Salem (alejkum), Szczerbaty i bywalcy

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Czw lip 28, 2011 9:27 Re: Salem (alejkum)

JaEwka pisze:No własnie nigdy nie wiadomo dopóki drugiego kota do domu się nie przyniesie :wink:

Ja przyniosłam :mrgreen: Na szczęście tylko na hotelik bo już wiadomo :mrgreen:

jozefina1970

Avatar użytkownika
 
Posty: 33217
Od: Nie maja 09, 2010 12:46
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Czw lip 28, 2011 9:59 Re: Salem (alejkum)

jozefina1970 pisze:
JaEwka pisze:No własnie nigdy nie wiadomo dopóki drugiego kota do domu się nie przyniesie :wink:

Ja przyniosłam :mrgreen: Na szczęście tylko na hotelik bo już wiadomo :mrgreen:



ahhahahahah ;)
ale to jest dobra opcja. ponieważ biorąc kota na tymczas możemy wyczuć, co na to nasz jedyny dotychczas rezydent.
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lip 28, 2011 10:12 Re: Salem (alejkum)

No i to jest myśl :wink:
Obrazek

JaEwka

 
Posty: 8795
Od: Wto gru 11, 2007 11:37
Lokalizacja: Wrocław/Lubin

Post » Czw lip 28, 2011 10:20 Re: Salem (alejkum)

magdaradek pisze:nasz jedyny dotychczas rezydent.

Nasz jedyny rezydent godzi się z tym, aczkolwiek niechętnie i z obrzydzeniem :mrgreen:

jozefina1970

Avatar użytkownika
 
Posty: 33217
Od: Nie maja 09, 2010 12:46
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Czw lip 28, 2011 10:23 Re: Salem (alejkum)

eeeeeeee to jeszcze nie jest źle. Może po fazie obrzydzenia nadejszła by wiekopomna chwila akceptacji ;)
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lip 28, 2011 10:29 Re: Salem (alejkum)

magdaradek pisze:Może po fazie obrzydzenia nadejszła by wiekopomna chwila akceptacji ;)

Może nadejdzie, mamy czas do października... Ale z tego, co obserwuję to raczej nie, Mruśka introwertyczka jako i jej pańcia :mrgreen:

jozefina1970

Avatar użytkownika
 
Posty: 33217
Od: Nie maja 09, 2010 12:46
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Post » Czw lip 28, 2011 16:46 Re: Salem (alejkum)

Muriel pisze:Doberek:)

sliver_87 pisze:u nas tez czasem koty pokazuja druga twarz swoją...
a kota nie biorę na tymczas.



Domyslam się, że pewnie niełatwo Ci z tą decyzją. Wiesz już, czy ma inną opcję dla swojego kotka?

Jakby nie było dobro Twoich kotów zawsze będzie najważniejsze, więc mimo chęci pomocy koleżance taka decyzja jest jak najbardziej sluszna.

Decyzja nie była łatwa. ale tak bywa. nie wiem czy ma inna opcję, bo nie odzywa się ...
Obrazek Obrazek

sliver_87

 
Posty: 4052
Od: Nie wrz 05, 2010 12:19
Lokalizacja: Rybnik

Post » Sob lip 30, 2011 10:11 Re: Salem (alejkum)

Mam nadzieję, że nie przejmujesz się tym za mocno. Na pewno sobie poradzi!
Co do dokocenia tymczasowego to bym się trochę bała, bo na początku wolałabym być w domu, żeby nikomu się krzywda nie stała, a z urlopami niestety krucho :( chociaż przyznam, że jestem ciekawa czy na dłuższą metę Salem byłby taki wojowniczy. Niestety obawiam się, że mógłby zrobić drugiemu kotu krzywdę. Wystarczą mi przygody Salema z Nikitą, gdzie najpierw niby ciekawie za sobą łazili, trochę prychali, ale bez przesady, a później ni z gruszki ni z pietruszki Salomon zaczął atakować Nikitę i to bez ostrzeżenia i bardzo brutalnie ;/ Myślę, że 'obrzydzenie' lokatorem to naprawdę lepsza opcja.

