Czasami sama siebie podziwiam, że miałam tyle cierpliwości i odwagi z powodu Niki słabości

dziś nie mam ich tyle

Ostatnio mam mnóstwo problemów w rodzinie. Od tygodnia załatwiam trudne, nietypowe rzeczy, kt. czasami mnie przerastają.
Dzisiaj w tej sprawie musiałam być w stolicy. W domu nie było mnie 12 godz. Niepierwszy raz tyle Niki była sama.
Wróciłam wykończona z bólem głowy i wielkim obciążeniem psychicznym...
Niki przywitała mnie miaukotem, miziakami.
Przechodząc obok sypialni poczułam znajomy i niechciany zapach... wiedziałam już wszystko... Niestety okazało się, że prezenty były dwa

Kołdra, narzuta, prześcieradło do prania. Najgorsze, że materac też
Wpadłam we wściekłość. Oskórkowałabym księżniczkę. Natychmiast

całe szczęście, że logistycznie musiałam opracować pranie tych wszystkich rzeczy. Do tego jestem w trakcie wymiany wanny, co w tej chwili oznacza - BRAK WANNY
W samochód i kołdra z "pokrowcem" materaca do rodziców.
W trakcie porządków wbiłam sobie pod paznokieć cm drzazgi...
Potem wylałam w łazience miskę wody...
Zamiast odpocząć po ciężkim dniu, musiałam walczyć z kocimi atrakcjami...
Teraz padłam. Nie mam ochoty na miziaki. Dziś nie ma mnie dla kota
Jeżeli znów zaczną się problemy z urobkami, to nie wiem jaki będzie tego finał. Nie mam na to sił...