Villentretenmerth pisze:Może po trosze do mokrej karmy? Takiej aromatycznej, np. z rybą. "Felixa" jada? Puszkowy "Felix" śmierdzi jak przepełniony tramwaj w lipcu - może zamaskuje lekarstwo.
Tacki "Winstona" - "Schlemmer Menu Wellness-Edelfisch Coctail" tez walą na cały pokój - moje kocurro lubią to

Mam saszety winstona ale ostatnio (dość dawno juz temu) po zjedzeniu jej miała biegunke na nastepny dzień. Póżniej zaś M. jej dał (zapomnialam wspomnieć o tej biegunie) i nie było nic.
Tacek za cholere świata kupic nie potrafie. Albo jesteśmy ślepi w tym rossmanie albo w tych które odwiedzamy poprostu ich nie ma.
Butchers też "wali" dośc mocno, spróbuję, najwyżej polece do weta po same tablety.
Belle - jak nie przejdzie z mokrym to spróbujemy strzykawką

Słuchajcie.... M. dzisiaj podsumował "zaje..sty jest ten kot". A czemu? a no temu, że wymyślili sobie nową zabawę.
Mila ma sznureczek swój z którym mocno szaleje. Dzisiaj sznureczek lądował na mnie i pazurki kkotowego leciały za sznureczkiem. Fajnie nie? Ja to kiedyś gdzies zglosze ! We własnym domu mnie maltretują! Oboje !
Marek ma ubaw po pachy a ta mała złośnica chodzi i się wścieka.
Poza tym zaczęła uprawiać coś na wzór parkour (parkur czy jak to sie tam mowi i pisze) tyle że na fotelach .... pazurami... bokiem sie odbija, albo przechodzi po nich jak na ściance wspinaczkowej tyle że na boki a nie do góry....
Laserku nie będe odsyłać na gwarancję, gdyż kupiłam na bazarku. Zgłosiłam tylko że epsiuł się i już. M. dziś zamówił dwie sztuki

co by na zapas było.
Ogólnie to Mila dzisiaj nawet siku mi nie dała zrobić. Jak drzwi byly zamknięte to świr skakał po nich i tłuk się. Jak je otworzyłam to weszła, powęszyła i..... zaczeła mnie atakować, gryźć i foszyć się

Obecnie wiemy że jak nas atakuje to tylko i wyłacznie dla zabawy. Ale faktem jest że M. potrafi ją tak zeźlić że jest naprawde wściekła i mówiąc otwarcie...chowam wszelkie kończyny przed nią.....