DOM KOCIEJ SPOKOJNEJ STAROŚCI u kotydwa12 Gapa odeszła :(

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie lis 25, 2012 17:06 Re: Nasza Pani zachorowała...URATOWANE NOWA z P str. 16

Obyście miały tych dobrych, spokojnych dni jak najwięcej...
Obrazek Obrazek

Moha

 
Posty: 1675
Od: Czw sty 06, 2011 0:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Nie lis 25, 2012 21:52 Re: Nasza Pani zachorowała...URATOWANE NOWA z P str. 16

Moha pisze:Obyście miały tych dobrych, spokojnych dni jak najwięcej...


Przyłączam się do życzeń :)
Obrazek

MałgosiaZ

 
Posty: 2739
Od: Nie lut 06, 2011 20:40
Lokalizacja: Warszawa-Grochów

Post » Pt lis 30, 2012 18:20 Re: Nasza Pani zachorowała...URATOWANE NOWA z P str. 16

Frida się trzyma (oby tylko nie zapeszyć) ma apetyt i nawet z resztą towarzystwa klatkę schodową patroluje. Wczoraj miała zrobione badania i jak morfologia lepsza to wyniki nerkowe gorsze; w niedzielę wizytujemy kardiologa.
Zachorował Femek. Od wtorku był czegoś zglęsły, chudnąć zaczął, koopska były jasne i straszliwie wonniejące a do tego łupieżem zaczął sypać. Wyniki badań kiepskie fruktozamina poszybowała w kosmos i inne parametry nieciekawe i nie ma tu (tak jak u Fridy) naprawdę dobrego rozwiązania bo jeżeli zalecona terapia domowa nie pomoże to może być konieczny szpital co jest okropieństwem, bo stres "klatkowy" może kocurzysku jeszcze bardziej zaszkodzić

kotydwa12

Avatar użytkownika
 
Posty: 989
Od: Wto lut 09, 2010 17:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt lis 30, 2012 21:43 Re: Nasza Pani zachorowała...URATOWANE NOWA z P str. 16

kotydwa12 pisze:Frida się trzyma (oby tylko nie zapeszyć) ma apetyt i nawet z resztą towarzystwa klatkę schodową patroluje. Wczoraj miała zrobione badania i jak morfologia lepsza to wyniki nerkowe gorsze; w niedzielę wizytujemy kardiologa.
Zachorował Femek. Od wtorku był czegoś zglęsły, chudnąć zaczął, koopska były jasne i straszliwie wonniejące a do tego łupieżem zaczął sypać. Wyniki badań kiepskie fruktozamina poszybowała w kosmos i inne parametry nieciekawe i nie ma tu (tak jak u Fridy) naprawdę dobrego rozwiązania bo jeżeli zalecona terapia domowa nie pomoże to może być konieczny szpital co jest okropieństwem, bo stres "klatkowy" może kocurzysku jeszcze bardziej zaszkodzić


Ojoj , jak nie jedno to drugie :( .
A my "matki" musimy być zawsze na posterunku i w pełni sił :roll: .

Trzymam kciuki i życzę zdrówka :ok:
Obrazek

MałgosiaZ

 
Posty: 2739
Od: Nie lut 06, 2011 20:40
Lokalizacja: Warszawa-Grochów

Post » Sob gru 01, 2012 16:45 Re: Nasza Pani zachorowała...URATOWANE NOWA z P str. 16

Ojoj, to niewesoło u Was. Przesyłam duuużo ciepłych myśli, oby przełożyły się na wzmożenie zdrowotności u podopieczych.
Obrazek Obrazek

Moha

 
Posty: 1675
Od: Czw sty 06, 2011 0:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon gru 10, 2012 19:33 Re: Nasza Pani zachorowała...URATOWANE NOWA z P str. 16

Nie pogarsza się! Nie pogarsza się!

Femek wraca do formy: zainteresowanie "światem" okazuje, łupieżem przestał sypać a koopska nie są już nowym rodzajem broni biologicznej i biega szybciutko jak widzi że z glukometrem w jego kierunku idę.
Frida dziś miała trzecie szczepienie przeciwgrzybiczne i kroplówkę (nie można częściej podawać niż raz w tygodniu).
Kudełki ma całkiem, całkiem i nie ma łysych uszków tylko taki milutki meszek a jak pozbędziemy się świerzbowca z uszu to już piknie będzie. Zaprzyjazniła się z Mirusiem i Cwaną - sypiają przytuleni pospołu, tylko dlaczego na środku mojego łóżka i mam trudności, żeby sama się na nim ulokować.

kotydwa12

Avatar użytkownika
 
Posty: 989
Od: Wto lut 09, 2010 17:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon gru 10, 2012 20:47 Re: Nasza Pani zachorowała...URATOWANE NOWA z P str. 16

kotydwa12 pisze:Nie pogarsza się! Nie pogarsza się!

