzdrowieją też pewnie odetchnie z ulgą.... W końcu jedno płuco plus zawalone oskrzela to nie jest komfortowa sytuacja do oddechu pełną piersią.... Ja tam w Puchata wierzę! Będzie dobrze!
Do zobaczenia Yennefer- czekaj na mnie w bytowniku przy ognisku.
10.02.2013 mój świat się zawalił.

Kto Ci tam Krokerku brzuch miętosi? Komu ćwierkasz? Do kogo się przytulasz w nocy? W czyich ramionach czujesz się bezpieczny?
09.11.2015r. odszedł Kroker

Slonko_Łódź

 
Posty: 5664
Od: Pt cze 10, 2005 7:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon gru 04, 2006 17:07

Georg-inia pisze:
Beliowen pisze:Ojej :(
Georg-inia, jaka to odma?
Da się odbarczyć?
Ja nie wiem, jakie jest postępowanie u kotów w takim przypadku :( dr Ewa na pewno zrobi tak żeby było dobrze...


Ewa podejrzewa, że to odma urazowa. Jako że właściwie Klemens całkiem nieźle sobie radzi, Ewa nie chce tego ruszać. Pan Alek też nie. Oboje mówią, że gdyby było nagłe pogorszenie to wtedy tak, żeby ratować życie, ale przy tym stanie zwierzaka, nie ma to sensu. Tym bardziej, że to nie jest sprawa świeża, nie wiadomo jak długo już to płuco jest zapadnięte. Klemensik już na zawsze pozostanie kotem specjalnej troski, nie wolno mu za dużo szaleć ani biegać, w końcu oddycha tylko na pół gwizdka. Ale on sobie sam reguluje, jak się zmęczy to sie kładzie na boku, zdrowym płucem do góry, jakby wiedział, że w takiej pozycji łatwiej będzie mu się oddychało. Dostaje teraz Mucosolvan, wcześniej dostawał Aminophylinę, która stanie się teraz obowiązkowym medykamentem w kociej apteczce i widać, że łatwiej mu oddychać, nie kaszle tez tak okropnie. To tylko doraźne środki ale samej odmy nie będziemy leczyć, bo nie ma właściwie jak. Jeśli Klemensik będzie "na siebie uważał" to może jeszcze troszkę pożyje :cry: Teraz problemem jest ten płyn: jak go ściągnąć, czy uda sie farmakologicznie, i przede wszystkim skąd on sie wziął, dlaczego. Dlatego wlewam w kota ludzki interferon, Klemens chyba nienajlepiej go znosi: bardzo dużo śpi, i chyba wciaż mu chłodno, bo wciska się w grzejnik i pozwala się przykrywać, chociaż tego nigdy nie lubił. Jak teraz tak myślę, to właściwie powinnam się cieszyć, że dostał zapalenia oskrzeli... gdyby nie to, to rtg miałby robione dopiero na wiosnę, o ile w ogóle do tej wiosny by dożył :(

Ja wiem że urazowa, domyślam się też że skoro nie było dziury w klatce piersiowej, to prawdopodobnie rana jest/była w samym płucu i stąd powietrze w opłucnej.
Płyn będzie się gromadził, w takiej sytuacji to normalne.
U ludzi odbarcza się poprzez nakłucie opłucnej, odessanie powietrza i rozprężenie płuca respiratorem.
Pojęcia nie mam czy to jest w ogóle możliwe do wykonania u kota.

