Mój Pięciokot cz.12 Paaadaaaa śnieeeeg... :o

blaski i cienie życia z kotem

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Wylecę dziś z UK czy nie?

Ankieta wygasła Sob sty 09, 2010 16:33

1. Wylecę
6
27%
2. Nie wylecę
16
73%
 
Liczba głosów : 22

Post » Śro lis 25, 2009 23:39 Re: Mój Pięciokot cz.12 Niech już nie chorują...

Śliczna mała :1luvu:
Koty żyją akurat tyle, żeby zdążyły spleść się z naszym życiem i zapaść
głęboko w serce. Potem je łamią. Ale ile warte byłoby życie bez nich...


Dwie baby i rudy ...

tosiula

 
Posty: 23191
Od: Sob lut 24, 2007 17:42
Lokalizacja: Kujawy; między miskami a kuwetą

Post » Śro lis 25, 2009 23:47 Re: Mój Pięciokot cz.12 Niech już nie chorują...

Dobranoc Kinga :wink:
Jutro musi byc lepiej :ok:
Obrazek

Danusia

 
Posty: 119538
Od: Pon kwi 02, 2007 11:56
Lokalizacja: Opole

Post » Czw lis 26, 2009 8:17 Re: Mój Pięciokot cz.12 Niech już nie chorują...

Mała jest i śliczna i kochana. Ja mam chyba jakieś szczęście dzikie, ale zawsze trafiają do mnie koty bezproblemowe. W sensie zachowań. Dokocenia miałam łatwe, maluchy dzikie początkowo, szybciutko łapały na czym polega ludź, kuweta, miska... Szybko stawały się ufne, przylepne, mruczące. Fuksa mam. No, może czasem to jest minus bo jak odchodzi maluch który już zaufał i szuka pomocy na rękach, to ja bym wolała żeby on był dziki i miał mnie w d... albo warczał wściekły, żeby nie było tej nitki porozumienia. Szczegół.
Małe paskudztwo, to Agatowe, jest @do kwadratu. Dałam rano mieso do miski. Poszła, zajrzała i patrzy na mnie. O żesz ty! Jakbym nie widziała że chodzi o cieplutkiego conva... Zgrałam głupa, nie dałam. Poczekała, popatrzyła, sprawdziła czy w filiżance dla zmyły nie przyniosłam jej jedzonka (kawa była, o zgrozo) i poszła jeśc mięsko. Jadła i patrzyła na mnie z wyrzutem. ZOŁZA!!
W ogóle noc do d...
Wczoraj uparłam się przejść mendom przez rozum (a raczej żołądek) i jak rano dostały to nowe mięsko tak do wieczora tylko to miały w misce. No i wieczorem dopiero, wobec totalnego buntu, dałam chrupki. I Tysiek się przeżarł. I nad ranem rzucił sążnistego pawia. To wstałam zeby posprzątać, a wtedy ta mała @ wlazła mi pod nogi z wyrazistym spojrzeniem p.t. "JEŚĆ!" Znaczy się conva dać. Wiedźma! Karmić kota o czwartej nad ranem i to pilnując żeby mu nie wyżarli bo Miyuki chętnie by się podzieliła cokolwiek mała zostawi, a mnie wcale o to nie biega.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Czw lis 26, 2009 8:26 Re: Mój Pięciokot cz.12 Niech już nie chorują...

Kiniu a która to zołza o 4 tak jęczała :twisted:

alus1

 
Posty: 13699
Od: Śro wrz 03, 2008 16:26
Lokalizacja: Warszawa Mokotów

Post » Czw lis 26, 2009 8:32 Re: Mój Pięciokot cz.12 Niech już nie chorują...

Tysiek rzygał! Przesadził z chrupkami wieczorem. A jak już wstałam żeby sprzątnąć pawia to Szelka uznała że pora na śniadanko. :evil:
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Czw lis 26, 2009 8:34 Re: Mój Pięciokot cz.12 Niech już nie chorują...

kinga w. pisze:Tysiek rzygał! Przesadził z chrupkami wieczorem. A jak już wstałam żeby sprzątnąć pawia to Szelka uznała że pora na śniadanko. :evil:

ooo to Szelka da popalić Agaci coś czuję :twisted:

Tysiek to jak moja Myszencja :mrgreen:

alus1

 
Posty: 13699
Od: Śro wrz 03, 2008 16:26
Lokalizacja: Warszawa Mokotów

Post » Czw lis 26, 2009 8:40 Re: Mój Pięciokot cz.12 Niech już nie chorują...

Szelka opanowała to co reszta - ruch w łóżku jest sygnałem do molestowania o żarcie. W efekcie jak tylko się ruszę w jakiś zorganizowany sposób to mam desant - Kłaczek, Futro, Tysiek, maluchy, czasem Miyuki. Dziś w nocy Tysiek dostał amoku miziankowego, Kłaczek wlazł paść mi na poduszce, a że nie było za bardzo jak to zaparkował mi na twarzy (ładnemu więcej wolno??) Szelka po posiłku wlazła mrucząc do łóżka i gilastym nosem jeździła mi po twarzy... Metafizyczna noc. :mrgreen:
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Czw lis 26, 2009 8:43 Re: Mój Pięciokot cz.12 Niech już nie chorują...

