Moderator: Estraven

Wojtek pisze:Brat ćpa, a Obiś pił. Co za rodzina...

Koty w nogi do ogrodu chować się gdzie popadnie, każdy w inną stronę, pod krzaki, pod stół, do komórki, do Hiltona a leje coraz bardziej i gęściej. Wszystko totalnie bez znaczenia poza takim drobnym faktem podania insuliny...Do tego zrobiło się kompletnie ciemno. Nie było wyjścia, przez dziesięć minut z latarą w ręce przeczesywałam w tej ulewie wszystkie chaszcze, żeby znaleźć Pasia. Nie było to proste, bo dodatkowo deszcz zalewał mi okulary, ale w końcu się udało, znalazłam pod przykrytym folią ogrodowym stołem duży szary tył mokrego kota i na szczęście był to Paś. Totalnie mokry. Wzięłam pod pachę ociekającego wodą Pasia i biegiem w ulewie do domu jeść! Daliśmy radę, ale co się nastraszyłam tą insuliną bez jedzenia to moje.


. Ale dzięki za przypomnienie, teraz już zakodowałam na przyszłość!
!
w domu okna pozasłaniane, jeszcze jest znośnie, 26 st , ale do jutra dach się nagrzeje i będzie sauna, klima pójdzie w ruch.

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 14 gości