Płyn można mu pomóc wysikać - za pomocą Furosemidu i pewnie tak to robicie.
Zła wiadomość jest taka, że stała obecność płynu będzie powodowała nawracanie infekcji dolnych dróg oddechowych :(
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Pon gru 04, 2006 19:13

Z tego co mnie mówiła dr Ewa to Klemens ma tą odmę pewnie od początku czyli od lutego.... albo i dłużej... Oskrzela na zdjęciu są bardzo poszerzone (co chyba oznacza, że już długo pracują za siebie i płuco) i z tego co ja zrozumiałam (a mogłam zrozumieć różne rzeczy bo jestem kompletnym laikiem medycznym ;) ) to szansa, nawet gdyby udało sie odbarczyć jakoś to płuco, na to by płuco normalnie funkcjonowało nawet po jego rozprężeniu są niewielkie. Ale z dobrych wiadomości to rozmawiałam przed chwilą z dr Ewą o Klemensie i powiedziała, że Klemens wyzdrowieje. Płyn też mógł być od samego początku. I ogólnie wydźwięk rozmowy był baaaardzo optymistyczny. Inguś- rozpieszczaj, tul ale się nie martw! Jest dobrze!
Do zobaczenia Yennefer- czekaj na mnie w bytowniku przy ognisku.
10.02.2013 mój świat się zawalił.

Kto Ci tam Krokerku brzuch miętosi? Komu ćwierkasz? Do kogo się przytulasz w nocy? W czyich ramionach czujesz się bezpieczny?
09.11.2015r. odszedł Kroker

Slonko_Łódź

 
Posty: 5664
Od: Pt cze 10, 2005 7:36
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto gru 05, 2006 8:42

dzięki wszystkim za podtrzymywanie na duchu :) :oops:
Dziś rano Klemens sie ożywił, więc albo organizm "przyzwyczaił" się do interferonu, albo złe samopoczucie ostatnio wynikało jeszcze z niedoleczonych oskrzeli. Mam nadzieję, że te wesołe ogniki w ślepkach znów nie znikną :( Nawet się chwilę z Georgiem poganiał.

W ogóle to "złoty" kot: Mucosolvan łyka bez problemu - nawet nie stara się go wypluć, ale te ćwierć tabletki to pikuś. Najbardziej go podziwiam za grzeczne (w miarę ;) ) łykanie rozpuszczonego Dalacinu. To jest okropnie, obrzydliwie gorzkie :roll: Rozpuszczam mu to co prawda w mleku skondensowanym, takim z tubki, w małej ilości - wychodzi tej zawiesiny raptem 1 cm, ale i tak wstrzykuję na dwa razy. I on to łyka 8O Krzywi się, ale posłusznie otwiera śnupkę. Gdyby na jego miejscu był Georg to jestem pewna na 200%, że na sam widok strzykawki "znikał by bez śladu". A Klemens nie. Dobrze wie, co go czeka kiedy kładę strzykawkę na parapecie i schylam się po niego. Nic, żadnej reakcji, próby ucieczki, czy wyrywania się... Kochane kocisko :)

Beliowen, przepraszam za idiotyczną odpowiedź :oops: pewnie, że odma urazowa, ale nie o to pytałaś przecież. Paskudny dzień miałam wczoraj i tak jakoś bez sensu mi to wyszło. Nie będziemy odbarczać płuca, nie ma sensu kota męczyć, tym bardziej, że prawdopodobnie podziałało by to tylko chwilowo. Z tego co zrozumiałam, chyba nie da się tego zrobić samym nakłuciem, trzeba by było otwierać, ale głowy nie dam, zakręcona byłam okropnie i czepiałam sie tylko dobrych wiadomości :oops: Klemens nie dostaje żadnych "nasiuśkowych" leków :? narazie tylko antybiotyk i interferon. Po zakończeniu 3 serii mamy zrobić rtg i sprawdzić czy są jeszcze kropelki, czy zlazły same (oby!). Jak nie zejdą, trzeba będzie nakłuwać - Pan Doktor Alek powiedział, że on to może zrobić. Ale narazie nie chcę o tym myśleć.

