...

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt mar 16, 2012 0:32 Re: Moje stado kotecków &... Dawciu, wróć...

Szukam na osiedlu dlatego, że kocurek pasujący do zdjęć, opisu był tam widziany przez trzy osoby; moją znajomą (choć ma dziewczę skłonności do fantazjowania, ale koty bardzo lubi) i dziewczynki dwie jedenastoletnie, z tego, co mówią dziewczynki, ten kotek bywał w tym miejscu wcześniej, ale jakoś nie widziały ogłoszeń. Faktycznie - na tamtej ulicy wisiało tylko jedno, ale było kilka w centrum... Ale jak tak szukam i szukam, przychodzi mi do głowy, że może tam przychodzić np. w poszukiwaniu jedzenia, kociego towarzystwa, może tylko przebiegać, a może też ktoś go "ma".
Iwonko, osiedle jest od mojego domu, tj. od miejsca zaginięcia, oddalone... no może nie o kilometr, ale mniej więcej, zależy jaką drogą szedłby kot. Zależnie też od tego miałby do przejścia jedną-dwie ulice o dużym natężeniu ruchu; jednak czym jest ruch w mojej mieścinie w porównaniu do ruchu w W-wie, masakra, Ogrynia jest bardzo dzielną i mądrą koteczką.
Tak sobie jeszcze coś przypomniałam, bo przeglądałam forum i na wątku dotyczącym kotki Marion była informacja, że jakiekolwiek próby poszukiwania alternatywnego są możliwe dla każdego z nas. No i jakiś czas temu (może w połowie lutego, może później) "bawiłam się" wahadełkiem zrobionym ze złotej obrączki. Nie znam się na tym zupełnie, ale wtedy pochłonęłam kupę wiedzy dostępnej w sieci. Wahadełko wydawało się mi działać, zatrzymywało się i ruszało na życzenie, pokazywało "tak" i "nie", trafiłam kilkakrotnie z odpowiedziami na pytania itd, no to wzięłam mapkę i dzieląc ją na mniejsze-większe kwadraty pytałam czy tu, czy nie tu... (przepraszam na wszelki wypadek osoby zajmujące się tym profesjonalnie&poważnie, znaczy się ja też traktuję to poważnie, ale mogłam niechcący pogwałcić jakieś zasady, tabu). Ustaliłam obszar daaaleko ode mnie i dałam sobie spokój, znaczy się poszłam tam i powiesiłam trochę ogłoszeń, ale bez większego zacięcia. Daleko. Mapa kończyła się tuż przy wyznaczonym obszarze i wahadełko 'wahało' się między dwoma kwadracikami. Dzisiaj znalazłam tę mapkę i tak sobie myślę, że jakby była większa, to kolejny kwadrat zbliżyłby się do tego osiedla, na którym teraz właśnie szukam i na którym pojawił się pierwszy poważny trop.
I jeszcze... dzień po zrobieniu tej mapki wahadełko mi zdechło. Nie rusza się albo głupieje. Szkoda trochę :roll:

liszyca

 
Posty: 1063
Od: Pon maja 16, 2011 15:10
Lokalizacja: lubelskie

Post » Pt mar 16, 2012 1:05 Re: Moje stado kotecków &... Dawciu, wróć...

Ja nie mówię, żebyś nie szukała na tym osiedlu. Natomiast gdybym była na Twoim miejscu to rozszerzałabym teren rozmieszczania ogłoszeń. Rozlepiałabym je coraz dalej i dalej. W myśl zasady "co mi to szkodzi?" Trochę papieru i tuszu z drukarki. No i mój czas.
Koty potrafią wędrować kilometrami, wiele takich opinii ja sama otrzymywałam gdy szukałam Ogryni.
Dla swojego czystego sumienia tak bym zrobiła. Faktem jest, jak napisałam wcześniej, że Ogrynia zawędrowała wyjątkowo daleko od miejsca ucieczki. Jest jeszcze jedna możliwość, że Dawcio jest gdzieś całkiem blisko.

