Opowieści z Kitkowego lasu - Koteczka wraca z giganta!

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob gru 31, 2005 16:56

Kraków otulił się puszystą białą kołderką :love: Jakze było nie pozwolić wytrzeszczającym oczy kotuchom na własne łapki poczuć, czym jest to białe, które tak fajnie pada z góry :lol: .
Kituch wpadł w zaspę w całkowitym oszołomieniu. Duże bursztynowe oczy rozszerzyły mu się ze zdumienia, po czym - aaaaj zimno! - pokicał przez śnieg niczym wiewiórka: hyc hyc hyc, dużymi susami. Kita sterczała mu jak u dorodnego lisa :lol: Poprychał, poparskał i zwiał na kolana pańci. Pod kożuch. I tyle śnieżnego kota widzieliśmy.
Alik raczył wysunąć nos przez drzwi na taras. Popatrzył na kitkowe wygłupy z obrzydzeniem i z godnością powrócił tam, gdzie szanujący się kot zimą spoczywać powinien: na kaloryfer :ryk:
Impreza trwała góra 5 minut ;), ale i tak było fajnie. I tylko aparatu fotograficznego zabrakło. Jak to rude fajnie we wszechbieli wygląda :love:

Z pozdrowieniami dla cioci Bendżi - sylwestrowy Kiteczek, Aliczek i Duża ;)

Sigrid

 
Posty: 6940
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Sob gru 31, 2005 17:32

Twoje "śnieżne koty" Sigrid są bardzo, bardzo mądre :lol: :lol: :lol:
Po co im marznąć na śniegu, gdy w domku słodkie ciepełko 8)

ina

 
Posty: 4098
Od: Śro paź 08, 2003 21:27
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob gru 31, 2005 19:39

:ryk: Pokulałam się , ale z wielką delikatnością :lol:
bo mnie Kitek Kochany rozczulił :king:
Jaka szkoda, że zdjęć zabrakło :(
Wyobrażam sobie jak pięknie wyglądała jego słynna,
napuszona kita na śniegu 8) Kitek :king:
A Alienik, jak zwykle, niezwykle rozważny 8)
Całuski dla obu Panów, kochająca ciotka E.
Obrazek

Ella

 
Posty: 8227
Od: Czw mar 07, 2002 13:22

Post » Sob gru 31, 2005 20:00

Taya na śnieg i zimę zareagowała podobnie, chociaz to nie był pierwszy raz w jej życiu, a zima balkonowa, czyli małogabarytowa

ale nawet taką najlepiej ocenić przez próg i po tym wycofac się w bardziej przyjazne (czytaj ciepłe) rejony :twisted:

szkoda, że spotkanie chłopaków z zima obyło się bez zdjęć - ruda kita na białym tle jest pięknym widokiem :love:
Od-vetowy Snus
Za vetem veto - liberum veto :evil:

evanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 57884
Od: Pt gru 13, 2002 16:16
Lokalizacja: miasto wojewódzkie na prawach powiatu, a nawet gminy

Post » Nie sty 01, 2006 0:50

Rozochocone Rude pół dnia wyło pod drzwiami, wiodącymi na taras. Pierwotna panika znikła, a kot namyślił się na śnieżne wędrówki :lol: Od czasu do czasu prowadziło pod drzwi swoją panią, która wszakże nie zdecydowała się zadośćuczynić życzeniu kota, ktory - o zgrozo - nie miał szeleczek ;)
Wyniosłam za to Alika, tuląc go w ramionach. A ta mała zołza zachowała się, jakby napiła się wywaru, w którym czasie skąpał się Obelix :strach: Jakie to maleństwo jest silne 8O Zwiało mi do środka domu :lol: Ech, kota podwórkowego, to by z niego nie zrobił :ryk:

Sigrid

 
Posty: 6940
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Nie sty 01, 2006 1:24

noworoczne życzenia dla cud chłopaków Obrazek

zawsze bądźcie tacy fajni

Taya
Od-vetowy Snus
Za vetem veto - liberum veto :evil:

evanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 57884
Od: Pt gru 13, 2002 16:16
Lokalizacja: miasto wojewódzkie na prawach powiatu, a nawet gminy

Post » Nie sty 01, 2006 14:05

Sigrid,
Alienik przypomniał mi, jak czasem reaguje Drakula,
na wynoszenie za próg mieszkania-w stronę windy :lol:
( Żeby gości odprowadzić :roll: )
Pazury rasras wbite w ramiona :lol:
Chyba mu się wyprawy do weta przypominają...
A czasem ma taką fazę, że chce uciekać pod nogami na wolność 8O
i to trwa jakiś czas dłuższy, parę tygodni...
I jak tu dojść do ładu z kocią psychiką :?:

Noworocznie i serdecznie całuję, E.
Obrazek

Ella

 
Posty: 8227
Od: Czw mar 07, 2002 13:22

Post » Nie sty 01, 2006 14:08

U nas to samo, wyniesienie kota na rękach na klatkę schodową grozi ranami szarpanymi.... :evil:
Ale jak przychodzimy do domu, to koty zawsze wystawiają łebki za drzwi, żeby zobaczyć, co tam ciekawego jest.. Czasem nawet nam na klatkę uciekały :roll: Przekorne te koty, no...
Sorceress Pleiades, koty, Sorceress' Knight, dwa książątka półkrwi i mała czarownica :)
http://emberiza.deviantart.com/

