Niestety.
Jestem zła bo wszystko było przygotowane, łazienka oprózniona, koty zabezpieczone,panowie rozłożyli na podłodze papier ochronny, a szanowny sąsiad z piętra niżej nie udostępnił mieszkania.
Po prostu nie było pana w domu pomimo że informacja na klatce wisiała od dawna. Nigdy nie zrozumiem ludzi nie przygotowanych do życia, jakby obłąkanych. Zeby zrobić coś takiego...
Robota wzięła w łeb, ludzie niepotrzebnie wzięli dni wolne i nawet nie wiem kiedy będzie następny termin.
Tylko Tito mi się wkurzył że siedział w transporterku, ale dostał za to pyszną nagrodę na przeprosiny.