A teraz z "innej beczki". Przed chwilą wróciłam do domu, dostałam nagły telefon z prośbą o pomoc. Pomagałam przewozić do lecznicy chorego kota. Swoim samochodem. Kot ma prawdopodobnie panleukopenię. Teraz umieram ze strachu o swoje kociny. Nie usnę chyba ze zdenerwowania. Buty zdjęłam w garażu, w domu zelówki zdezynfekowałam domestosem, ale i tak się boję czy nie przyniosłam zarazy na ubraniu.
Znajoma z kotem siedziała na tylnym siedzeniu, jej córka z przodu koło mnie.
Jestem teraz przerażona. Ogrynia i Babunia niezaszczepione i leciwe, młode zaszczepione w marcu ub. roku szczepionką Versifel CVR.
Czeka mnie jeszcze odkażenie samochodu tylko nie wiem czym i jak. :(
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pt mar 16, 2012 1:09 Re: Moje stado kotecków &... Dawciu, wróć...

Iwonami pisze:Ja nie mówię, żebyś nie szukała na tym osiedlu. Natomiast gdybym była na Twoim miejscu to rozszerzałabym teren rozmieszczania ogłoszeń. Rozlepiałabym je coraz dalej i dalej. W myśl zasady "co mi to szkodzi?" Trochę papieru i tuszu z drukarki. No i mój czas.
Koty potrafią wędrować kilometrami, wiele takich opinii ja sama otrzymywałam gdy szukałam Ogryni.
Dla swojego czystego sumienia tak bym zrobiła. Faktem jest, jak napisałam wcześniej, że Ogrynia zawędrowała wyjątkowo daleko od miejsca ucieczki. Jest jeszcze jedna możliwość, że Dawcio jest gdzieś całkiem blisko.

A teraz z "innej beczki". Przed chwilą wróciłam do domu, dostałam nagły telefon z prośbą o pomoc. Pomagałam przewozić do lecznicy chorego kota. Swoim samochodem. Kot ma prawdopodobnie panleukopenię. Teraz umieram ze strachu o swoje kociny. Nie usnę chyba ze zdenerwowania. Buty zdjęłam w garażu, w domu zelówki zdezynfekowałam domestosem, ale i tak się boję czy nie przyniosłam zarazy na ubraniu.
Znajoma z kotem siedziała na tylnym siedzeniu, jej córka z przodu koło mnie.
Jestem teraz przerażona. Ogrynia i Babunia niezaszczepione i leciwe, młode zaszczepione w marcu ub. roku szczepionką Versifel CVR.
Czeka mnie jeszcze odkażenie samochodu tylko nie wiem czym i jak. :(

Mlode szczepione? Jeśli tak, to chyba nie musisz się martwić. A starsze panie myślę, że są raczej odporne, skoro tyle lat żyly na ulicy i przeżyly.

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt mar 16, 2012 1:16 Re: Moje stado kotecków &... Dawciu, wróć...

Młode szczepione szczepionką Versifel CVR, ale w marcu ub. roku.
Ogrynia i Babunia - wiadomo.
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pt mar 16, 2012 1:23 Re: Moje stado kotecków &... Dawciu, wróć...

liszyca pisze:I jeszcze... dzień po zrobieniu tej mapki wahadełko mi zdechło. Nie rusza się albo głupieje. Szkoda trochę :roll:

Spróbuj może wymoczyć wahadełko w zimnej wodzie. Tak każą oczyszczać np. pierścień atlantów.
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pt mar 16, 2012 1:28 Re: Moje stado kotecków &... Dawciu, wróć...

Iwonami pisze:Młode szczepione szczepionką Versifel CVR, ale w marcu ub. roku.
Ogrynia i Babunia - wiadomo.

No to powtórz szczepienie teraz, żeby mieć spokój.
Iwonami pisze:
liszyca pisze:I jeszcze... dzień po zrobieniu tej mapki wahadełko mi zdechło. Nie rusza się albo głupieje. Szkoda trochę :roll:

Spróbuj może wymoczyć wahadełko w zimnej wodzie. Tak każą oczyszczać np. pierścień atlantów.

Zimna woda z solą. Choć zastrzegam, że na wahadlach się nie znam.

felin

Avatar użytkownika
 
Posty: 26000
Od: Wto sty 06, 2009 0:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Pt mar 16, 2012 4:51 Re: Moje stado kotecków &... Dawciu, wróć...

felin pisze:
Iwonami pisze:Młode szczepione szczepionką Versifel CVR, ale w marcu ub. roku.
Ogrynia i Babunia - wiadomo.

