» Sob lut 04, 2012 14:13
Re: Wszystkie koty jamnika Melona
Dimka-istna krewetka:)))
Sobota...herbatka, książka ,laptopik...
Wszyscy sobie poszli, jamnik spi pod kocem (latem też pod kocem śpi) a Kotkins właśnie się relaksuje, bo wszelkie stworzenie domowe śpi...
Tupanie.
Nieodmiennie zawsze tylko jeden tupacz tak tupie.
Wpada do pokoju:
-Latecze??!!!Jamnikuff obudziać!!!
-Amelko, LATACZE nazywają się ptaki, kochanie wysypalam im jedzenie w karmniku w ogrodzie i przyleciały, popatrz sobie na nie przez okno,tak?
Kręci główką i wskakuje na stół.Oczy na słupkach ,ogonek jak struna- czyli- umiera z podniecenia
-LATACZE przyszli!!!Bendom latali!Chcem zabaczyć z jamnikuff!!
I wykonuje skok na śpiącego i niespodziewającego się długisia
Następują kolejno
miauknięcie,
warknięcie,
kłapnięcie,
prychanie i plucie (kłaki w paszczy jamniczej),
odwrócenie się tyłem i zaśniecie.
Amelka wybiega pędem z pokoju i wraca po trzech sekundach
-Jamnikuff mie nie gania?LATACZE!!!- jest wyraźnie rozczarowana
-Nie kochanie, jamników ptaszki nie interesują
Podbiega do drapaka i wykonuje dokłdnie trzy podniecone drapki:
-Latacze!!Choć zobaczym!!!
I nie czekając na mnie wskakuje na okno.
Nerwowo biega wzdłuż parapetu i prycha plując na szybę.
Do pokoju wchodzi Fionka.
-Widziełaś? Duże lata! Pacz sobie , fajmne jest!
Podchodzę do okna.Za szybą sroka wykonuje serię akrobacji powietrznych zerkając raz po raz na oszalałą Amelkę w oknie.
- Mię włóż na okno!-pada rozkaz z podłogi
Wkładam, a Fio dostojnie siada w połowie parapetu.Podniecona Amelia natychmiast przebiega jej po ogonie.Fio odwraca się -jak to ona, flegmatycznie.I wali łapką w powietrze ,tam gdzie przed chwilą była Amka
-Trafijełam?
-Nie , i całe szczęście!!!
Amelia przysiada, tylne łapki stukają w parapet, znaczy-szykuje się jak kangurek do skoku...oczka zmrużone ,szybki oddech...i...gdyby nie ta szyba!
-Miauuuuu..!-łapię male białe w połowie drogi między oknem a podłoga i stawiam znowu na parapecie.
-Gupia!- Fio patrzy na małą z pogardą.
Sroka za szybą wykonuje ewolucj e powietrzną...a Fionia wali lapą w szybę.
-Kochane nie denerwujcie się.Przeciez to tylko sroka za szyba.
-Upolujem??- pyta z nadzieją moja mniejsza kocia córka.
-Ale po co ?-dziwię się- Jak upolujesz nie będziesz miała na co popatrzeć!
-Zjem!- oświadcza moja 3 kilowa tygrysica
-Amciu...ta sroka jest większa niż ty...zrobilaby ci krzywdę...
Amelka podskakuje w miejscu:
- Njeee...zjem, wychłeptam krwie...mjenso pogryzem...
(moja krwiożercza córeczka..!)
-Amcik mamy mięsko w lodowce ,już upolowałam.Damy spokój sroce!
-A jutro?Jutro upolujem srokem?Prooooszemmm...!!
- Mamy dużo mięsa...o patrz, odleciała!
Fio ,ktora zdrzemnęla się w tzw.międzyczasie otwiera jedno oko:
-Mjenso??Bendzie mjenso??To ja idem do kufni.Choć Amelja pośpiewamy mjensu.
Obie zeskakują z okna i widze tylko znikające tłuste kuperki zwieńczone ogonkami w drzwiach...
Sobota...mój dzień relaksu...
Idę pokroić MJENSO.
Upolowałam...