Ano, jak w nowym tytule wątku. Życie toczy się dalej...
Toczy się - hurr! hurrr! O rety, tylko dlaczego o szóstej rano?

Tadzinek wydłubał skądś dość ciężką bateryjkę i hopsa, hopsa, hurr! hurr! Zanim mu zabrałam i przypomniałam, ze ma też do zabawy bezgłośny kawałek futerka, to już się całkiem rozbudziłam
Wczoraj byliśmy z kawalerem na czyszczeniu uszu - w jednym jeszcze ruszali się obcy

Przy okazji zmieniliśmy kropelki do oczu - u niego jednak też trochę się babrze. I te wstrętne baby uczyniły dyshonor Kocurowi - obcięły mu szpony!

Funio tego w zasadzie nie potrzebuje, to delikatny kocurek - no ale Tadzinek w zabawie potrafi jednak wbić szpona gdzie dwunogi nie lubią

Funio miał uszy czyszczone w sobotę, to następna wyprawa dopiero gdzieś na początku przyszłego tygodnia. A za dwa tygodnie dla obu powtórka Strongholdu - wytłuczemy obcych, do skutku.
Teraz słyszę z kuchni cichutkie pogruchiwanie - Tadzinek tak daje znać o swojej obecności

Funio śpi. Obaj zjedli po porcyjce mięcha ze świeżej dostawy i wyglądają na dość zadowolonych z życia.
...no tak. Czy to można pospać w tym domu?

Tadzinek hycnął na Funia, okraczył go i zmywa mu głowę
