Moim zdaniem i na podstawie moich doświadczeń z kocim sikaniem, a właściwie niemożliwością wysikania się Mili, mogę napisać tylko tyle, że wg. mnie odczyn obojętny nie jest niepokojący, pojedyncze kryształy tak samo. Po pierwsze Ph może być wyższe gdy mocz nie zostanie od razu zbadany, Ph rośnie po posiłku itd, może się ono wahać, kot to przecież żywy organizm. Kryształy często wytrącają się już "poza kotem" w związku ze zmianą temperatury moczu, a w samym kocim pęcherzu ich nie ma.
Skoro Maurycy sika jak należy uważam, że nie ma powodów do niepokoju, serio, zwłaszcza, że on nigdy nie miał sytuacji gdzie nie mógłby się wysikać.
Ja też słucham jak koty sikają

. Jestem ogólnie dość przewrażliwona po atrakcjach jakie zafundowała mi Mila. Lolka ma takie ciśnienie moczu, że aż żłobi głęboki krater w żwirku

.