Napisałam post, ale miau było chwilowo nieczynne
Otóż, wcale nie jest z Mruczusiem tak źle.Największym problemem jest potężny stan zapalny policzków.Nie leczony doprowadziłby do stanu zapalnego żuchwy, stawów i to już byłby klops.Kot ma brać antybiotyk i steryd przez dziesięć dni, potem zmiana podawania sterydu.Mruczuś nie ma świerzbu, ale grzybicę w uszach.Jakieś drożdżaki, podobno mało prawdopodobne, abym się zaraziła, ewentualnie mogę mieć łupież

Z kotami Mruczuś nie ma kontaktu, uważać jednak będę.Do uszu ma oridermyl, przez trzy tygodnie.Poza tym nie ma większych problemów, jest za gruby, ma jeść normalnie, ale mniej.Musi schudnąć.Jest w dobrej formie, naprawdę.Może dzisiaj już jeść.Od jutra leki.Żadnej diety wątrobowej.Mruczuś ma usunięty ząb, pozostałe wyczyszczone, został prześwietlony i wykastrowany.Wyniki mam, wkleję później, albo jutro, jestem masakrycznie zmęczona.Zapłaciłam 372 zł,mam paragon.Oridermyl jest drogi.Encortolon mam na kilka dni, został mi po kocie, nie przeterminowany.Potem kupię nowy, ale to groszowa sprawa.
Mruczuś zasmrodził całą lecznicę

, ale to już mamy z głowy.Wet mi mówił, że grubas wyjdzie na prostą,Powolutku może się rozglądać za domkiem.