KUNDZIA I FRYCUŚ

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt lut 06, 2004 9:08

Tuńczyk plus wątróbka wylądowaly w sedesie. Oba koty powąchały, lizneły i sobie poszły. Frycek stwierdził, że jedzonko nadaje sie do zakopania i zaczął wywijac łapką w pobliżu miski.
Po kwadransie Kundzia poczuła sie lekko głodna, wrociła do miski, powąchala tuńczyka i odwróciła sie w kierunku chrupek. Chwilę po niej zaczął chrupać Frycuś.
Na kolację dałem im przemrożonego kurczaka. Malutkie porcje, raczej dla smaku. Nie raczyły zjeść od razu, ale dziś rano miski były puste.

pio9

 
Posty: 408
Od: Wto lis 18, 2003 14:24
Lokalizacja: warszawa

Post » Pt lut 06, 2004 9:09

Rozpuściłeś go, u mnie tuńczyka wsuwał :twisted: :lol:
Obrazek

Koty łączą ludzi, którzy w innym przypadku nigdy by się nie spotkali.

Katy

 
Posty: 16034
Od: Pon sie 05, 2002 18:57
Lokalizacja: Kocia Mafia Tarchomińska

Post » Pt lut 06, 2004 9:48

Ja już sam nie wiem. To juz drugie podejście z tuńczykiem w sosie własnym i taki wstyd :roll: :D

pio9

 
Posty: 408
Od: Wto lis 18, 2003 14:24
Lokalizacja: warszawa

Post » Pt lut 06, 2004 15:05

Dziś Kundzia po powrocie z pracy przywitała mnie serią "zawezwań". "Stęskniłaś się biedaczko"- powiedziałem i pogłaskałem ją. Pochwili Kundzia zlazła z łóżka i przeczołgała się z wypięta pupą po przedpokoju. A Fycuś na to jak na lato. Wskoczył na nią i zaczął ją tarmosić po uszach. Na razie nie wygląda na zainteresowanego niczym innym poza zabawą.
Po chwili Kundzi przeszło. Teraz zachowuje sie normalnie.
Za godzinę jedziemy z Fryckiem do okulisty.

pio9

 
Posty: 408
Od: Wto lis 18, 2003 14:24
Lokalizacja: warszawa

Post » Pt lut 06, 2004 15:06

Hym... Panienka dorasta?
No to masz problem.... 8)
[url=http://www.TickerFactory.com/]
Obrazek
[/url]

lady_in_blue

 
Posty: 6164
Od: Pon kwi 22, 2002 10:35
Lokalizacja: Wola

Post » Pt lut 06, 2004 15:10

pio9 pisze:Po chwili Kundzi przeszło. Teraz zachowuje sie normalnie.
Za godzinę jedziemy z Fryckiem do okulisty.


Myslisz że to ma związek ze wzrokiem?
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Pt lut 06, 2004 15:11

Wziąłem ją na ręce. Wydała z siebie, oprócz pomruku zadowolenia, jakiś taki miaułk. Moim zdaniem przygotowuje się do rui.
Ludzie, mówicie co i jak i trzymajcie kciuki, aby Frycek nie zacząłe teraz dorastać!!!!!

pio9

 
Posty: 408
Od: Wto lis 18, 2003 14:24
Lokalizacja: warszawa

Post » Pt lut 06, 2004 15:14

Na razie obserwować. Niedługo się wszystko wyda. Wtedy Kundzi proverę i zaraz potem ja wyciąć. A wet niech zdecuduje kiedy.
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Pt lut 06, 2004 15:14

Maryla pisze:
pio9 pisze:Po chwili Kundzi przeszło. Teraz zachowuje sie normalnie.
Za godzinę jedziemy z Fryckiem do okulisty.


Myslisz że to ma związek ze wzrokiem?
:ryk:

pio9

 
Posty: 408
Od: Wto lis 18, 2003 14:24
Lokalizacja: warszawa

Post » Pt lut 06, 2004 15:31

Hej, tylko pamiętajcie, że surowe mięsko (wołowe albo drobiowe) przemrożone jest OK, ale rybki nie wystarczy przemrozić, musi być chociaż sparzona (surowa zawiera składnik, który rozkłada vit. B, a sam rozkłada się pod wpływem temperatury). Surowej można tylko troszkę na smaczek, raczej rzadko.
ObrazekObrazekObrazek
Panowie Kocurowie
"Poznasz siebie, poznając własnego kota." Konrad T. Lewandowski, "Widmowy kot"

PumaIM

Avatar użytkownika
 
Posty: 20169
Od: Pon sty 20, 2003 1:30
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lut 06, 2004 21:00

Pio, jak po wizycie u Garncarza?

