Widocznie to tak musi być, czasem i pod górkę...
Tymek dziś zrobił malutkiego koopalka, bardzo mnie tym ucieszył. Ale ogólnie prawie się nie rusza i niemal cały czas śpi. Jest bardzo często karmiony.
Zuzia... No bieda z nędzą.
Gucio i Tomuś niegrzeczni, ale to nie ich wina. Oni nie chcą siedzieć zamknięci, trzeba jakiegoś cudu i domki im znaleźć. Krzyczą, skrzeczą i jęczą jak stare papugi, i Gucio ciągle klamkuje i ucieka. Dziś po raz pierwszy pojawiła się u nich w kuwecie normalna kupa, bo to co do tej pory tam było - groza....

Sorry, że ja taki temat, ale po prostu fuj. A gdzieś muszę się wywnętrzyć, nie?
Reszta kotów bardzo zadowolona, że ja jestem w domu, że można mnie przygniatać, zasłaniać mi książkę, wylewać mi herbatę i robić bolesny masaż głowy. Benia jest moją przyboczną pilnującą, i bardzo jest z siebie zadowolona, a ja z jej towarzystwa też, mojej snieżynki słodkiej.
Agacia dała mi dziś 15 buziaków.
Aha, jeszcze chciałam podziękować Dagmarze-Oldze i Amyszce za bazarki, bardzo bardzo!

Teraz, kiedy Tymek jest chory, wiadomo jak jest, gruba kasa poszła na badania, plus teraz dietetyczna karma, płyny do wlewów, leki... Każdy grosz dodatkowy dzięki Wam możemy wydać na jedzonko dla tych biedaczków zaniedbanych, a szczególnie dla Zuzi. Serdecznie więc dziekuję za pomoc.