Słonko cały czas mam nadzieję, że może nie jest najgorzej, chociaż sama Ewa mnie załamała, jak byliśmy w piątek i stwierdziła, że jej się płakać chce 8O pocieszające to to raczej nie było :wink: Dopiero po konsultacji z Panem Alkiem troszkę nam się humorek poprawił :)
btw, sorry, że minęłam Cię w poczekalni i nawet nie pogadałyśmy w piątek, ale szczerze mówiąc nie miałam do tego głowy :(
Futrzany właściwie nie wygląda wcale na chorego. Wiem, że to niewiele znaczy, ale... :oops: je z apetytem, załatwia się, po Mucosolvanie od soboty nawet nie zakaszlał (przynajmniej jak jestem w domu) a ostatnio dusił się już kilkanaście albo i więcej razy dziennie. W piątek idziemy na "osłuchową" kontrolę, a tydzień później zrobimy badania krwi.
Wszystko skrupulatnie notujemy w "dzienniczku choroby", każdą podaną dawkę leku, każde odstępstwo od normy w zachowaniu, wszystko.
Dziś poranny wpis do "dzienniczka" był wesoły. Co dalej? Zobaczymy. :)[/b]
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto gru 05, 2006 10:05

Georg-ina,my tu w Rzeszowie z całych sił trzymamy kciuki ... Będzie dobrze, on przeciez ma szczęscie, uratowałas go, przyjechałąs po niego taki kawał drogi. Trzymajcie się ciepło.
Gunia i Zulka&Fruzia
Obrazek Obrazek

GuniaP

 
Posty: 3817
Od: Czw sie 05, 2004 20:34
Lokalizacja: Rzeszów

Post » Wto gru 05, 2006 11:01

Ja i cztery już futra trzymamy kciuki i łapki zaciśnięte :ok:
Obrazek Polska - katolska oraz kibolska

Kicorek

Avatar użytkownika
 
Posty: 30737
Od: Pon sie 30, 2004 9:47
Lokalizacja: Warszawa Żoliborz/Bielany

Post » Wto gru 05, 2006 11:44

Georg-inia pisze:Beliowen, przepraszam za idiotyczną odpowiedź :oops: pewnie, że odma urazowa, ale nie o to pytałaś przecież. Paskudny dzień miałam wczoraj i tak jakoś bez sensu mi to wyszło. Nie będziemy odbarczać płuca, nie ma sensu kota męczyć, tym bardziej, że prawdopodobnie podziałało by to tylko chwilowo. Z tego co zrozumiałam, chyba nie da się tego zrobić samym nakłuciem, trzeba by było otwierać, ale głowy nie dam, zakręcona byłam okropnie i czepiałam sie tylko dobrych wiadomości :oops: Klemens nie dostaje żadnych "nasiuśkowych" leków :? narazie tylko antybiotyk i interferon. Po zakończeniu 3 serii mamy zrobić rtg i sprawdzić czy są jeszcze kropelki, czy zlazły same (oby!). Jak nie zejdą, trzeba będzie nakłuwać - Pan Doktor Alek powiedział, że on to może zrobić. Ale narazie nie chcę o tym myśleć.

To ten płyn jest w płucu czy w opłucnej?
Bo skoro mowa o ściąganiu poprzez nakłucie - to raczej w opłucnej.
Jeśli płyn jest w opłucnej, to byłoby wskazane ściągnięcie i przebadanie go - wtedy będzie wiadomo czy to odczyn zapalny czy coś innego bo przyczyn może być wiele...

Zresztą, to w sumie dla Ciebie chyba niepotrzebna informacja, przecież Klemens jest pod dobrą opieką i cokolwiek można na pewno będzie zrobione.
Myślę o Was ciepło.
abluo ergo sum

Beliowen

Avatar użytkownika
 
Posty: 55549
Od: Czw lis 25, 2004 11:33
Lokalizacja: 52°04′N 21°01′E

Post » Wto gru 05, 2006 12:38

Beliowen pisze:To ten płyn jest w płucu czy w opłucnej?
Bo skoro mowa o ściąganiu poprzez nakłucie - to raczej w opłucnej.
Jeśli płyn jest w opłucnej, to byłoby wskazane ściągnięcie i przebadanie go - wtedy będzie wiadomo czy to odczyn zapalny czy coś innego bo przyczyn może być wiele...

