Kuki ostatnio troszkę chorował

Parę dni przed świętami Kuki zrobił się dziwnie spokojny. Spał więcej niż zwykle i z tempa kota z ADHD zszedł do ruchów normalnego kota. Zmierzyliśmy temperaturę i niestety okazało się, że dostał gorączki 39,8 C.
Pojechaliśmy do lekarza. Kuki dostał leki przeciwgorączkowe i antybiotyk. Obawiałam się kataru mając w pamięci ostatnią infekcję z którą zmagał się Kuki. Ponieważ nie wiadomo było co dopadło Kukiego musieliśmy poczekać, aż chorubsko da jakieś konkretne objawy. Gorączka i osłabienie towarzyszy niestety większości schorzeń a w przypadku Kukiego leczenie w ciemno jest niedopuszczalne

Następnego dnia zaplanowaliśmy zrobienie badań krwi.
Kuki do tego czasu stracił apetyt

Następnego dnia można było wstępnie stwierdzić co może mu dolegać. Kuki miał zażółcone spojówki i błony śluzowe i uszy. Zrobiliśmy badania i wieczorem było już wiadomo co jest. Podwyższony poziom ALT 301
AST 78
Bilirubina 5.5
Pozostałe wyniki biochemii w normie. W morfologii podwyższony poziom WBC 21.4.
Kuki dostał kroplówki, powtórzyliśmy antybiotyk oraz dostał leki wspomagające wątrobę i dietę wątrobową. Kolejnego dnia zaplanowaliśmy jeszcze USG aby zobaczyć jak to wygląda od środka.
Nie spodziewaliśmy się niczego strasznego, ponieważ badania kontrolne z października nie wskazywały na to, że coś niedobrego może się dziać.
Zastosowane leczenie pomogło i Kuki powoli zaczął wracać do zdrowia. Kroplówkowaliśmy chłopka przez tydzień. Zażółcenie zeszło po 5 dniach, Kuki zaczął odzyskiwać apetyt i wracać do normalności.
Obecnie jest ciągle na diecie wątrobowej i przyjmuje leki wspomagające pracę wątroby.
Badania kontrolne mamy zrobić w połowie lutego. Na szczęście nic nie wskazuje na to, żeby Kukiemu coś dolegało.
Chorobę spowodował najprawdopodobniej powiększony węzeł chłonny, który uciskał drogi żółciowe i uniemożliwiał odpływ żółci.
I już miało być wszystko dobrze ale Kuki oczywiście chciał nadrobić zaległości w szaleństwie z okresu kiedy chorował. Dosłownie jak torpeda szalał po całym domu. Jak wariat w pełnym galopie wybił się z zamiarem wskoczenia na drapak. Tak niefortunnie skoczył, że dupsko zawisło w powietrzu a że dupsko trochę waży Kuki nie dał rady wciągnąć go na górę. Kuki spadł na dół ale jeden pazur zahaczył się i pod ciężarem kota wyłamał

Tak nieszczęśliwie złamał pazur, że wyrwał się on od spodu a od góry palec został skaleczony

Rozwalony palec, pazur sterczący do góry trzymający się małym skrawku i goły rdzeń pazura na wierzchu i znów wizyta u lekarza.
Niestety wszystko działo się tak szybko, że nikt nie był w stanie uratować Kukiego z opresji.
Kukuś dostał antybiotyk, i zalecenie przymoczek z Rivanolu. Z racji problemów z wątrobą nie mógł dostać leków przeciwzapalnych. Najgorsze było wyrwanie pazura, Kuki nie mógł być znieczulony raz z powodu wątroby a dwa z powodu białaczki.
Na szczęście Kuki przeżył najgorsze i po kilku dniach znów zaczął szaleć jak nienormalny
Pazur jest pod ścisłą kontrolą, ponieważ musimy kontrolować czy dobrze rośnie i czy nie robi się jakiś stan zapalny odsłoniętego rdzenia.
Kuki i Florka to dwa przeciwieństwa. Ona ostoja spokoju on wariat. Dochodzi czasem do łapoczynów tzn Kuki dostaje w łeb od Florki kiedy za dużo sobie pozwala
Generalnie żyją w zgodzie. Florka ma dużą przewagę, ponieważ jest szczupła, wysportowana i dużo szybsza od Kukiego któremu wisi brzuszek

W razie gdy Kukiemu odwala szajba ona po prostu mu ucieka i czeka aż tamten się uspokoi.
A odnoście tego czy Kuki został na stałe...
Sytuacja wygląda tak, że kuki mieszka u nas już bardzo długo. Nikt nie chce go zaadoptować więc jasne jest to, że na ulice go nie wystawię. Gdyby jednak znalazł się wspaniały domek gdzie Kuki miałby lepiej niż u nas to na pewno brałabym pod uwagę wyadopotowanie go.