Femek wraca do formy: zainteresowanie "światem" okazuje, łupieżem przestał sypać a koopska nie są już nowym rodzajem broni biologicznej i biega szybciutko jak widzi że z glukometrem w jego kierunku idę.
Frida dziś miała trzecie szczepienie przeciwgrzybiczne i kroplówkę (nie można częściej podawać niż raz w tygodniu).
Kudełki ma całkiem, całkiem i nie ma łysych uszków tylko taki milutki meszek a jak pozbędziemy się świerzbowca z uszu to już piknie będzie. Zaprzyjazniła się z Mirusiem i Cwaną - sypiają przytuleni pospołu, tylko dlaczego na środku mojego łóżka i mam trudności, żeby sama się na nim ulokować.


Jejku, tak bardzo się cieszę, że Frida znalazła ciepłe miejsce na świecie, zanim było za późno! :1luvu:
Obrazek

JoannElle

 
Posty: 390
Od: Pt wrz 21, 2012 20:00
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw gru 27, 2012 18:18 Re: Nasza Pani zachorowała...URATOWANE NOWA z P str. 16

To były dobre święta, bez ganiania do weterynarza.
Wszycy kitłasiliśmy się po wyrkach, żeby tylko cała siódemka nie odczuwała potrzeby by koniecznie równocześnie leżeć na kolankach a przynajmniej przytulona do opiekunki bo jednak te + - 35 -37 kg kociny daje się poczuć.
I jeszcze było prawdziwe świąteczne jedzenie bo ta niedobra baba kupiła wreszcie porządne suche Purinę One i były trzy dni przepysznej chrupkowej wyżerki.

kotydwa12

Avatar użytkownika
 
Posty: 989
Od: Wto lut 09, 2010 17:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw gru 27, 2012 21:24 Re: Nasza Pani zachorowała...URATOWANE NOWA z P str. 16

To faktycznie piękne święta, oby ta błogość trwała jak najdłużej :piwa:
Obrazek Obrazek

Moha

 
Posty: 1675
Od: Czw sty 06, 2011 0:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sty 08, 2013 18:56 Re: Nasza Pani zachorowała...URATOWANE NOWA z P str. 16

Cwana będzie miała w czwartek sanację paszczy (oczywiście jak dzisiejsze wyniki badań będą O!K!), a dziś przy pobieraniu krwi pokazała, ze ona to nie żadna matrona tylko dzielny i waleczny kotek.
Frida wzięła z niej przykład i też kocinę obsługiwały cztery osoby.
Ale dzisiejsza wizyta pogłębiła intergację, bo obie opuszczając stół zabiegowy kurcgalopkiem ładowały się do jednej torby i przytulone - bez afer zostały razem odstawione do domu.
A Polcia poziębiona nieco, która udała się do kliniki w drugiej turze sprawiała dduużżee problemy przy badaniu bo tradycyjnie mruczała i miziała się więc osłuchanie kotecki nie było proste. Dostała leki i szybko powinna wrócić do zdrowia bo to były dopiero złego początki.

kotydwa12

Avatar użytkownika
 
Posty: 989
Od: Wto lut 09, 2010 17:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sty 08, 2013 22:52 Re: Nasza Pani zachorowała...URATOWANE NOWA z P str. 16

Pozdrowienia dla wszystkich!
AnielkaG
 

Post » Czw sty 10, 2013 20:19 Re: Nasza Pani zachorowała...URATOWANE NOWA z P str. 16

No i mamy jeszcze bardziej szczerbatą Gapę.

kotydwa12

Avatar użytkownika
 
Posty: 989
Od: Wto lut 09, 2010 17:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt sty 11, 2013 22:12 Re: Nasza Pani zachorowała...URATOWANE NOWA z P str. 16

Oj tam, nie ma co po ząbkach płakać, może wróżka-zębuszka przyjdzie i da coś koteckom? :mrgreen:
Obrazek Obrazek

Moha

 
Posty: 1675
Od: Czw sty 06, 2011 0:05
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sty 14, 2013 22:50 Re: Nasza Pani zachorowała...URATOWANE NOWA z P str. 16

Z Fridą niedobrze. Wieczorem gdy wróciłam do domu kiepsko oddychała i była markotna. Zdiagnozowano początki obrzęku płuc i zaaplikowano leków multum. Jutro powinnam tak "przeorganizować" sobie zajęcia, by weterynarza prowadzącego (kardiologa) dojść; może się uda.

kotydwa12

Avatar użytkownika
 
Posty: 989
Od: Wto lut 09, 2010 17:24
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto sty 15, 2013 11:55 Re: Nasza Pani zachorowała...URATOWANE NOWA z P str. 16

:( Fridusia trzymaj się :!:
Obrazek

JoannElle

 
Posty: 390
Od: Pt wrz 21, 2012 20:00
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Silverblue i 44 gości