No to powtórz szczepienie teraz, żeby mieć spokój.

Nie jest to takie proste. Tosi jeszcze nie potrafiłabym złapać do transportera. Rysia może by się udało, choć i tu nie mam pewności. Poza tym jeśli przyniosłam wirusa do domu, to czy szczepienie nie jest za późno? Pamiętam gdy szczepiłam najpierw Rysia, potem Tosię to musiałam koty odseparować od siebie. Było tak z powodu różnych terminów szczepienia.
Ale skończę tutaj ten temat, bo w tym wątku chodzi przecież o Dawcia.
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pt mar 16, 2012 8:58 Re: Moje stado kotecków &... Dawciu, wróć...

Obrazek
Obrazek

panimama

 
Posty: 3371
Od: Czw paź 08, 2009 15:14

Post » Sob mar 17, 2012 20:19 Re: Moje stado kotecków &... Dawciu, wróć...

Nie chcą jeść, jakiś strajk :?
Myśka rozgrzeszam, on ma paszczę, może mu dolega i to przez to. Ale reszta tylko na słoneczko albo się na oknie wyleguje. Ptaszki, motylki. Humory niby dopisują, więc może jakieś przesilenie wiosenne?

liszyca

 
Posty: 1063
Od: Pon maja 16, 2011 15:10
Lokalizacja: lubelskie

Post » Sob mar 17, 2012 21:12 Re: Moje stado kotecków &... Dawciu, wróć...

Moje też jedzą kiepsko. Babunia i Ogrynia grymaszą jakby w przeszłości jadły same frykasy.
Tosia i Rysio także. Tosia bardziej niż Rysio. Choć Rysio to może dlatego że podżera niezjedzone Babuni i Ogryni.
To, jak traktujesz koty, decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Justynka [*] 26.8.2011 Piglunia [*] 29.9.2011 Babunia [*] 24.11.2014 Rysio [*] 10.10.2016 Ogrynia-zaginęła 8.10.2011 odnaleziona 25.02.2012 zm. 26.11.2018, Tosia [*] 25.03.2019

Iwonami

 
Posty: 5480
Od: Wto sie 10, 2010 21:53
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Pon mar 19, 2012 8:39 Re: Moje stado kotecków &... Dawciu, wróć...

Obrazek
Obrazek

panimama

 
Posty: 3371
Od: Czw paź 08, 2009 15:14

Post » Śro mar 21, 2012 9:10 Re: Moje stado kotecków &... Dawciu, wróć...

Obrazek
coś nowego?
Obrazek

panimama

 
Posty: 3371
Od: Czw paź 08, 2009 15:14

Post » Czw mar 22, 2012 22:10 Re: Moje stado kotecków &... Dawciu, wróć...

Obrazek
jak poszukiwania idą?
Obrazek

panimama

 
Posty: 3371
Od: Czw paź 08, 2009 15:14

Post » Czw mar 22, 2012 22:17 Re: Moje stado kotecków &... Dawciu, wróć...

Marnie, rejon mi się poszerzył, nie daję rady być wszędzie jednocześnie :/ A do tego spotykam inne koty potrzebujące pomocy i muszę coś robić i nie mogę spać. W domu się dużo nie widzi. Podobno tak bywa podczas poszukiwań, ale z drugiej strony człowiek się starzeje. Kiedyś kotek spotkany na zewnątrz kojarzył mi się tylko z fajnym zwierzątkiem. Potem dojeżdżałam na studia, zrobiłam prawo jazdy, pooglądałam drogi. Potem przyszło miau.
No i szukam :ok:

liszyca

 
Posty: 1063
Od: Pon maja 16, 2011 15:10
Lokalizacja: lubelskie

Post » Czw mar 22, 2012 22:20 Re: Moje stado kotecków &... Dawciu, wróć...

to witaj w klubie ja tez się łapię na tym jak to teraz zwracam uwagę na każde zwierzątko :ok:
Obrazek

panimama

 
Posty: 3371
Od: Czw paź 08, 2009 15:14

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], pibon i 87 gości