Muriel

 
Posty: 151
Od: Śro mar 02, 2011 15:27

Post » Sob lip 30, 2011 12:56 Re: Salem (alejkum)

U nas ostatnio koty sobie nawzajem chyba troche zbrzydly, bo jeden drugiego non stop gnębi. co prawda teraz spia jak aniolki. ale pewnie niedlugo :):)
A Salem :1luvu:
Obrazek Obrazek

sliver_87

 
Posty: 4052
Od: Nie wrz 05, 2010 12:19
Lokalizacja: Rybnik

Post » Sob lip 30, 2011 14:50 Re: Salem (alejkum)

Ponoć kocurki to świetni opiekunowie kociąt :wink: Już w kilku wątkach czytałam jak robiły za nianię :lol:
Obrazek

JaEwka

 
Posty: 8795
Od: Wto gru 11, 2007 11:37
Lokalizacja: Wrocław/Lubin

Post » Sob lip 30, 2011 14:58 Re: Salem (alejkum)

JaEwka pisze:Ponoć kocurki to świetni opiekunowie kociąt :wink: Już w kilku wątkach czytałam jak robiły za nianię :lol:


u mnie takim opiekunem jest Cypisek.
nawet daje się ssać małym kociakom 8O

natomiast Rysio za malcami nie przepada, początkowo na nie syczy, a później po prostu obchodzi je z daleka ;)
Obrazek

magdaradek

 
Posty: 27150
Od: Pon kwi 14, 2008 9:24
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon sie 01, 2011 14:26 Re: Salem (alejkum)

bry...

MaryLux

 
Posty: 163930
Od: Pon paź 16, 2006 14:21
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw lis 24, 2011 22:18 Re: Salem (alejkum)

Hallo :!:


może by tu KTOŚ się pochwalił jak Salem rośnie :twisted:

Asia_Siunia

 
Posty: 4396
Od: Czw mar 05, 2009 15:18
Lokalizacja: gdzieś spod Torunia...

Post » Pt lis 25, 2011 8:32 Re: Salem (alejkum)

No własnie :twisted:
A teraz mamy w schronisku taką piękną kotkę w typie syjama. Już wydzwaniają po nią jacyś wariaci... Ale opiekunka zadba aby poszła do adopcji dopiero po wysterylizowaniu - wtedy pewnie zainteresowanie zmaleje ...
Obrazek

JaEwka

 
Posty: 8795
Od: Wto gru 11, 2007 11:37
Lokalizacja: Wrocław/Lubin

Post » Pt lis 25, 2011 15:22 Re: Salem (alejkum)

Witajcie!

Ogrooomnie przepraszam, że tak umilkłam, ale wir pracy i nie tylko zupełnie mnie pochłonął. Ale z drugiej strony u nas niewiele się działo, więc naprawdę nie ma za dużo do nadgonienia :)

Salem rośnie jak na drożdżach..i to nawet za dobrze rośnie ....wybraźcie sobie, że ten 'malec' waży już 6 kilogramów(ważony 2 dni temu u weterynarza)!! :strach: Pani weterynarz zapewniła, że nie jest otyły i nie mam się martwić, obadała i określiła jako kota grubokościstego, dużego z natury. Faktycznie brzucho mu nie wystaje, raczej cały jest 'duży' :roll:

Jak tylko zdobędę to podrzucę kilka zdjęć :)

Ostatnie dni moooocno się nim denerwowałam. Jednego popołudnia wróciłam do domu, a Salem powitał mnei jak zwykle, ale jego miałczenie było zuuupeeełnie inne. Wystraszyłam się nie na żarty. Jednak po długim czasie zna się swojego kota na tyle, że zna się każde miałknięcie i TO nie było normalne. Po chwli widziałam, że ledwo chodzi, wyraźnie kuleje i skarży się po swojemu na ból. Obmacałam go i ewidentnie ból pojawiał się w pachwinie. Postanowiłam poczekać do rana i poleciałam z bijącym sercem do lekarza. Jednak rano wszystko wydawało się zupełnie normalne. Ciut kulał, ale już prawie niewidocznie. Kuwetkowe sprawy zupełnie w normie. Pani weterynarz obadała, osłuchała, zmierzyła temperaturę i dała przeciwbólowy z poleceniem, by obserwować i jeśli się nie poprawi przyprowadzic na prześwietlenie i dokladne badania. Trochę spokojniejsza wróciłam do domu. Salem widocznie czuł się lepiej. Jednak nad ranem wypluł ....igłę sosnową! i to jaką! zaczęłam myśleć o zatruciu. Ale apetyt dopisywał, jedynie to chodzenie...Wieczorem w kuwecie zjawiły się 3 kolejne igły...i Salem magicznie ozdrowiał. Od tego czasu hasa wesoły, biega, skacze i wszystko wróciło do normy. Jedynie pozostalo pytanie - skąd u mnie te igły!! w środku miasta, nigdzie iglaków....No cóż to pozostanie tajemnicą . Ważne, że kociszon cały! :ok:

W międzyczasie byłam na urlopie. Więc narazie zamiast Salema podrzucę inne stworki:
Obrazek

Obrazek

Obrazek

Obrazek

Muriel

 
Posty: 151
Od: Śro mar 02, 2011 15:27

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Franciszek1954, zuza i 141 gości