

Ja sama ich nie potrafię odnaleźć, tyle wątków, tyle lat...
Do Pasia, Bratu i Manuli jeszcze chyba daleko, po drodze piękny Obiś się jeszcze odnajdzie, ale niestety tylko na dwa lata

Tak, były szczęśliwe, taką mam nadzieję i napiszę nieskromnie, że pewność. Miały wszystko, co kotom do szczęścia jest potrzebne, bardzo się starałam...Ale i ja byłam z Nimi szczęśliwa, dały mi potężną lekcję życia, czułości, miłości, troski i odpowiedzialności. Poznałam też dzięki moim i nie moim kotom cudownych, wspaniałych, dobrych i wartościowych Przyjaciół, mam nadzieję, że zostaniemy w kontakcie na zawsze.
Bardzo mi brakuje wszystkich futerek, bardzo. Są razem ze mną w ogrodzie, codziennie rozmawiamy sobie wieczorową porą. I mi się śnią. Tak dobrze, tak spokojnie.
Oczywiście jest Nulka, koteczka absolutnie ewenementalna od samego początku. Ona żyje ze mną na swoich zasadach, tutaj, w ogrodzie i w domu Manula rozdaje karty. I ja to szanuję. Natomiast Nulka mną totalnie pomiata i za to Ją kocham.
Siedzę w tym Hiltonie wieczorami i rozmyślam. Co minęło, co zostało...
Tak, mnóstwo wspomnień. Nulka. I....

Jeży kupa. Dwie kupy. I Malutki.
Ze względu na kolor portek mają swoje imiona. Ten bliżej to Czarna D..., ten głębiej Biała...

Myszorku, jeżeli kiedyś tam uda Ci się te watki do końca odnaleźć, to bardzo proszę o kolejne linki na pw, ja nie umiem
