Jak to miło jest w piękny, słoneczny, ciepły dzionek popatrzeć na idiotę

8:15 zza okna dobiega nas dziki wrzask, panienki lekkich obyczajów i męskie intymne części ciała przeplatane jakże kulturalnymi prośbami o zmianę położenia latają tak, że u nas na drugim piętrze słychać. Wychylamy z kolezanka głowy z okna i cóż widzimy. Na skrzyżowaniu trwa remont, robią porzadek z krawężnikami i akurat pojazd budolwańców zatrzymał się na ścieżce rowerowej - no musiał, nie mieli innej możliwości.
Rowerzysta się pojawił i.............zrobił dziką awanturę, bo on na rowerze chce przejechać. Darł się, wyzywał robotników, wezwał nawet policję..... Policja przyjechała, kolega od nas poleciał robić za świadka. Okazało się, że koleś niespełna rozumu, pretensje o to, że ściezki nie równie, że kostki wystają i zniszczył na nich rower, że żąda równouprawniena rowerzystów.... Policja go spisała, zapytała robotników, czy chcą wnieść pozew o naruszenie godności osobistej. Rowerzysta zaczął się dopraszać o mandat, że chce, żeby mu wystawić. Policjatka się wkurzyła i w ostrych słowach wytłumaczyła mu, że to ona decyduje komu mandat ma wystawć....