zabersowe pokemony cz.4 - Tercet Egzotyczny

[Blusik]

Też szok przeżyłam, że tylko taki bacik wystarcza. Planuję paralizator kupić

[zabers]

No właśnie! To po co ja w ten loszek inwestuję? Znaczy - przeżytek?
O, ja nieszczęsna!

[anulka111]

A podzielę się, nie będę sępem. Dziateczki będę raczej wychowywać po swojemu

Z kazdym nastepnym rokiem doceniam metody dawne typu wozny z rozga jako biezaca pomoc dydaktyczna
Ale najbardziej mi szkoda rodziców ,ktorzy sobie z wlasnymi latoroslami nie radza Im by przydala sie pomoc

[Blusik]

A podzielę się, nie będę sępem. Dziateczki będę raczej wychowywać po swojemu

Z kazdym nastepnym rokiem doceniam metody dawne typu wozny z rozga jako biezaca pomoc dydaktyczna
Ale najbardziej mi szkoda rodziców ,ktorzy sobie z wlasnymi latoroslami nie radza Im by przydala sie pomoc

Za późno! Sterylkę trzeba było ze 20 lat temu przeprowadzić!

[anulka111]

Mnie sie wydaje ,ze powinni obowiazkowe kursy przechodzic Ci co juz na poczatku sobie nie radza-jak widze ,jak matki płacza bezradnie ,a latorosle z postawa roszczeniowa maja wszystko w nosie,to noz w kieszeni mi sie otwiera.

Dlatego podobaja mi sie tradycyjne slaskie rodziny,ktore sobie zadziwiajaco dobrze radza z dziecmi po staremu-klaps w tylek jak zrobi cos glupiego lub niebezpiecznego i dziecina od razu jakas taka poukladana

[Blusik]

No właśnie! To po co ja w ten loszek inwestuję? Znaczy - przeżytek?
O, ja nieszczęsna!

Jak to po co? Obezwładnię, przywlokę do loszku i oddam w ręce pani mm

[zabers]

No właśnie! To po co ja w ten loszek inwestuję? Znaczy - przeżytek?
O, ja nieszczęsna!

Jak to po co? Obezwładnię, przywlokę do loszku i oddam w ręce pani mm

Dobra.

(jak tak dalej pójdzie, odbiję się finansowo na wynajmie )

[matka maruda]

Zabers, inwestuj w loszek, nie stracisz na tym. Proponuję wyposażyć go na podobieństwo izby tortur (zacna znajduje się w twierdzy Hohensalzburg w Salzburgu), np. w krzesło czarownic: http://www.historia.gildia.pl/nowozytno ... -czarownic
Szymonka, ucznia z mojej osobistej klasy, dziecię piekielne o wyjątkowo parszywym charakterku, przywlokę osobiście

[zabers]

Zabers, inwestuj w loszek, nie stracisz na tym. Proponuję wyposażyć go na podobieństwo izby tortur (zacna znajduje się w twierdzy Hohensalzburg w Salzburgu), np. w krzesło czarownic: http://www.historia.gildia.pl/nowozytno ... -czarownic
Szymonka, ucznia z mojej osobistej klasy, dziecię piekielne o wyjątkowo parszywym charakterku, przywlokę osobiście

tak będzie

[Blusik]

Z propozycji tortur - wysmarujemy mu stopki jakąś wyjątkowo pyszną saszetką i wpuścimy koty


Chińczycy to mądry naród, ale Polka też potrafi

[moś]

O, tu o mondrym wychowywaniu dzieci...cos dla mnie

[Blusik]

Toć lada moment dzwonek i trzeba się przygotować - to jest wojna!

[moś]

Tak jest, sierzancie Blusik...do boju!

[Blusik]

Zabers doceni jak jej dobrze

[zabers]

Zabers doceni jak jej dobrze

Pszyszłem.

zabers, co prawda, "szkolnych sportów siłowych" nie musi uprawiać, ale zapewniam Was, że dowód osobisty nie zawsze jest dowodem dorosłości. Z drugiej strony, wydaje mi się, że wraz z upływem czasu nabieram dystansu. I, to prawda, mam (w odróżnieniu od nauczycieli) ten komfort, że nigdzie nie jest napisane, że wszyscy muszą skończyć studia.


z njusów domowych:
Umęczonam okrutnie - wypełnianie wniosków ZUS-owskich - to piekło! (załatwiamy Babci przepisanie emerytury po Dziadku).


z njusów zmrolowych:
Zmrol osiada. Dużo śpi - sadełko zbiera. Coraz częściej daje się wciągnąć w kilkuminutowe zabawy. Jednak szybko się nudzi (?), odwraca głowę i zaczyna patrzeć w drugą stronę i zupełnie traci zainteresowanie. Mniej chętnie je mokre. Dziś próbnie był indyczy "Hipp" - trochę poszło. Zobaczymy jak nam pójdzie dalej. Zmrol zdecydowanie chętniej je chrupki. Ma teraz wymieszane: Fibre, Weaning i Growth (tak to się pisze?). Mimo, że wiem, iż Weaning jest tylko "mniejszą" wersją karmy dla kociaków, nie chcę wprowadzać "większej" - Growth - od razu. Niech najpierw ma wymieszaną i zwiększam proporcje aż do wyczerpania się Weaninga (cały czas się trzęsę, żeby tylko jadła).
Wieczorami zmrol zaczyna polować (co mnie bardzo cieszy). Kiedy robi się ciemno, zapalam lampę i zlatują się do niej różne cudactwa. I zmrol, który wcześniej chyba nie miał ani siły, ani ochoty się ruszać z miejsca - poluje (nie patrząc, oczywiście, po kim biega. A biega po mnie, usiłującemu czytać w łóżku zabersie).