Kochany Miziak – teraz Kubuś – wrócił z Gdańska do Wrocławia

jestem Małgosiu, wierzę w Twoją mądrość :ok:

MalgWroclaw pisze:Muszę zaszczepić Pralcię, a nie było kiedy (już po terminie jest).
Trochę się tego boję.
Na razie dostał pierwszą część kolacji (niedawno wróciłam), z wkładką.

A co ile szczepisz? U mnie weci twierdzą ,ze spokojnie mozna co trzy lata szczepic, ja dorosle koty szczepilam co rok do 5 lat,a teraz co dwa lata planuję.

Trzymam kciuki za Kubusia :1luvu:

Anulko, to jest szczególna sytuacja. Pralcia jest już dojrzałą kotką, ma 13,5 roku, chorowała. Szczepiłam ją co roku, ale teraz muszę się bardzo skupić. Fasolka w całym swoim życiu została zaszczepiona chyba dwa razy

Mały dostał śniadanie z wkładką.
Nie wiem, dlaczego uważałam, że Pralcia nie będzie usiłowała tam wejść, jak podaję śniadanie :wink:

ale nie weszła, nie zdążyła.

Ja Ofelię szczepię co dwa lata, Mała Czarna była na razie szczepiona corocznie, jak je zsynchronizuję to też będzie co dwa. No ale pannice są generalnie zdrowe i młode.

Absolutnie nie ponaglam z przedstawieniem sobie kotów. Sama trzymałam Małą Czarną ze 2 tygodnie w izolatce. Tylko taka mała ciekawość, jak szybko się polubią :oops:

Miauczór

Wprawiłam Dużą w osłupienie bo wolałam suche od mięska

Principessa

Moje też szczeione "kiedy się da", czyli kiedy badania pozwolą

A propos mięsa, to widział kto kiedy takie wołowe w kolorze karmazynu, i o konsystencji jakby galarety? Koty oczywiście nie tknęły, a ja nie wiem, czy chcę wronom wynieść (co mi ta wrona zrobiła?

)

Chyba zielonej wronie...

Wg moich wetów szczepienie co trzy lata wystarcza, jak koty byly wczensiej szczepione.

Gape z moja Smakusia zapoznawalam pol roku, Jagę krotko a potem z Jaga byly problemy, dlatego pod zadnym pozorem nie probuje namawiac do szybkiego zapoznania sie kotow ze soba. Trzymam kciuki jak zwykle ,by zwierzaki dobrze sie mialy

Mały dostał już połowę śniadania z wkładką. Czekał na nie.

MalgWroclaw pisze:Mały dostał już połowę śniadania z wkładką. Czekał na nie.

Mądry Kubuś! :ok:

Smacznego, Kubusiu!

PS. Karmazynowej galaretkowatej wołowiny nie widziałam... Co prawda wołowinę rzadko jadam... A może to szpik?

Kubuś dostał połowę kolacji, a ja walnęłam się drzwiami w głowę.
Kubuś popatrzył zdziwiony znad miski

Przeszkadza!

Kochany Miziak – teraz Kubuś – wrócił z Gdańska do Wrocławia

Kto przegląda forum