Na samą myśl o zaległościach... o zamówieniach... ehhh... już mnie żołądek boli..
A z innej beczki dziś rano Zołza przyszła do mnie do łóżka się pomiziać... to ją pomiziałam a ta położyła się bliziutko i zasneła. Pierwszy raz od stycznia tak blisko się położyła. Zawsze kładła się na wyciągnięcie ręki a dziś mnie zaskoczyła. Niestety zdjęcia nie mam bo jak mogłabym się ruszyć... musiałam się nacieszyć. A i jeszcze Kajtek chrapał
