Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
PixieDixie pisze:Nie boj sie.. na tabletki jest sposob - pixie to jest lekoman, tabletki sam wcina.. a reszczie kotow przemycamy tabletki w pascie witaminowej albo wkladamy do takiego "gumowego" snacka. Mozna tez w masle przemycac.
KatS pisze:PixieDixie pisze:Nie boj sie.. na tabletki jest sposob - pixie to jest lekoman, tabletki sam wcina.. a reszczie kotow przemycamy tabletki w pascie witaminowej albo wkladamy do takiego "gumowego" snacka. Mozna tez w masle przemycac.
Oo, taki lekoman to praktyczne rozwiązanie! Ciekawe jak do tego namówić mojego uparciucha
KatS pisze:Ze Stellunią się nie da "bez problemu" jesli chodzi o jedzenie
Rany, jestem padnięta. Od rana (znaczy "rano" dla mnie to tak po 10) siedzę i dziobię jeden dokument do pracy. Własnie prawie skonczyłam, tzn skończyłam tyle ile mogłam dopóki mi czegos nie zatwierdzą w firmie. Padam na twarz i w ogóle na wszystko, szyja mnie boli, plecy też.
Dobrze że Stellusia już się mniej gniewa, własnie mi się wpakowała na kolana i mruczy. To pomaga
KatS pisze:No i cóż, postanowiłam nas zważyć. Nas, znaczy siebie bez Stelli i siebie ze Stellą na rękach. Że niby tak będzie łatwiej i się nie będzie stresować. O swięta naiwnosci...![]()
Pierwszy stres zaliczyłam JA po zważeniu tylko siebie. Nie tak miało być![]()
Potem przy próbie wzięcia kota na ręce (na co normalnie pozwala bez problemu) okazało się, że kot nie chce. Wyczuła, że mam w tym jakis ukryty cel i uciekła do swojego pudełka. Wywabiona papierową kulką, nie podchodziła na tyle blisko, żeby ją złapać. W końcu usiadłam, udając że już mnie nie interesuje. Po jakichs 10 minutach podeszła obwąchać wagę, wtedy ją capnęłam (wyrywała się małpa!) i zważyłam nas razem.
Stella zamiast schudnąć 30 dkg, przytyła 20. Czyli waży 4 kilo, a powinna wg wetki ważyć 3,5 (i na oko faktycznie przydałoby jej się tyle zrzucić z brzucha).
No to nie ma zmiłuj, dieta. W zasadzie karmy nie daję jej dużo, na ogół nawet mniej niż dozowanie podane na opakowaniu. Poza tym ona sporo biega, skacze i ogólnie nie jest kotem, który unika sportuCzyli wychodzi na to, że albo zawiniły te wszystkie przysmaki podawane dodatkowo... albo ma taką przemianę materii kiepską? W każdym razie zmniejszamy dawkowanie smaczków i uważamy ile jemy.
Obie
KatS pisze:Ja to na pewno po Swiętach, bo muszę najpierw wyjesć wszystko co mam kaloryczne i smaczne, żeby mnie już nie kusiło
A Stella, sama w ogóle nie wiem jak się do tego zabrać. Przecież jej nie zagłodzę... a tam, pomyslę o tym faktycznie po Swiętach, co będę kota stresować
Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue i 50 gości