Colin mnie załamał i ucieszył jednocześnie. Wczoraj w ciągu dnia dostałem z domu sygnał że dopomina się o obiad, który dostał w postaci gotowanego kurczaka i zjadł. Wieczorem w akcie desperacji kupiłem puszkę najtańszego "kerfurowego" żarcia i co ... i Colin do tego żarcia się dorwał i zjadł prawie całą miseczkę

No cóż, z punktu widzenia portfela to sytuacja bardzo obiecująca, bardzo ekonomiczny kot

W takim układzie pojedziemy jakiś czas na takim żarełku i spróbujemy stopniowo przestawiać się na jakieś porządniejsze puszki. Oboje z Natalką bardzo lubią serek homogenizowany, Colin jako pacjent dostaje łyżeczkę serka z wbudowanym lekarstwem, bardzo ładnie z łyżeczki wszystko zlizuje, potem dostają oboje na spodeczki które wkrótce się opróżniają. Natomiast nie zauważyłem żeby Colin jadł suchą karmę, puriny nie chciał, kupiłem orijena ale też obchodzi z daleka. Nie to co Natalka, ta to ma spust. Jeszcze chwila i trzeba jej będzie dawać karmę odchudzającą
