mziel52 pisze:Tosia sama nie przyjdzie, przynajmniej na razie.
Zamieszczam plan z objaśnieniami wg czerwonych cyferek:
1. Kolonia kocich domków na podwórku domu przy Studenckiej.
To jest ten dom od strony Studenckiej. Litera X to otwarte okienko piwniczne. Strzałka pokazuje, którędy Tosia mogła się dostać na podwórko.
To jest właśnie to podwórko, widziane od strony płotu, dzielącego je od szkoły. Wchodząc do szkoły od strony Wałbrzyskiej - płot po prawej. Ten punkt zaznaczony jest nr 1 na planie. Strzałka pokazuje karmnik. Na ten karmnik można wsunąć i położyć list do karmicieli. Koty są tam zadbane, rudo biała z naciętym uchem - po sterylce. Jeśli Tosia tam weszła, mogły ją zapędzić do śmietnika i tam siedzi. Oboj fotka deski, po której koty wchodzą do śmietnika. Trzeba też uczulić karmiciela, że kotka mogła wejść otwartym okienkiem od Studenckiej do piwnicy.
2. Karmnik i budka na parkingu przy Podbipięty.
Tam też można zostawić wiadomość. Kiedy byłam, w budce nie siedział żaden kot.
Na rogu Wałbrzyskiej i Studenckiej, przy sklepie od Studenckiej też jest prowizoryczna kocia budka, przypuszczalnie przez personel sklepu zrobiona. Była pusta, ale jakieś szmaty tam leżały. W sklepie też należy powiesić ogłoszenie. Od strony Wałbrzyskiej przylega tam kawiarnia czy barek, drzwi ma otwarte, kotka mogła i tam wlecieć i się zadekować.
3. Ogrodzony, porośnięty trawą placyk, po prawej stronie Studenckiej. Na placyk kot może się dostać przez szparę w siatce w miejscu przylegającym do kolejnej posesji na tej ulicy, co jest na fotce. Siedział tam czarny kot i grzał się na słońcu.
4. Przylegający do placyku nr 3 drugi, ogrodzony osobny plac porośnięty chaszczami.
Naprzeciwko przystanku jest dziura w płocie i można tamtędy wejść i się rozglądać. Strzałką zaznaczyłam miejsce, gdzie za krzakami, na kamieniu położyłam wątróbkę z drobiu z walerianą, gdyby kotka tam dotarła, to potem będzie sprawdzać to miejsce w poszukiwaniu jedzenia. Tam są kupy gałęzi, pod którymi ona może siedzieć. Chyba i ptasie siedlisko. Żadnego kota na tym terenie nie zauważyłam, w czasie mojej półgodzinnej obecności nikt nie zajął się wątróbką.
Widok od wewnątrz w kierunku Wróblej.
5. Na prawo od Wróblej, na terenie posesji mieszczącej sklep z akcesoriami do paintballa czy coś w tym guście jest na rogu, przy ulicy pakamera (od Wałbrzyskiej przez szparę w płocie dostępna). Do pakamery kot może dostać się dołem, są tam szerokie dziury.
6. Płot kończący boisko szkolne, przylegający do posesji, której brama od strony Studenckiej ma niebieskie tabliczki, sfocone w poprzednim poście. Tamtędy chodzą koty od podwórka Studenckiej, widziałam czarnego, w obróżce. Wyszedł z boiska w stronę ul. Karola Kurpińskiego. Tam też trzeba by ponaklejać ogłoszenia.
Na koniec ten feralny dom na Mozarta od strony Wałbrzyskiej. Strzałką zaznaczyłam otwarte okienko piwniczne (za krzakiem).
Moim zdaniem kotka nie poszła dalej w głąb Studenckiej, gdzie są ogrodzone posesje. Sprawdzałam te ogrodzenia, raczej nie miała możliwości, żeby się przecisnąć, zwłaszcza że bliżej były bardziej dostępne kryjówki.
Moim zdaniem trzeba dopaść karmicieli i nawiązać współpracę, poza tym w punktach 3, 4 i 5 wybrać stałe miejsca, żeby zostawiać wieczorem trochę jedzonka (w dzień mogą zjeść ptaki). W ciągu dnia te punkty należy obserwować, bo jeśli kotka tam gdzieś jest, to zacznie grzać się na słońcu.
Wieczorem nie ma co szukać w tych chaszczach, bo nic się nie zobaczy. Teren jest ogrodzony, więc jeśli kotka tam jest i będzie się pojawiać jedzenie, to zacznie wkrótce i w dzień się tam pokazywać
Kim Ty jesteś z zawodu, Mziel? Ta dokumentacja jest niesamowita. Zaimponowałaś mi totalnie