moniś

 
Posty: 204
Od: Pt wrz 26, 2003 14:44
Lokalizacja: warszawa

Post » Sob lut 07, 2004 22:46

Oczy: są w porządku. Tzn. Frycka nic nie powinno boleć, a ich stan jest "stabilny". Gdyby to, co zostało z gałek ocznych było większe, sierśc, trzecia powieka tarłyby o nie, i Frycek czułby ból. A tak jest ok.
Ale to prowizorka. "Na 15 lat to mu nie wystarczy"- jak ładnie powiedział pan doktor.
Możliwości są dwie- podcięcie dolnych partii trzecich powiek oraz - usunięcie gałek ocznych w całości :(
Wersja pierwsza ma tę zaletę, że operacja nie byłaby taka "inwazyjna" no i pozostawiłaby wrażenie oczu( z tym, że byłyby czerwone). Na tym jednak kończą się zalety tego rozwiązania: Frycek bardziej byłby zagrożony na infekcje typu kurz, paproszki. Dlatego dr Garncarz sugeruje opcję drugą- usunięcie gałek ocznych. "On i tak nie widzi, a w ten sposób będzie bezpieczniejszy".
Pozostałe zalecenia:
- Z kropelek zostaje braunol, który musze zapuszczać mu 2 razy dziennie.
- Kundzia profilaktycznie też ma dostawać krople (jestem cały podrapany z tego powodu)
- Krople skończą się za dwa tygodnie, trzeba będzie jechać po następne, ale już bez umawiania na wizytę u lekarza.
- Gdy Frycek dojrzeje do kastracji (zdaniem doktora za ok. 2-3 miesiące) , zapiszę go na operację.
Chciałbym bardzo pochwalić Frycka, bo podróż znisł bardzo dzielnie, był wyjątkowo grzeczny, a jego zachowanie może stanowić wzór dla innych kotów, (o czym mu oczywiście powiedziałem).
Ruja: bez zmian. Kundzia 4-5 razy dziennie czołga się po mieszkaniu wygięta w hamaczek, drepcze z nogi na nogę, wydaje serie jęknięć, pomruków. Frycek usiłuje jej bardzo pomóc, tarmosi ja za uszy, skacze...a ona nic...aż żal patrzeć, bo z niej taka niezalezna kotka, a tu takie czołganie się. Wczoraj wieczorem zamarłem. Kundzia leżała na dywaniku, na niej Frycek. Jego zęby na jej karku, ruchy "wiadome". Klasyczny obrazek.
Myślałem, że padnę. Frycek jednak robił to "na niej" i raczej markował. Tak do końca nie wiadomo. Pocieszam się, że on jednak na tyle mało jest całą historią zainteresowany (mimo, że jej stan wcale nie słabnie) , że jeszcze do niczego nie dochodzi. Częściej wybiera zabawę, jej zapach go intryguje, ale raczj jako ciekawostka. Jutro jadę z Kundzia do pani weterynarz. Podobno ruja może trwać do tygodnia. Następnie trzeba odczekać tydzień od ustąpienia objawów i...Jutro się zapytam i jeszcze dodtakowo zapytam sie innego weterynarza z tej lecznicy.
Ach i jeszcze jednao. Jesli znacie sklep z tanimi butami. Takimi w granicach 25 złotych, bo tyle mam na swobodne wydatki- koniecznie dajcie znaać :)

pio9

 
Posty: 408
Od: Wto lis 18, 2003 14:24
Lokalizacja: warszawa

Post » Sob lut 07, 2004 23:13

pio9 pisze: Gdy Frycek dojrzeje do kastracji (zdaniem doktora za ok. 2-3 miesiące) , zapiszę go na operację.

Na kastrację czy na usunięcie gałek ocznych?

moniś

 
Posty: 204
Od: Pt wrz 26, 2003 14:44
Lokalizacja: warszawa

Post » Sob lut 07, 2004 23:18

pio9 a ile Kundzia ma miesięcy?

Przy Wykazie naszych kotów - Kociejmatki - powinna być podana płeć, rasa i wiek - i zmieniany systematycznie :wink: ciągle mam z tym problemy).
Ja usunęłabym całe gałki oczne - powiekę się zaszywa i masz spokój ty i kotek na zawsze. Swego czasu opiekowałam się przygarniętym kotkiem bez oczka (dopóki nie znalazłam mu domku) to naprawdę nie wygląda źle, a przynajmniej byłaby pewność, że już nigdy nic z oczkami nie będzie mu się nigdy działo. Jeżeli to może być kiedyś - tak jak piszesz - jeszcze powodem jego cierpień to ja bym się na tą operację usunięcia zdecydowała.

Nelly

Avatar użytkownika
 
Posty: 19847
Od: Nie lut 10, 2002 9:36
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie lut 08, 2004 0:44

Moniś, gałki oczne można, tak naprawdę usunąć w każdej chwili. Chodzi o to, żeby nie dawać kotu dwa razy narkozy tylko żeby dwie rzeczy (kastrację i usunięcie gałek) zrobić za jednym razem. Dlatego powinien dojrzeć żeby go można było wykastrować a jednocześnie usunąć oczy.
Pio, daj znać co z Kundzią. Ja bym poszła jednak do któregoś innego weta, wiesz dlaczego. Trzymam kciuki za Kundzię i Frycka :wink:
Obrazek

Koty łączą ludzi, którzy w innym przypadku nigdy by się nie spotkali.

Katy

 
Posty: 16034
Od: Pon sie 05, 2002 18:57
Lokalizacja: Kocia Mafia Tarchomińska

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: lucjan123, Silverblue i 29 gości