Jesteśmy
Kleksio zakwaterował się w "swojej" klatce. Po wypuszczeniu z transportera od razu wiedział gdzie iść. Było siku, była druga kolacja, było mycie, mizianki, całusy, mruczenie, przytulanki
Kicio zasnął na kocyku od cioci Femki
Kleksik bardzo się zmienił emocjonalnie. Nauczył sie fuczeć na inne koty, reaguje nerwowo na różne dzwieki, jest wykończony ale ogólnie jest w dobrej formie. Nie minie tydzień a Kleksio znów bedzie taki jak dawniej. Miał chłopak szkołe przetrwania i to bardzo surową...ale przetrwał, żyje, jest !!!
Dziewczyny ja nie mam słów na to czego dokonałyście

Tyle osób zaangazowało się lub zostało wciągniętych w to "siłą", że nie mogło sie nie udać.
Nie wiem czy ktoś z zewnatrz uwierzyłby w tą historie. Ja sama czasem jeszcze mam chwile zawahania czy to nie sen przypadkiem. Ale pocieszam się tym, że sny tak długo nie trwają. A emocje jeszcze ciagle wychodza ze mnie...
Z ogromną przyjemnością ale i z małym opóźnieniem chciałam odwołać dzisiejszą akcję poszukiwawczą

Bardzo dziękuje wszystkim, którzy wykazali chęc pomocy
Chciałam podziękować z całego serca wszystkim, dzieki którym mogę teraz tulić Kleksikowe futerko a myślę, że Kleksio chciałby powiedzieć to samo

Przepraszam, że nie wymieniam ale jeszcze kogoś pominę i bedzie klops
Biegne w końcu tytuł zmienić