Obrazek

Pleiades

Avatar użytkownika
 
Posty: 5159
Od: Czw lip 29, 2004 13:07
Lokalizacja: Kórnik

Post » Nie sty 01, 2006 14:24

Moje wyłażą na klatkę przy każdej mozliwej okazji (na szczęście "mój" kawałek klatki jest odcięty od schodów dodatkowymi drzwiami, więc daleko nie zajdą :) ) za to każdemu wyjściu w transporterku towarzyszy raban na pół osiedla ("Krzyyyyyywdę mi robią!!!!")
Obrazek
Devon, Gizmo i Dzidzia

Jowita

 
Posty: 6875
Od: Wto paź 19, 2004 19:35
Lokalizacja: Warszawa - Mokotów

Post » Nie sty 01, 2006 14:37

Jowita :) wiadomo, że transporterek to inna kategoria :lol:
Syrena włączona obowiązkowo :!: :lol: Taki biedny jestem :crying:
dokąd mnie niesiesz :crying: ja chcę do domu :twisted:
Obrazek

Ella

 
Posty: 8227
Od: Czw mar 07, 2002 13:22

Post » Pon sty 02, 2006 7:42

"Syrena z transportera" uruchamiana jest w autobusach. Pociąg - wiadomo - jest ok (chociaż Kitkowi ostatnio pocą się łapki :? , chyba za bardzo grzeją), niesienie, nawet chybotliwe, do zniesienia, ale komunikacja miejska? Co to to nie! Jeszcze przed osiągnięciem pierwszego przystanku współpasażerowie mają powtarzalną ;) okazję posłyszeć przenikliwe, pełne pierwotnej rozpaczy i oburzenia Alienowe "miaoooouuuu" :lol: (w wolnym tłumaczeniu: tutaj męczą kota ;) ) Nieodmiennie wywołuje to powszechną wesołość w autobusie :lol: , a im więcej uwagi uda się na siebie ściągnąć tej rozkapryszonej frecie, tym mniejsza szansa na to, że skończy miouukać przed końcem drogi :lol:

Sigrid

 
Posty: 6940
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Pon sty 02, 2006 15:01

nadal żyjecie na 2 domy?
Od-vetowy Snus
Za vetem veto - liberum veto :evil:

evanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 57884
Od: Pt gru 13, 2002 16:16
Lokalizacja: miasto wojewódzkie na prawach powiatu, a nawet gminy

Post » Wto sty 03, 2006 0:03

Bengala pisze:nadal żyjecie na 2 domy?



Poniekąd ;) Rodzina została w Krakowie, to raz na jakiś czas trzeba pojechać :lol:

Sigrid

 
Posty: 6940
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Czw sty 05, 2006 14:42

Z dumą muszę przyznać, że mam kota, który gotów jest bronić mnie przed wszystkim. Nawet przede mną samą 8) :lol:

Bladym świtem (jeśli można nazwać tak porę, o której zwykle wstaję, a za oknem panują nieprzeniknione ciemności :evil: ) wstałAm z łóżka, powlokłam się do kuchni po porcję wspomagaczy budzenia, przyodziałam jako tako, po czym z parującym kubkiem w ręce postanowiłam... udać się z powrotem do łóżka. W czarnych rajtkach i swetrze :oops: Lekko narzuciłam na siebie kołderkę, spod której wystawała tylko jedna czarna stopa...

Kit zbliżył się do łóżka. Tu trzeba wyjawić, iż poszczególne części ciała rudzielca pozostają w permanentnym konflikcie :twisted: . Ponieważ głowa jest ciekawska, szyja mojego bohatera wyciągnęła się do niebywałych rozmiarów. Doopa, będąc nad wyraz ostrożną, pozostała daleko w tyle, metr z kotem :lol:

Kit wyciągał się jeszcze przez chwilę, czujnym wzrokiem spoglądając na zastaną sytuację, jak winniczek na Francuza ;) Jego oczy przeszły prawdziwą ewolucję od płynnego złota do czarnego jak smoła onyxu, a kiedy nasycenie czerni osiągnęło punkt kulminacyjny, dziarski Kit wyciągnął łapę i... przywalił czarnej stopie 8O 8O 8O :ryk:

Stopa ani drgnęła, co wprawiło Kita w iście szewską pasję. Zwykle to, w co przywalił łapą, spierniczało z prędkością światła gdzie pieprz rośnie, bowiem bało się bardziej niż nasz dzielny Old Shatterhand :twisted: . Tymczasem krnąbrna stopa tkwiła tam, gdzie tkwiła i ani myślała wyrazić Kitowi należnego szacunku 8) .
Kit postanowił przywołać ją do porządku. Walnął raz i drugi. Na jego pyszczku pojawił się wyraz szczególnego uporu wraz z odrobiną narastającej frustracji. Po chwili przemyślenia doszedł do wniosku, że być może jest "prawołapny", a lewej łapie, którą wykorzystywał do pacyfikowania czarnej stopy, brak odpowiedniej, że tak powiem, siły rażenia. Walnął więc prawą :roll: A gdy i to nie dało żadnego rezultatu, oddalił się z godnością, bo chyba nie było o czym gadać z tak niepojętną stopą :lol:

Sigrid

 
Posty: 6940
Od: Śro lip 30, 2003 16:54
Lokalizacja: Praga (Południe, nie czeska niestety)

Post » Czw sty 05, 2006 16:22

czarne stopy, to zawsze zapowiedź przygody :D
Od-vetowy Snus
Za vetem veto - liberum veto :evil:

evanka

Avatar użytkownika
 
Posty: 57884
Od: Pt gru 13, 2002 16:16
Lokalizacja: miasto wojewódzkie na prawach powiatu, a nawet gminy

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Murfel i 56 gości