Dzień dobry Aniu
To mnie pocieszyłaś.Szczepię swoje kociaste co roku , w grudniu ( mają prezent na święta

)
Ostatnio rozmawiałam z koleżanką, też kociarą i wymyśliłyśmy,że Chanel dostanie zastrzyk z wiatrówki.Taki jak przy usypiani dużych zwierząt.
Mówię Ci jaki to jest cwaniaczek i rozrabiaczek. Ok 5 rano uskutecznia biegi i skoki, gra w piłkę jednym słowem gimnastyka poranna.
Jak coś zbroi np zrzuci , pierwsza biegnie sprawdzić, co się stało.Ma przy tym najbardziej niewinny pyszczek na świecie. Kradnie wszystkie gumki-myszki, korki i każdą rzecz , która da sie kulać , szeleści lub można przenieść ją w pyszczku.
Zaczepia koty.Paca je łapką i rozpoczyna zabawę w chowanego albo berka. Początkowo trochę bała sie Tusiaczka( to straszna zazdrośnica),ale raz się odważyła pacnęła Tusię łapką i od tamtej pory siły się wyrównały.
Jedyny problem stanowi jedzenie. Chanel musi mieć urozmaicone menu. Na śniadanie , co innego , na kolacje też. Wypróbowała już chyba wszystkie dostępne puszeczki i saszetki.
Gotuję jej kurczaczka, wątróbkę drobiową ale to też tylko na jeden dzień, bo nasza księżniczka dwa dni nie będzie jeść tego samego.
Poza tym jest kochana.Gdy tylko do niej podchodzę włącza traktorek.Ma dobre serduszko.Jak ktoryś kot miauczy , zaraz biegnie zobaczyć, co się dzieje.
Ośmieliła się na tyle że zaczyna wchodzić na komody a nawet na stół. Przyłapana robi tę swoją słodką minkę " Co ja tutaj robię" i schodzi na wszelki wypadek traktorek włącza i w oczy zagląda.
Taki kochany z niej łobuziak.
A jak jej kociaczki?Czy znalazły już dom?
Pozdrawiamy M.CH. N. T. K.