Hannah12 pisze:Nosi, ja dzisiaj gotowałam zupę ogórkową. Gotowanie zupy bez Haksia jest smutne i też mi się oczy pocą. Gotują pomyślałam o tobie, że na pewno ugotowałeś coś pysznego dla cioci.
Ciociu
we wtorek ugotowałem cioci przecieraną grochową. Sam przecierałem, cioci bardzo smakowała, Duża mi pomogła.
A dziś Florentynka mnie zbiła.
Było tak: ciocia przyszła do nas, Dużej nie było. Wczoraj ciocia nie mogła przyjść, bardzo długo była w pracy i trochę miałem foszka. Florentynka czekała na ciocię pod drzwiami, potem ułożyła ciocię, razem się położyły i głaskały. A ja spałem w transporterku na górze i tylko wyjrzałem, zobaczyłem, że ciocia jest i dalej się położyłem. Przyszła Duża, to zszedłem i właśnie szykowałem się, żeby się przytulać do cioci, kiedy Florentynka przybiegła i mnie zbiła
Duża z ciocią zaniemówiły. Potem musiałem oddać Florentynce, ale najpierw byłem w miauszoku. Ciocia powiedziała, że to było tak, jakby Florentynka się zdenerwowała, że ona wszystko przygotowała i czekała na ciocię, ułożyła ciocię, a ja przyszedłem na gotowe. A Duża powiedziała, że na pewno ostatni raz ktoś się o ciocię bił, jak ciocia była w trzeciej klasie, a teraz myśmy się pobili o ciocię. I ciocia była troszkę dumna
ciocia
a troszkę się śmiała, że odciągamy głowę od smutków, od myślenia o chorobie Pralci i o zimnym podwórku
Noś