Witam !
Czwarta to bardzo przyzwoita pora na kocie sniadanie :)
Moje tez od tej pory zaczynają się upominac(siadanie na poduszce i bardzo cichutkie pomiaukiwanie do skutku to Mró,ewentualnie jęczenie zagłodzonego kota w wykonaniu Kubusia,reszta koło tapczanu wpatrzona w człowieka z cięzkim wyrzutem).Na śpiąco i bez okularów idę do kuchni starając się,by żadnego nie rozdeptac ,dzielę saszetkę albo puszeczkę na 5 miseczek i wracam spac.Uczciwe sniadanie jest po 6-tej. Sucha karma dostępna jest caly czas,ale Duzi muszą wiedziec KTO w domu rządzi :wink:
Pozdrawiamy i zdrówka życzymy ! :ok:
[*] 7.03.1992-18.03.2004[']
Należało wdać się w awanturę. :(
Gdziekolwiek jesteś ...♥♥♥
KARINKA[*]15.06.2003-13.10.2008['] MACIUŚ[']5.05.2011 KUBUŚ[']26.07.2011 MRUŻKA[']27.03.2013
:cry: :cry: :cry:

NITKA/KARINKA

Avatar użytkownika
 
Posty: 12975
Od: Sob lut 21, 2009 8:41

Post » Czw lis 26, 2009 8:48 Re: Mój Pięciokot cz.12 Niech już nie chorują...

Wiedzą, wiedzą - kociarnia udowadnia to day by day. Niteczko, a pw Ty wczoraj jakiś nie dostała? Bo może mnie się pokiełbasiło i nie wysłałam...
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Czw lis 26, 2009 9:55 Re: Mój Pięciokot cz.12 Niech już nie chorują...

Dzień dobry serdeczne z majowym clematisem Nelly Moser :)

Obrazek

Kochane, 4 rano jeszzce do niedawna była pora wysadzania mojego synka, który poł róku temu odmówił spania w pieluszcze ale nic wiecej w tej sprawie sie nie zmienilo :( podobno niedobór wazopresyny...takze na początku wysadzałam go co dwie godziny cała noc.... :cry: potem co trzy....itd a ostatnio juz tylko przed moim spaniem i o tej 4. Także tylko z tym mi sie 4 kojarzy...z piosenką Gwen Stefani która na pobudkę wygrywa mój telefonik :)

Koty wszystkie takie są....wstaniesz rano na siku...a dla nich juz sie dzień zaczyna...a dzień zaczyna sie od sniadania :)
Jak chodzic rano po kuchni pełnej głodnych kotów? Jak na łyżwach, nie odrywac stóp od ziemi i spoko :) zadnego sie nie nadepnie :)
Obrazek

dune

 
Posty: 11559
Od: Czw paź 22, 2009 8:20
Lokalizacja: WaWa

Post » Czw lis 26, 2009 10:01 Re: Mój Pięciokot cz.12 Niech już nie chorują...

dune pisze:Koty wszystkie takie są....wstaniesz rano na siku...a dla nich juz sie dzień zaczyna...a dzień zaczyna sie od sniadania :)
Jak chodzic rano po kuchni pełnej głodnych kotów? Jak na łyżwach, nie odrywac stóp od ziemi i spoko :) zadnego sie nie nadepnie :)

Dokladnie tak jest :twisted: u mnie w budzeniu o 4 rano wyspecjalizowala sie Zuza, ktora juz sie stesknila od wieczora (miziaj mnie miziaj, przeciez widze, ze nie spisz) a wyglaskana natychmiast umiera z glodu :twisted:

Czwartkowe bry wszystkim :D
Monika & Ruda i Kropek. Za TM Bursztyn, Kocinka, Cykoria, Wodzik, Dyś i Zuzia..
Nasz wątek http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=46 ... #p10850216

Monika

 
Posty: 17879
Od: Pt lut 22, 2002 12:49
Lokalizacja: Warszawa

Post » Czw lis 26, 2009 10:10 Re: Mój Pięciokot cz.12 Niech już nie chorują...

Monika pisze: ...Zuza, ktora juz sie stesknila od wieczora (miziaj mnie miziaj, przeciez widze, ze nie spisz) a wyglaskana natychmiast umiera z glodu :twisted:

Jakbym Kłaka widziała! :mrgreen:
Piękny powojnik... Eh, kociarstwo.
Szelka żre a nie je - super! Niech odrabia wagę. Dzwoniłam do weta, Zylexis będzie na dziś, więc pójdę z nią po południu i od razu jej dadzą. Zaczyna się bawić - właśnie goni swój ogonek. Super! Widocznie lepiej się czuje. Jeszcze jak ją Skarpeciara dopadnie to płacze i nie chce sie bić, ale ogólnie chyba lepiej się czuje.
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

Post » Czw lis 26, 2009 10:19 Re: Mój Pięciokot cz.12 Niech już nie chorują...

Dzień dobry :) Fajowe foty :)

maciejowa

 
Posty: 10223
Od: Pt lut 27, 2009 22:29
Lokalizacja: Łódź

Post » Czw lis 26, 2009 10:19 Re: Mój Pięciokot cz.12 Niech już nie chorują...

Nadrobiłam wszystko :oops:
Dzień dobry czwartkowo ;)
Kinguś-kociaste to ty masz przecudne :1luvu: :1luvu: :1luvu:
No i kciuków oczywiście nie puszczam ani na chwilkę ;)

Aggi

 
Posty: 2054
Od: Nie wrz 20, 2009 23:50
Lokalizacja: Gliwice

Post » Czw lis 26, 2009 10:22 Re: Mój Pięciokot cz.12 Niech już nie chorują...

Kociaste mam wredne i tylko urodą nadrabiają koszmarność swych charakterów. :evil: Jeszcze parę takich numerów i założe piękny watek pod malowniczym tytułem:

ODDAM KOTY!! Niekoniecznie w dobre ręce.

I ciekawa jestem co one na to. :twisted:
Obrazek

kinga w.

 
Posty: 22593
Od: Sob sty 31, 2009 17:41
Lokalizacja: Keadby

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 62 gości