Jestem z siebie dumna. I z kotów też
Piracik miseczkę z jedzeniem i lekiem (panacur) wylizał do czysta. Jescze dwa razy, ale nie przewiduję problemów.
Samuel dostał w lakcidzie i strzykawką do pyszczka "na dzidziusia"
Reszta w karmie, której ze względu na uczulenie Samuela i Btamisia nie dostają (Animonda "soupe" czy jakoś tak), wyjątkowo. Zmiotły natychmiast.
Przypomniało mi się, że w maju w kupkach Koko był taki sam robal jak Piraci wyrzygał. I nikt mi nie wierzył, bo badanie kału nic nie wykazało.
Czy zwierzę może wyrzygać robale i już ich nie mieć, czy to głupie pytanie? Nie odrobaczałam fretek. Teraz nie wiem, może powinnam?