Zresztą, to w sumie dla Ciebie chyba niepotrzebna informacja, przecież Klemens jest pod dobrą opieką i cokolwiek można na pewno będzie zrobione.
Myślę o Was ciepło.


dziękujemy :love:
no to chyba faktycznie w opłucnej, bo Pan Doktor mówił, że na jego "oko" to nie jest płyn FIP-owy czy podobny i że on by zalecił najpierw spróbować go ściagnąć antybiotykiem i dopiero gdyby nie pomogło to kłuć. Tak czy siak po konsultacji telefonicznej z Dokotr Ewą ustalono jak ustalono :) nawet nie chcę w to specjalnie wnikać, bo jeśli ci lekarze nie pomogą kotu, to ja ze swoimi zdroworozsądkowymi mądrościami :roll: - tym bardziej. Pozostaje czekać i wierzyć, że będzie dobrze.
Georg ['] Klemens ['] Miriam [']

Georg-inia

 
Posty: 22395
Od: Czw lut 02, 2006 12:13
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto gru 05, 2006 12:59

Kocurku trzmam kciuki za Ciebie. Bedzie dobrze. Jak usłyszałam od Twojej duzej co Ci jest to mi moje marne kudły prawie deba stanęły. Trzymaj sie

dryncia

 
Posty: 1285
Od: Śro lut 01, 2006 17:23

Post » Wto gru 05, 2006 20:26

Inguś- bo jak zobaczyliśmy to nakrapiane rtg to pierwsze co przyszło do głowy i mnie i dr Ewie to były guzki..... Rozsiane i liczne.... A sama wiesz co by było gdyby to była prawda :cry: Dlatego się podłamaliśmy- przecież Klemens jest jeszcze młodym kotem.... W dodatku uroczym i po przejściach, o których lepiej nie myśleć.... I dlatego ton wypowiedzi był taki jaki był... Kiedy z dr Ewą rozmawiałam wczoraj było już zupełnie inaczej- w zasadzie to ja wyszłam na jakąś histeryczkę a dr Ewa na zupełną optymistkę :lol: I to nie jest żadne pocieszanie- sama zapytaj :) To był fakt. Dr Ewa jest dobrej myśli.... Więc ja już zupełnie jestem pewna, że będzie wszystko świetnie :)

Beliowen- ponieważ Inga musi teraz zajmować sie rozpieszczaniem futer (pamiętajmy też o biednym Scerbolku :) ) to ja odpowiem :) Ten płyn nie jest w jamie opłucnej. To są jakby pęcherzyki na jej ściance- rozsiane małe punkciki z płynem (jak wysypka). Płynu pewnie nie da się ściągnąć, raczej nakłuć i "wypuścić"- te punkciki sa małe- od mniejszego niż 1 mm do maksymalnie 2 mm. Płynu jest tam pewnie bardzo niewiele. Kropki są na całej opłucnej- nie na jakimś fragmencie bardziej i raczej nie skoncentrowane w żadnym konkretnym miejscu. Swoją drogą to jestem bardzo ciekawa co to może być.... Może Ty jakąś masz koncepcję bo ja jak zawsze tylko jakieś zupełnie kosmiczne- owrzodzenia jakieś, infekcje... I nie jestem pewna czy to ma jakikolwiek związek z tą odmą.... Może to akurat jakiś zbieg okoliczności- odma to już taki "urok" Klemensa zostanie a pęcherzyki? Skąd one sie mogły wziąć?
Do zobaczenia Yennefer- czekaj na mnie w bytowniku przy ognisku.
10.02.2013 mój świat się zawalił.

Kto Ci tam Krokerku brzuch miętosi? Komu ćwierkasz? Do kogo się przytulasz w nocy? W czyich ramionach czujesz się bezpieczny?
09.11.2015r. odszedł Kroker

Slonko_Łódź

 
Posty: 5664
Od: Pt cze 10, 2005 7:36
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Sigrid i 21 gości