Duża ma dzisiaj zły dzień.
Nerwowa jakaś. Coś mówi, że nas ukatrupi, odda. Za co.... no przecież chyba nie za to, że przed 6-stą wylaliśmy wodę z konewki. Ale powódź była. Duża od rana po kolanach wodę zbierała. My oczywiście też pomagaliśmy....za ścierką biegaliśmy. Kajtkowi się siku zachciało, pobiegł do kuwety, a później grzecznie do łóżeczka. Ale nóg nie wytarł.
Ja nie rozumiem czy 4 godziny snu to mało? zwłaszcza w nocy? tyle Duża podobno dzisiaj spała.
Niusiu